Dlaczego by nie ufać Analizie technicznej?
Mam przyjemność w poniższym wpisie odpowiedzieć na powstałe w dyskusji mojej z Czytelnikami pytanie o realne znaczenie Analizy technicznej w inwestowaniu.
Mam przyjemność w poniższym wpisie odpowiedzieć na powstałe w dyskusji mojej z Czytelnikami pytanie o realne znaczenie Analizy technicznej w inwestowaniu.
Moja własna obserwacja giełdowa: „Po podejściu do strat poznasz klasę inwestora czy tradera”.
O książce na wskroś praktycznej i edukacyjnej, którą jakiś czas temu obiecałem przybliżyć na blogu.
Kilka podpowiedzi i odpowiedzi Czytelnikom zanim przejdę do dalszej części tematu spekulacji małymi i średnimi spółkami w oparciu o zależności statystyczne.
Ironia to również dobry sposób na utrzymanie kontaktu z racjonalnością, a przy okazji na nabranie dystansu do pieniędzy…
Ponownie kreuję okazję do pokazania nieco z dystansem, że celne rady finansowe nie muszą być napuszone i wyglądać skomplikowanie by zawierać nośną i trafną treść.
W czym tkwi tajemnica tak niskich, maksymalnych obsunięć kapitału w strategii zajmowania pozycji przy wzroście o określoną ilość tików od otwarcia sesji w przypadku małych i średnich spółek?
Na blogu pojawił się już komentarz listu W. Buffetta do akcjonariuszy jego spółki, ale zginął gdzieś kluczowy element, jakim jest zbliżenie się stanowiska WB do EMH.
Mały sprawdzian z własnej wiedzy o tym jak bardzo (nie)efektywnie i (nie)racjonalnie podchodzimy do własnych finansów.