Forex straceńców, część 11
Wystąpienie szefa Fed w Kongresie było kolejnym z serii, którym Ben Bernanke próbował wyciszyć rynkowe obawy przez końcem luzowania ilościowego a pośrednio dalej sterować rynkowymi oczekiwaniami tak, żeby wyhamować wzrost rentowności na rynku długu. Po zachowaniu giełd widać, iż przeszło miesiąc pracy w laniu oliwy przyniosło efekty, ale znów odezwały się głosy, iż Fed funduje hossę bez fundamentów.
„Wierzę w teorię rynku nieefektywnego, bazującą na ludzkich fobiach i tłumnych zachowaniach ludzi w grupie.” Doyne Farmer
Definicja obłędu wg Einsteina: „Robienie tej samej rzeczy tak samo po raz kolejny, spodziewając się innego wyniku”.
Pierwsze notowanie chińskiego indeksu giełdowego (Shanghai Stock Exchange Composite Index) i polskiego indeksu giełdowego (WIG) dzieli zaledwie kilka miesięcy. SHCOMP został stworzony w grudniu 1990 a WIG w kwietniu 1991 roku.
Pomyślałem więc, że zapytam czytelników, który z tych indeksów przyniósł inwestorom wyższą stopę zwrotu ale sytuację komplikuje fakt, że WIG jest indeksem dochodowym a SHCOMP jest indeksem cenowym.
Skoro największymi wrogami w inwestowaniu jesteśmy my sami to źródło naszych strat nie pochodzi z zewnątrz lecz tkwi w naszej osobowości.
Wygląda na to, że problem OFE będzie wracał na blogach bossy przez wiele miesięcy i jeśli nawet OFE zostaną ususzone, to odbędzie się to pod przykrywką demokratycznego wyboru.
Legendarny inwestor, Benjamin Graham, napisał w wydanej ponad sześćdziesiąt lat temu książce The Intelligent Investor że, największym problemem inwestora – a nawet jego najgorszym wrogiem – jest najprawdopodobniej sam inwestor.
Jeśli spekulujący walutami uważa to działanie za hazard to tylko dlatego, że sam swoim myśleniem z tego grę losową właśnie czyni.