„Niebieska tabletka” w domach maklerskich

Komisja Nadzoru Finansowego przedstawiła dane o sytuacji na rynku Indywidualnych Kont Emerytalnych w pierwszym półroczu 2010 roku, i narastająco. Wnioski są podobne jak na koniec poprzedniego półrocza – ogólna liczba IKE spada, ale nie w domach maklerskich, które radzą sobie na rynku zdecydowanie najlepiej i im wciąż rośnie 🙂 (liczba klientów) !

Czytaj dalej >

Czy ślimak to ryba ?

Stało się… jako makler postanowiłem zabrać głos w dyskusji o licencjach maklerskich. Jakoś tak to w przyrodzie i narodzie funkcjonuje, że leczymy się u lekarza z kwalifikacjami a nie u weterynarza, w sądach korzystamy z usług prawników a nie pirotechników, a sakramentów udziela nam ksiądz, a nie przewodnik tatrzański (nawet silnie wierzący). Dlaczego więc porad inwestycyjnych mają udzielać osoby, bez obiektywnie zweryfikowanych kwalifikacji?

Czytaj dalej >

Bronię egzaminu!

Nie chciałem zabierać głosu w dyskusji na temat potrzeby licencjonowania doradców i maklerów, ale czytając spory odnoszę wrażenie, że o większości biorących udział  można powiedzieć to, co Kubuś Puchatek powiedział o Króliku.  „Królik jest mądry – powiedział Puchatek w zamyśleniu…  I ma Rozum….  I myślę, że on właśnie dlatego nigdy nic nie rozumie”.

Czytaj dalej >

Doradca dla Kowalskiego i „słup” dla formalności

Trwa debata dotycząca możliwego zniesienia (w dotychczas obowiązującym kształcie) licencji na maklera oraz doradcy inwestycyjnego. Argumenty zwolenników utrzymania dotychczasowego stanu rzeczy są argumentami typowymi w sytuacjach, gdy jakaś koncesjonowana, licencjonowana, czy monopolistyczna usługa ma zniknąć. I nie ma co się temu dziwić, gdyż wiadomo, że chodzi o pieniądze. Choć w przypadku maklerów licencja nie ma już takiego znaczenia jak kilkanaście lat temu, zaś w przypadku doradcy zaczyna mieć coraz mniejsze.

Czytaj dalej >