Tydzień temu pisałem o drugiej szansie Adam Neumanna – założyciela WeWork, który najpierw uczynił z dostawcy przestrzeni coworkingowej „wartego” kilkadziesiąt miliardów dolarów jednorożca a następnie spektakularnie „spalił” 90% – 95% jego szczytowej wyceny.

Druga szansa jest tu jak najbardziej trafnym określeniem. Nowy startup Neumanna nie tylko pozyskał finansowanie ale pozyskał 350 mln USD przy wycenie 1 mld USD od jednego z najbardziej szanowanych venture capital na świecie. Inwestycja w Flow to największy jednorazowy czek wypisany przez Andreessen Horowitz.

W poprzednim tygodniu skupiłem się na tym co mogliśmy przegapić z historii Adama Neumanna a na czym zbyt mocno się skoncentrować. Pisałem o tym jak taki skrzywiony obraz rzeczywistości mógł wpłynąć na naszą ocenę drugiej szansy Neumanna.

Za WeCrashed

Dziś chciałbym zwrócić uwagę na inną lekcję z historii twórcy WeWork. W dużym skrócie chodzi o to, że w świecie biznesu porażka nie jest końcem świata. W wielu przypadkach sukces i porażkę oddziela bardzo cienka linia. Mam na myśli zarówno wydarzenia przed punktem kulminacyjnym – detale i pojedyncze zdarzenia mogą zdecydować o sukcesie lub porażce projektu, oraz po punkcie kulminacyjnym – to czy projekt był sukcesem czy porażką często zależy od wybranego punktu widzenia.

W świecie, w którym porażka nie jest końcem świata i w którym przedsięwzięcia mogą być jednocześnie spektakularnymi porażkami i wielkimi sukcesami silny lęk przed porażką jest poważnym problemem. Jest to myśl, którą poruszałem już na blogu: dla wielu ludzi silna awersja do ryzyka wynikająca z lęku czy wstrętu do straty i porażki może być czynnikiem utrudniającym lub uniemożliwiającym zrealizowanie ich potencjału.

Zacznijmy od rozwinięcia myśli, że nawet porażka może być sukcesem. Nie zrobię tego lepiej niż Matt Levine dlatego sparafrazuję jego ideę: jedną z najlepszych rzeczy jaką można zrobić dla kariery w świecie finansów lub biznesu jest stracenie miliarda dolarów. Jeśli ktoś ma co do tego wątpliwości niech wyobrazi sobie grupę ludzi, którzy stracili miliard dolarów i grupę ludzi, którzy nigdy nie stracili miliarda dolarów i zastanowi się czy przeciętny standard życia jest wyższy w pierwszej czy drugiej grupie.

Levine rozwija myśl: stracenie miliarda dolarów powierzonych przez innych ludzi wyraźnie rozwija karierę. Po pierwsze stracenie miliarda dolarów sprawia, że nasze nazwisko staje się znane, nie musimy się już starać by ludzie dowiedzieli się kim jesteśmy. Po drugie stracenie miliarda dolarów pokazuje ludziom, że zamożni ludzie powierzyli nam miliard dolarów a więc ocenili nas jako wartych powierzenia miliarda dolarów. Po trzecie większość osób zakłada, że ze stracenia miliarda dolarów wyciągnęliśmy bardzo ważne lekcje i zapewne dużo lepiej poradzimy sobie z kolejnym miliardem dolarów.

Bez wątpienia jest w tych rozważaniach warstwa humorystyczna. Na pewno nie stanowią też uniwersalnej porady bo większość ludzi nigdy nie będzie w stanie stracić miliarda dolarów bo nigdy nie będzie nim zarządzać. Rozważania pokazują jednak, że niemal każda porażka ma pewien element sukcesu: w najgorszym przypadku w postaci nawiązanych kontaktów i zdobytych doświadczeń.

