Największa zmiana dnia na GPW
Podczas każdej sesji na GPW pojawiają się spółki o znaczących wzrostach jednodniowych, czasami nawet 2-cyfrowych, więc te właśnie biorę pod lupę w poniższym wpisie.
Podczas każdej sesji na GPW pojawiają się spółki o znaczących wzrostach jednodniowych, czasami nawet 2-cyfrowych, więc te właśnie biorę pod lupę w poniższym wpisie.
W poprzednim tygodniu pozwoliłem sobie przypomnieć Naszym Czytelnikom ideę patrzenia na wzrosty w Warszawie i umocnienie złotego przez pryzmat okazji, jakie rodzi taka sytuacja dla zakupów na rynkach bazowych. W komentarzach pojawiły się sugestie, jakie zwykle pojawiają się w takich sytuacjach. Brakło tylko oskarżenia o brak patriotyzmu gospodarczego i zdradę.
Morgan Housel zwrócił uwagę na wypowiedź Charliego Mungera, którą wskazuje na jedną z najcenniejszych inwestycyjnych umiejętności.
Obiecałem na koniec poprzedniej części garść praktycznych porad i to z gatunku takich nieoczywistych, których próżno szukać w materiałach edukacyjnych do inwestowania giełdowego.
Oszuści zorientowali się, że banery, które wyglądają za dobrze, przyciągają zbyt wiele osób. Eliminacja pochłania wówczas za wiele czasu i środków. Najlepiej, jak wpadną ci naprawdę głupi. Maria Konnikova, Myśl jak oszust
Ostatnia notka Trystero (Wszystko działa) zainspirowała mnie do kilku przemyśleń. Trystero zastanawia się, czemu wciąż znajdują się naiwniacy łapiący się na propozycje, które nawet nie udają rzetelnych.
Im więcej czytam o inwestycyjnych i finansowych przekrętach tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że w tym „segmencie gospodarki” działa niemal wszystko jeśli jest się pracowitym i jeśli zbudowało się wystarczająco dużo zasięgi.
Gracze na rynkach zagranicznych lubią zgadywanki w stylu „jako styczeń, taki rok”. Na GPW nie mamy jednak szczęścia posiadania długiej historii, która pozwoliłaby na zabawy danymi bez przyjęcia założenia, że dwa lata mogą wywrócić każde wnioskowanie.
„Błąd początkującego”- istnieje takie zjawisko również w naszej branży inwestycyjnej.
W nowy rok weszliśmy w ciekawym położeniu. W końcówce zeszłego roku GPW wybijała się na plan pierwszy wzrostami indeksów, a na starcie nowego roku WIG20 należy do grona najsilniejszych indeksów na świecie. Wzrost o blisko 50 procent rozpala wyobraźnie i – powiedzmy szczerze – spada na rynek mocno wygłodzony zysków. W tym samym czasie Wall Street operuje z zadyszką i większymi wątpliwościami. Czy naprawdę powinniśmy wracać z kapitałami do Warszawy?
Większość inwestorów zdaje sobie sprawę z istnienia efektu indeksowego: akcje spółek, które mają zostać dodane do ważnego indeksu zyskują a akcje spółek, które mają zostać usunięte z ważnego indeksu tracą. Zakładam też, że część inwestorów intuicyjnie sądzi, że skoro rośnie rola inwestowania indeksowego to siła efektu indeksowego zwiększa się.