Co się dzieje z akcjami po ich sprzedaży z portfela?
W poprzednim tekście zwróciłem uwagę na badanie sugerujące, że inwestorzy instytucjonalni lekceważąco traktują ważną cześć procesu inwestycyjnego – zamykanie pozycji.
W poprzednim tekście zwróciłem uwagę na badanie sugerujące, że inwestorzy instytucjonalni lekceważąco traktują ważną cześć procesu inwestycyjnego – zamykanie pozycji.
Śledzący nasz profil na twitterze, czy też czytający gazetę Parkiet, zapewne wiedzą z jakiej okazji właśnie ten wywiad.
Na Blogach Bossy podkreślamy, że umiejętne otwarcie pozycji to dopiero początek procesu inwestycyjnego. Wskazujemy także, że inwestorzy mają tendencję do koncentrowania się na początkowej fazie inwestycji i nie poświęcają wystarczająco dużo uwagi zarządzaniu pozycją i decyzji o jej zamknięciu.
Czasami pewne banalne stwierdzenia przychodzą do nas zupełnie z zaskoczenia.
Tak jest na przykład z pewną myślą wyrażoną przez Richarda Thalera w książce Zachowania niepoprawne.
Od wielu lat, podczas których zajmuję się promocją giełdy, rynku i inwestowania na własny rachunek podkreślam, że warto spróbować tej aktywności z prostego powodu. Mamy szansę dowiedzieć się o sobie samych mnóstwa interesujących rzeczy. Przy czym wiele z nich wcale nie musi być optymistyczna. Działanie pod presją, stres związany z podejmowaniem decyzji, awersja do straty, nadmierny optymizm i oczekiwania, to wszystko stanowi niesłychaną mieszankę, która potrafi nas bardzo mocno zaskoczyć.
Naszym wykresem na niedzielę są bessy indeksu S&P500 i wnioski, które należy wyciągnąć z historii.
Nie tylko bukmacherzy mogą być źródłem zysków dla fanów piłki nożnej, szczególnie tej na najwyższym poziomie.
Miałem napisać przed świętami o książkach, które można sobie sprezentować pod choinkę. Nie zdążyłem, ale może to i dobrze, bo doszedł jeszcze jeden tytuł. BARDZO ważny i bezpośrednio związany z rynkiem finansowym.
Po zejściu poniżej progu bessy rynki amerykańskie odbiły na tyle dynamicznie, iż statystycy już zaczynają mówić o przekroczeniu od dołu progu korekty. Optymizm i pesymizm na pstrym koniu jeździ, ale nie ma wątpliwości, iż grudniowe zamieszanie nastraszyło wielu.
Parkiet stworzył wyzwanie dla analityków technicznych. Typują jedną spółkę w miesięcznym horyzoncie inwestycyjnym a z typów powstaje portfel, który rywalizuje z warszawskim rynkiem.
Poniżej zapowiadana kontynuacja analizy nowego ETFa na GPW, część pierwsza dostępna w naszym archiwum.