Wzorce inwestycyjne, część 20

Zupełnie nieprowokacyjne pytanie na rozgrzewkę: ile wskaźników powinno znajdować się na wykresie, aby zyskownie spekulować?

______________________________________________________

Tematy prezentowane w tym cyklu do tej pory:

_______________________________________________________

Na jednej z grup internetowych poświęconych inwestowaniu znalazłem post od prawdopodobnie początkującego gracza technicznego, który prosił o radę w takiej sprawie:

Na wykresie ma już nałożonych 6 wskaźników technicznych, próbuje spekulować na niskich interwałach, ale nadal czuje, że coś mu ucieka, że czegoś mu brakuje. W związku z tym prosi o radę: co jeszcze powinien do tego zestawu dołożyć?

To świetny punkt wyjścia do tego jak działają wzorce w Analizie technicznej, jak się do nich w prawidłowy sposób zabrać, aby nie przeżywać nieustannych rozczarowań i strat, a także gdzie ukryte są tu mity i fałszywe przekonania. Po kolei rozwikłam te zagadki poniżej

Ta przytoczona sytuacja wskazuje kliniczny przypadek przypadłości dręczącej inwestycyjną branżę: mamy na wyciągnięcie ręki tysiące wzorców przerobionych już w dużej części na narzędzia czy nawet całe strategie, ale niemal żadnych wskazówek jak je prawidłowo, czyli zyskownie używać.

Dokładnie ten sam dylemat, co pytający o radę nieszczęśnik, widziałem i przerabiałem 3 dekady temu. Od tego czasu napisano setki nowych książek, tysiące poradników internetowych i filmowych, dostaliśmy do ręki niebywale sprawne komputery, aplikacje i AI do pomocy, a transfer wiedzy o tym jak posługiwać się inwestycyjnymi wzorcami wszelkiego rodzaju nadal tkwi w powijakach. Lub nawet gorzej – obrósł fałszywymi przekonaniami, stereotypami, bullsh**em i farbowanymi guru.

Ów nieszczęsny inwestor intuicyjnie bardzo dobrze wyczuwa, że jest coś nie tak. Doświadczony trader szybko wychwyci, co dokładnie w tym nie pasuje, a dokładnie wyłapie minimum 3 elementy:

– wskaźniki są zawsze opóźnione w stosunku do samej akcji na wykresie, bo taka ich natura wynikająca z konstrukcji (uśredniają dane, co je spowalnia); takie przesunięcie powoduje dyskomfort w odczuciu między tym co robi rynek a co pokazuje wskaźnik,

– wskaźniki dobrze działają na rynku bez kierunku, czyli w czasie konsolidacji, ale gubią się, gdy pojawia się wyraźny trend,

– wiele wskaźników tego samego rodzaju likwiduje część szumu, ale nie zamienia go na lepsze i wyraźniejsze sygnały, tym bardziej jeśli wszystkie wskaźniki opierają się o to samo na wejściu, czyli o cenę.

Problem polega jak widać na tym, że albo ta wiedza krąży po świecie w jakiś sposób cząstkowy, ułomny, wyidealizowany albo też sami inwestorzy w taki wybiórczy sposób do niej docierają lub wykorzystują.

W przypadku wskaźników zwykle pojawia się na forach pytanie: który jest najlepszy? Nie spotkałem się z pytaniem jak wyżej, czyli jaki jeszcze dołożyć, żeby wszystko zaczęło działać. Skąd inwestor ten wiedział, że dobór kilku naraz ma działać lepiej niż jeden? W poradnikach czy w publicznych analizach rzeczywiście często pojawia się wykres z całą gamą wskaźników pod spodem, to wcale nie znaczy, że taki układ robi robotę, której początkujący inwestor powinien się spodziewać, czyli działa jako prosta podpowiedź tylko dla trafnych transakcji.