Branża startupów jest zapewne najbardziej znanym przykładem konstruktywnego, pozytywnego podejścia do porażek i doceniania podejmowania prób. Badanie z 2013 roku pokazało, że 80% jednorożców miało przynajmniej jednego założyciela, który próbował wcześniej tworzyć startup. Badanie z 2019 wykazało, że założyciele z doświadczeniem uzyskują dużo lepsze warunki w transakcjach z funduszami VC niż nowicjusze nawet jeśli ich poprzednie przedsięwzięcia zakończyły się porażkami. Co więcej z badania wynika, że biznesy doświadczonych założycieli uzyskiwały przeciętnie lepsze warunki w transakcjach z VC niż biznesy nowicjuszy choć przeciętnie wyniki operacyjne tych biznesów były słabsze niż wyniki operacyjne biznesów nowicjuszy.

System biznesowy i finansowy traktuje sukcesy i porażki w sposób asymetryczny: nagroda za sukcesy jest dużo większa niż kara za porażki. Ludzie z nadmierną awersją do ryzyka, strachem przez poniesieniem porażki stawiają siebie w niekorzystnej sytuacji w tym systemie. Paniczne unikanie ryzyka jest postępowaniem wbrew logice gry.

Wiele osób narzeka, że wspomniany wyżej system jest niesprawiedliwy, jest nie fair. Nie zgadzam się z tą opinią. Podejmowanie ryzyka biznesowego bez względu na to czy chodzi o nową piekarnię czy nową platformę społecznościową czy aplikację konkurującą z gigantami jest olbrzymim wyzwaniem, wymaga przezwyciężenia wielu wątpliwości i wielokrotnego założenia, że sprawy korzystnie się ułożą. Myślę, że najzwyczajniej w świecie gospodarka potrzebuje tego rodzaju asymetrii by stymulować rozwój i wspierać konkurencję.

Z praktycznego punktu widzenia w istniejącym systemie bardziej sensowną postawą jest regularne „kupowanie losów” poprzez korzystanie z nadarzających się szans biznesowych i inwestycyjnych niż paniczne trzymanie się najbardziej konserwatywnej, najbardziej ostrożnej ścieżki biznesowej i inwestycyjnej kariery.

Paniczne unikanie ryzyka może samo w sobie kreować ryzyko. W przypadku oszczędności emerytalnych będzie to oznaczać niemożliwość zbudowania sensownego kapitału emerytalnego (zwłaszcza przy relatywnie skromnych dochodach). W przypadku zarządzania karierą może oznaczać niezrealizowanie potencjału i frustrację związaną z koniecznością zaakceptowania kariery poniże oczekiwań.

Zdaję sobie sprawę, że temat, który podejmuję może się wydać kontrowersyjny w czasie, w którym Reddit pełen jest wpisów ludzi „inwestujących” życiowe oszczędności (a czasem są to pięciozerowe kwoty) w akcje memowe. Nic bardziej mylnego. Niektórzy mają patologiczną skłonność do ryzyka, a niektórzy patologiczny lęk przed jakimkolwiek ryzykiem. Z punktu widzenia finansów osobistych obydwie skłonności mogą być poważną przeszkodą na drodze do zbudowania finansowej wolności.

2 Komentarzy

  1. Czytelnik

    Ten tekst powinien być wkładany do głowy każdemu młodemu człowiekowi, na każdym etapie edukacji.
    Każdy taki niezrealizowany potencjał to strata dla danej osoby, jej rodziny, społeczeństwa, gospodarki, naszego państwa.
    Przy czym nasze państwo raczej nie pomaga w realizacji tych potencjałów. Raz jak się potkniesz i utkniesz w długach, to będziesz dojechany do końca życia przez wierzycieli (głównie US/ZUS) oraz będziesz stygmatyzowany przez otoczenie.
    Sami sobie strzelamy w stopę w ten sposób i uniemożliwiamy konkurowanie ze światem, gdzie porażka też może być sukcesem.

    1. mall

      W Polsce porażka przy budowaniu kapitału emerytalnego oznacza, że na emeryturze nie będziesz jeść/kupować leków/mieć gdzie mieszkać (niewłaściwie skreślić). Przynajmniej tak to wygląda dla każdego co zarabia medianę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.