Gdy dziennikarz nie ma nic do powiedzenia
Kilka tygodni temu, w Gazecie Wyborczej ukazał się tekst Mirosława Czecha pt. „Opcja kompromitacja”. Czytając ten materiał coraz bardziej wytrzeszczałem oczy.
Kilka tygodni temu, w Gazecie Wyborczej ukazał się tekst Mirosława Czecha pt. „Opcja kompromitacja”. Czytając ten materiał coraz bardziej wytrzeszczałem oczy.
„Wycena opcji jest powiązana z kursem walutowym, a ten zależy między innymi od wiarygodności Polski. Na ten moment negatywna wycena kontraktów opcyjnych nie przekracza 15 mld zł.” Stanisław Kluza (KNF), 16.02.2009
Jarek Dominiak napisał ostatnio tekst, którego myślą przewodnią było stwierdzenie, iż podczas kryzysu obniżają się standardy zarządzania spółkami giełdowymi. W mojej opinii to pomylenie skutków z przyczynami – one były niskie, tylko w kryzysie wychodzą wyjątkowo na światło dzienne.
Mieli świat u stóp, ?skrzydła” u ramion, ale chcieli więcej, dużo więcej. Na tyle dużo, że priorytety, w tym – określenie co jest najważniejsze w prowadzeniu działalności gospodarczej, stały się mniej ważne, ryzyko pomyliło się z bezpieczeństwem, a rozsądek stał się zapomnianym, niepotrzebnym wynalazkiem. Sprzeciwili się…. wcześniejszym dokonaniom i logice. Przegrali. Raj został utracony. Pozostały tylko tłumaczenia, że to podobno ?tajemnicze głosy”, gdzieś z boku (a może po drugiej stronie linii telefonicznej) namawiały do złego. Za późno….
Już od kilku dni zastanawiałem się, jak ugryźć temat fobii związanej z rynkiem terminowym i wygasaniem grudniowej serii kontraktu terminowego na WIG20. Grzesiek Zalewski już ?napoczął” temat, więc ja go potraktuję nieco szerzej. O ile, cała sprawa była wcześniej tylko na poziomie plotek czy spekulacji niewykraczających poza szczebel ?dziennikarski” była ?tylko” ciekawa, kiedy jednak głos zaczęły zabierać KNF i GPW – stała się niepokojąca. I to mnie skłoniło, aby zabrać głos w tej sprawie. Dlaczego?
W związku z komunikatem opublikowanym przez KNF mam kilka pytań:
Do Gazety Wyborczej dodano reklamę w formie doklejonej na pierwszej stronie książeczki ?Gdzie będzie najlepsza pogoda?. Nie była to jednak reklama ani nowego portalu pogodowego, ani starego, była to reklama jednego z funduszy inwestycyjnych.