Jednominutowy trader, część 5
Kolejny krok w usprawnianiu 1-minutowej strategii, ale też każdej innej podobnej tylko w wyższym interwale czasowym typu 10 minut czy dziennym, to kwestia radzenia sobie ze stratami (stop-loss).
Kolejny krok w usprawnianiu 1-minutowej strategii, ale też każdej innej podobnej tylko w wyższym interwale czasowym typu 10 minut czy dziennym, to kwestia radzenia sobie ze stratami (stop-loss).
Wszyscy o jednym, to my też. Słyszeliście już zapewne o wyzwaniu, jakie rzucili Wall Street krasnale z jednego forum z czekami od Wuja Sama. Skupienie uwagi na tych, którzy musieli wycofać się z pozycji krótkich rozdmuchano do porażki Wall Street i kapitulacji wielkich przed masami. Gdzieś w tym wszystkim gubi się jednak element, który już wiele razy przerabialiśmy na rynku. Romantyczne emocje przykrywające rzeczywistość.
Podczas ostatnich tygodni odniosłem wrażenie, że rynkiem – w rożnej formie – zaczynają się interesować osoby, które dotychczas unikały ryzykownych inwestycji. Czy odpowiedzialne są za to niskie stopy procentowe, rosnąca inflacja i coraz częstsze powtarzanie, że pieniądze na rachunkach bankowych realnie tracą na wartości – nie wiem.
O psychologii inwestowania przeczytałem chyba już wszystkie dostępne książki, jednak żadna z nich nie okazała się ideałem, który mógłbym polecać jako pełne kompendium w tym temacie.
W tak długi weekend noworoczny zabrałem się za porządkowanie swoich spraw, w tym przede wszystkim inwestycyjnych, i stwierdziłem, że mogę zebrać przy tej okazji w jeden wpis kilka podpowiedzi, przypomnień, porad i wskazówek, które przydają się na tę okazję.
Nasze podsumowanie prognoz na 2020 i próba postawienia nowych na 2021 wprowadziły sporo zamętu. Autor notki, czyli Adam próbował się zdystansować do możliwości prognozowania, zwracając uwagę na ogromną rolę przypadku, w osobistym sukcesie. Ja sam wycofałem się z jakichkolwiek prób, ze względu na złożoność sytuacji i w zasadzie fakt, że nie wiem na jakich „elementach układanki” mam pracować. Najlepiej podsumował to jeden z komentatorów, pisząc, że właściwie się zgadza i nie zgadza z takim rozliczeniem prognoz.
W poprzednim tygodniu Bloomberg opublikował artykuł i materiał video, które mogłyby służyć jako ilustracja tego jak nie powinno się robić dziennikarstwa finansowego. Kluczową rolę w historii odgrywa 32-latek który został milionerem po tym przez kilka lat inwestował wszystkie swoje oszczędności w akcje jednej spółki.
Listopad nie zapowiadał się optymistycznie dla globalnych rynków akcji. Na półkuli północnej wzbierała druga fala COVID a wraz z nią regulacje mrożące gospodarki, inwestorzy obawiali się ryzyka politycznego związanego z kontestowanymi wyborami w USA i ewentualnym sabotowaniem przekazania władzy przez urzędującego prezydenta a wyceny na rynkach akcyjnych znajdowały się na historycznie wysokich poziomach i wielu inwestorów było przekonanych, że rynki funkcjonują w oderwaniu od realnej gospodarki.
Powyższy, nieco wojenny nagłowek wpisu stanowi jednocześnie tytuł książki, o której w tekście poniżej.
Muszę przyznać, że analiza zachowań inwestorów zaczynająca się od zdania „przeciętnie, aktywny handel akcjami przez indywidualnych inwestorów obniża ich wyniki inwestycyjne” przyciąga moją uwagę.