Wykres dnia: zakład o funta
Czy ktoś ma jeszcze cierpliwość słuchać newsy na temat brexitu, który stał się rodzajem finansowej „opery mydlanej”?
Czy ktoś ma jeszcze cierpliwość słuchać newsy na temat brexitu, który stał się rodzajem finansowej „opery mydlanej”?
Jednym z cichych bohaterów pierwszych tygodni nowego roku jest rynek miedzi. Zwyżka procentowa amerykańskiego kontraktu w perspektywie year-to-date wynosi ponad 12 procent, co wprost koresponduje ze zwyżką amerykański indeksu S&P500.
W środę spółka Johnson & Johnson ogłosiła podpisanie umowy w sprawie przejęcia firmy Auris Health w transakcji wartej co najmniej 3,4 mld USD. Auris Health nie jest notowany na giełdzie. Zajmuje się tworzeniem robotów wykorzystywanych w medycynie, głównie w diagnostyce i terapii nowotworu płuc.
Wyjątkowo tym razem nie sięgam do wykresów opisujących na gorąco bieżące wydarzenia światowe.
Rynkowi statystycy zdążyli już policzyć, iż amerykańskie akcje mają za sobą najlepszy styczeń od 30 lat i grudniowe zwątpienie na granicy paniki zmieniło się w styczniowy optymizm. Przy obecnej zmienności krótkookresowy szum może przykrywać średniookresowe treści, więc naszym wykresem na niedzielę są roczne zmiany indeksu S&P500, które sygnalizują, iż optymizm rynku może być ugruntowany w szerszym schemacie.
W sektorze finansowym istnieje popularna opinia, że powiedzenie „tym razem będzie inaczej” to najbardziej niebezpieczne zdanie w inwestowaniu. Na Blogach Bossy argumentujemy, że równie niebezpieczne jest przekonanie, że „nic się nie zmienia”.
W związku z dominacją brexitu w newsach tego tygodnia, spojrzenie na wykres funta wobec dolara podpowie, co o tym wydarzeniu sądzi rynek, który ryzyka wycenia zwykle z wyprzedzeniem.
Naszym wykresem na niedzielę są bessy indeksu S&P500 i wnioski, które należy wyciągnąć z historii.
Popularną, sceptyczną reakcją na artykuły o tematyce inwestycyjnej podkreślające zalety pasywnego inwestowania z długoterminowym horyzontem inwestycyjnym jest przypomnienie sytuacji japońskich inwestorów w dekadach po przekłuciu bańki spekulacyjnej na tokijskiej giełdzie.
Obserwatorzy i analitycy są w dużej mierze zgodni co do tego, że bessa na amerykańskich akcjach nie stanowi odbicia rzeczywistej wartości spółek.