Archiwum: analiza fundamentalna

Hossa czytelników

W pierwszej edycji konkursu ForexBossaFX w 2010 roku zwycięzcą okazał się uczestnik o wdzięcznym konkursowym pseudonimie „limuzynyXl”. W trwających cztery tygodnie potyczkach na realnych pieniądzach zwycięzca zarobił 815 procent. Podczas rozmowy podsumowującej zmagania lider opowiadał nieco o swoich metodach i podejściu. Przede wszystkim dominowało u niego (mimo krótkiego czasu) szerokie spojrzenie fundamentalne. Mimo relatywnie częstych transakcji szerokie tło sprawiało, że zdecydowaną większość pozycji na głównym rynku na jakim handlował (EURUSD) stanowiły pozycje krótkie. LimuzynyXl ujawnił również jeden ze swoich wskaźników oceny sytuacji fundamentalnej. Nie tylko w konkursie, ale również w zwykłym codziennym handlu. Ponieważ zawodowo jest związany z branżą transportową ma również przyjaciół w USA pracujących w tej samej działce. Jak powiedział dla niego jednym z najbardziej wartościowych wskaźników jest informacja od przyjaciół mających duże firmy transportowe, na temat tego czy dostają zlecenia czy nie. Czy branża się kręci, czy też nie. W jego opinii te sygnały bywają niejednokrotnie znacznie bardziej wartościowe niż publikowane oficjalnie wskaźniki. Choćby dlatego, że te drugie są publikowane z opóźnieniami.

Czytaj dalej >

Ech, ci racjonalni i wyluzowani inwestorzy

Nienawidziłem księgowości. Dla mnie były to idiotyzmy sprowadzające się do poszukiwania brakujących dziesięciu centów. Moje podejście do tego rodzaju kwestii wyglądało następująco: „Nie obchodzi mnie, gdzie jest te dziesięć centów. Zapłaćcie komuś, żeby je znalazł. Albo lepiej – dam wam dziesięć centów, tylko przestańcie mnie pytać o tamte”. Jim Paul

Wyobraźcie sobie, że musicie podjąć decyzję o zakupie niedużego 32 calowego telewizora. W jednym sklepie kosztuje 987 złotych, w drugim 983,9. Który sklep wybierzecie. Przy takiej różnicy w cenie, prawdopodobnie ten, który będzie bliżej, albo ładniej zapakują telewizor, albo podoba wam się logo sklepu, albo ma wyjątkowo miłą obsługę i lubicie tam chodzić.

Różnica rzędu 0,3 procenta nie ma wielkiego wpływu na nasz wybór. Poza oczywiście tymi wyjątkowo skrupulatnymi osobami, które zapisują każdy grosz i pilnują budżetu domowego z nadmierną przesadą.

Czytaj dalej >

Krowa, która dużo ryczy

Oferta publiczna spółki Snap, która rozwija aplikację Snapchat, dodała paliwa do dyskusji o tym czy w sektorze nowych technologii a zwłaszcza mediów społecznościowych wykształciła się bańka spekulacyjna. Biorącym w niej udział inwestorom warto przypomnieć, że ta dyskusja toczy się przynajmniej od kilku lat. Na pewno trwała gdy założyciel firmy odrzucił ofertę przejęcia spółki złożoną przez Facebook cztery lata temu.

Czytaj dalej >

Prawdopodobne wyniki

Nie przepadam za sporem – analiza fundamentalna kontra techniczna. To dwa zupełnie odmienne podejścia do rynku. Niemniej, gdy słyszę analityków fundamentalnych krytykujących AT (lub ich wyobrażenie o AT) stawiam się od razu po stronie obrońców wykresologii. Choć sam mam ogromnie dużo zastrzeżeń do tego, jak czasami techniczna jest uprawiana.

Czytaj dalej >

Baza do analizy fundamentalnej (i nie tylko)

Od wielu lat powtarzam, że jeśli chodzi o wybór spółek do portfela jestem zwolennikiem naiwnej analizy fundamentalnej. Nie sprawdzam żadnych C/Z, ROE, ROA i wielu innych rzeczy, na które prawdopodobnie patrzą prawdziwi fundamentaliści. Po pierwszej selekcji (wykres), zerkam czy spółka ma rosnące przychody, posiada jakiekolwiek zyski i w jaka jest struktura akcjonariatu. Jeśli mi się każdy z tych elementów podoba, zapada ostateczna decyzja. Proszę zwrócić uwagę na zwrot „podoba”. To naprawdę coś innego, niż „spełnia precyzyjnie określone kryteria”.

Czytaj dalej >