Jeszcze jeden temat z krótkiego przeglądu książki T.Bulkowskiego “Podstawy spekulacji” –  zarządzanie wielkością pozycji w akcjach podczas spadków.

 

Autor opiera się na własnych, często gorzkich doświadczeniach, proponując swój model określania zaangażowania w transakcje zależny od koniunktury giełdowej. Postanowiłem przyjrzeć mu się pod mikroskopem tutaj na blogu, ale nie tylko dlatego, że każda nowa inspiracja warta jest publicznego rozważenia, lecz również dlatego, że pomysł nie dość jednoznacznie opisany został w książce, więc jej czytelnicy mogą mieć kłopot z jego zrozumieniem.

Tytułem wprowadzenia:

– Bulkowski propaguje w książce swoją metodę działania na giełdzie, która polega na tradingu w dużej mierze opartym na klasycznej Analizie technicznej (ale nie tylko) i mocno podpartym statystycznymi wyliczeniami wyłapującymi przewagę poszczególnych narzędzi,

– horyzont inwestycyjny proponowany w jego wydaniu to okres tygodni i miesięcy, czasem lat, wszystko zależne od koniunktury jaka pojawia się na danych dziennych akcji na rynku amerykańskim; jeśli jednak potrzeba nie waha się zamykać pozycji stop-lossem po kilku dniach,

– zasadnicza taktyka obliczania wielkości zaangażowania na rynku opiera się na kwotowym określeniu wielkości pozycji, które zmienia dość rzadko; czyli jest to np. 10 000 $ wydawane na pojedynczą spółkę w każdej transakcji i jeśli do dyspozycji posiada 100 000 $ to w sumie może jednocześnie zaangażować się w 10 pozycji na różnych spółkach.

Z tego co wiem to dość popularna metoda obliczania pozycji na rynku akcji wśród inwestorów indywidualnych, w głównej mierze z powodu swej prostoty. Autor proponuje następującą jej modyfikację zależną od koniunktury:

– jeśli rynek mierzony indeksem (np. S&P 500) porusza się w zakresie 0-19% od ostatniego szczytu, nie zmienia się wielkości pozycji,

– jeśli rynek spada między 20 a 29% od szczytu to zmniejsza się wielkość pozycji o połowę, czyli jeśli było to 10 000 $ to schodzi teraz do 5 000 $,

– jeśli rynek spada pomiędzy 30 a 39 % od szczytu, tnie dalej pozycję o połowę, czyli w tym przykładzie do 2500 $,

– sukcesywnie zmniejsz wielkość pozycji o połowę w razie dalszych spadków co 10%,

– odwrotnie postępuje podczas wzrostów – co 10% wyżej kapitał w grze podwaja.

To czego wyraźnie nie dostrzegłem w tej propozycji to kwestia zaangażowania całości kapitału. Czyli jeśli posiada na wstępie 100 000 $, które w całości wydatkuje na trading (10 spółek po 10 000 $), a potem zmniejsza wielkość pozycji o połowę, to nie deklaruje jasno czy w takim razie ucina całość kapitału w grze i zmniejsza go również o 50% do 50 000 $ (i wciąż kupuje 10 spółek po 5 000$) czy po prostu operuje nadal całością, ale teraz zamiast w 10 spółek angażuje się w 20, jako że 100 000 $ podzielone przez 5 000 $ daje nam 20 spółek, a przy kolejnym zmniejszeniu o połowę byłoby ich już 40 itd.

Rozpatrzmy oba przypadki w takim razie.

(I) Zmniejszamy jednocześnie pozycję jednostkową oraz użyty kapitał o 50%.

Korzyść? Niższe obsunięcia kapitału. Logika i doświadczenie podpowiada bowiem, że wszelkie transakcje kupna akcji krótko i średnioterminowe, przeprowadzane za pomocą dowolnego rodzaju analizy zakładającej timing, będą miały gorszą trafność podczas bessy. Gorsza trafność oznacza jednocześnie częstsze stop-lossy. Zmniejszając pozycję o połowę podczas każdego zejścia w dół rynku o 10% od maksimum redukujemy potencjalne straty. Tracimy częściej, ale mniej niż w wersji na pełnym zaangażowaniu.

Ma to jednak również swoje wady – wejścia na pozycję na najniższych poziomach kończących trendy spadkowe odbędą się na najmniejszej możliwej pozycji (nigdy nie wiemy kiedy dno bessy właśnie mijamy). Sukcesywnie idąc z rosnącym rynkiem pozycje się powiększają i w zasadzie podczas dojrzałej hossy gramy już na pełnym zaangażowaniu. Jest w tym pewna asymetria, ale liczy się w tym wszystkim CEL poszczególnego inwestora – jeśli kosztem mniejszych zysków osiągamy spokój (niższe obsunięcia) to warto przemyśleć takie zmniejszanie pozycji. O dowolny procent na każdym progu spadku lub wzrostu, nie musi to być 50%. Może to być autorska, niekoniecznie proporcjonalna drabinka redukcji.

(II) Zmniejszamy wielkość pozycji o 50% bez zmniejszania użytego kapitału.

Jeśli więc na początku bessy był do dyspozycji kapitał 100 000 $ i pojedyncza wielkość pozycji 10 000 $ to jednocześnie można było angażować się w transakcje na 10 różnych spółkach. Kiedy po 20% spadku rynku zmniejszamy pojedynczą pozycję do 5 000 $ bez zmiany użytego kapitału, mamy wówczas do dyspozycji 100 000/ 5 000 = 20 spółek granych jednocześnie.

Korzyść? Grając na 2x większej ilości spółek mniejszymi pozycjami obsunięcia w pojedynczych transakcjach wprawdzie się zmniejszą, ale i tak niższa trafność w bessie generuje w sumie wysokie, łączne obsunięcia kapitału. Nie zyskujemy więc tutaj lecz w innym miejscu – na dywersyfikacji. Przynajmniej teoretycznie. Większe rozproszenie kapitału pozwala wejść w większą ilość sektorów i łapać więcej okazji, teoretycznie można trafić częściej na silniejsze papiery, ale do całości obrazu dochodzą tutaj 2 ważne czynniki:

(a) Losowość

Grając na 20 czy 40 spółkach zamiast 10 możemy i tak wejść akurat tylko w te transakcje, które akurat generują straty, a zyskowne mogą nas minąć (i vice versa).

(b) Pula spółek

Jeśli bawimy się tylko w np. spółki z WIG30 to przejście z 10 na 20 do wyboru jednocześnie zapewnia nam większe szanse z powodu większego pokrycia dostępnej ilości akcji firm. Jednak jeśli, jak Bulkowski, wybieramy z puli 1500 spółek to dywersyfikacja może być pozorna i łączyć się nadal z dużą losowością jak wyżej.

Druga korzyć jest jednak taka, że pomimo obsunięć rynku gramy cały czas nie zmniejszonym kapitałem łącznym i zarówno na dnie jak i podczas wzrostów jesteśmy w grze na pełnym zaangażowaniu (chociaż im wyżej tym na coraz mniejszej dywersyfikacji).

I tu pozostaje ta sama kwestia co poprzednio – CELE inwestora. Jego mentalna odporność, przekonania, umiejętności czy przewaga w użytych metodach. Matematycznie żaden w wyborów nie jest optymalny.

— kat–

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.