Wszystko co mogę, to podrzucić kilka podpowiedzi w odniesieniu do problemów wszelkiego rodzaju wzorców na jakie w analizie danych i wykresów można trafić:

  • Sam wzorzec, albo i kilka razem, nie tworzy jeszcze całej metody inwestycyjnej, która mogłaby prowadzić do jakichś sukcesów na rynku. To, że istnieje wskaźnik, można traktować co najwyżej jako zaproszenie czy uwerturę do większej całości, czyli całej struktury składającej się na pełną metodę.
  • W pierwszej kolejności potrzebny jest tzw. set-up, który wskazuje w jakich warunkach brzegowych trzeba ustawić dany wzorzec. Chodzi więc o dobór parametrów (np. ilość okresów/dni we wskaźniku), wszelkie dodatkowe filtry, warunki wejścia na rynek (np. na otwarcie kolejnej sesji albo po wybiciu powyżej jakiegoś poziomu).
  • Z jednego wskaźnika można utworzyć dziesiątki set-upów, a każdy z nich może pracować w innego rodzaju warunkach rynkowych (np. tylko dla trendów, albo tylko dla odwrotu trendów; dla szybkiego skalpowania albo dla swing tradingu). Czasem tylko jeden detal w ustawieniu całego set-upu prowadzi do zupełnie innego rodzaju wyników końcowych.
  • Kolejny poziom to cała strategia, czyli dodanie do set-upów warunków zamknięcia transakcji, zarządzania ryzykiem (stopami) i wielkością pozycji. To dopiero w dużej mierze decyduje, czy dany set-up pozwala lub nie generować zyski.
  • O przydatności danego wzorca w całej tego typu strukturze decydować w pierwszej kolejności powinny testy jego skuteczności na dostępnych danych lub w czasie rzeczywistym na rachunku demonstracyjnym. To odsłania jego skuteczność, słabe i mocne strony, funkcjonalność, a także otwiera drogę do wszelkich usprawnień.
  • Trzeba sobie zdawać sprawę, że to zarządzanie ryzykiem potrafi zrobić całą magię, a wzorzec staje się tylko dodatkiem. Wiedzą o tym doświadczeni inwestorzy, którym nie potrzeba 10 wskaźników, lecz jeden w pełni zrozumiały w swej funkcji.
  • Wzorzec wymaga uprzedniego zrozumienia jego logiki istnienia i działania, a potem weryfikacji tej wiedzy w praktyce.
  • Przyjmowanie na wiarę, że znaleziony wzorzec „działa”, to dość nieprofesjonalne podejście. Potrzeba o nim pełnej wiedzy, czy jeśli działa to w jakich warunkach set-upu i całej struktury. W poradnikach powinno więc znaleźć się sporo miejsca nie tylko na to „JAK używać”, ale i na „działa JEŚLI” oraz „NIE działa gdy”.
  • Nie istnieje konieczność korzystania z gotowych wzorców i set-upów podawanych w poradnikach. Można skonstruować swój własny, oparty na obserwacjach, doświadczeniach i wielokrotnych powtórzeniach.
  • Bardzo cenną radę ma dla wszystkich weteranka w tym biznesie Linda Raschke:

Zamiast dziesiątków linii, wskaźników, formacji czy czego tam jeszcze, wystarczy jeden powtarzalny wzorzec, który opanujemy do perfekcji i stanie się prawdziwą petardą. Czasem nie musi to być wzorzec otwierani pozycji, może to być wyćwiczony wzorzec zarządzania ryzykiem.

Analiza techniczna to jak nazwa wskazuje, i jak wielokrotnie powtarzam w swoich tekstach, tylko analiza, która polega na szukaniu powtarzalnych wzorców. Wejście w transakcję, oznacza, że wzorzec się powtórzył i tak jest w 100% przypadków (inaczej nie ma transakcji), różnica bierze się z ciągu dalszego. Ale tu zwykle kończy się AT, a zaczyna człowiek, który sam działa wg pewnych wzorców (emocjonalnych, poznawczych).

CDN

—-kat—

p.s. Na naszych mediach blogowych dyżuruję w każdy wtorek i piątek, wrzucając teksty czy tweety. To wówczas mnie najłatwiej złapać. W inne dni moja aktywność spada, dlatego czasem trzeba poczekać na odpowiedź.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.