NIE czytanie wiadomości finansowych – edycja filmowa
Wstępem do naszej międzyblogowej dyskusji był z lekkim absmakiem wspomniany przez Trystero film, który sam uznaję za interesujący z edukacyjnego punktu widzenia.
Wstępem do naszej międzyblogowej dyskusji był z lekkim absmakiem wspomniany przez Trystero film, który sam uznaję za interesujący z edukacyjnego punktu widzenia.
Siedzimy w przestronnej sali w biurowcu w centrum Warszawy. Jest wczesny wieczór. Z okien rozciąga się widok na panoramę miasta. Choć w Polsce rynek finansowy już śpi, w Nowym Jorku trwa wciąż sesja giełdowa. Czekam na spotkanie z zarządzającym pewnego funduszu wysokiego ryzyka. Poproszono mnie o weryfikację i ocenę jego metod. Zarządzający ma polskie nazwisko, ale imię skrócone po amerykańsku i właśnie tak wszyscy się do niego zwracają. Mimo tego, w dokumentach rejestrowych spółki, którą reprezentuje wpisana jest swojska rodzima wersja imienia. Od jakiegoś już czasu zarządza pieniędzmi polskich klientów. Podobno ma ogromne doświadczenie w handlu na rynkach. Jest specjalistą od opcji walutowych. Moi zleceniodawcy są nim zachwyceni. Nie tylko uzyskiwanymi stopami zwrotu, ale też jego osobowością. Ujmujący, serdeczny, w biurze ma fantastyczną kolekcję cygar.
Nie, nie mam zamiaru dowodzić jakichś spiskowych teorii, jeśli już to pokazać, że w pewnego rodzaju „inżynieria dusz” rezyduje tam, gdzie się jej najmniej spodziewamy.
Niecałe dwa miesiące po zamieszaniu związanym z fałszywą ofertą przejęcia Avonu amerykańscy inwestorzy zareagowali na kolejną zmyśloną wiadomość.
W celach jak najbardziej edukacyjnych i poznawczych proponuję rzeczową analizę „afery” z ustawianiem kursów amerykańskich kontraktów terminowych, która od kilku dni zajmuje media branżowe.
Dwa tygodnie temu Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała komunikat w sprawie podejrzenia manipulacji akcjami spółki Investment Friends. Informacje zawarte w komunikacie pozwalają zajrzeć „do kuchni” spekulacji na małych spółkach warszawskiego parkietu.
Zostałem przekonany, że książki „Flash boys”, która zrobiła dużo szumu w branży, nie można skwitować na naszych blogach jedynie dwoma zdaniami, co udało mi się w niedawnym wpisie.
Jedynym powodem, dla którego wybrałem się na „Wilka z Wall Street” była chęć zobaczenia koncertowej gry Leonardo Di Caprio, nominowanego zresztą za tę rolę do Oskara.
Adaptacja lub zmiana rynku czy ewentualnie strategii to jedyne co my możemy zrobić w konfrontacji z algorytmami tradingowymi (HFT). Istnieje jeszcze pewne pole do popisu dla nadzoru, choć nie wszystko da się i nie wszystko powinno się rozwiązywać zakazami.