Amerykańska bańka (?) akcyjna
Kolejny przegląd rynkowy minionego roku i próba spojrzenia w przyszły – tym razem w amerykańskie giełdy, które symbolizuje indeks S&P 500.
Kolejny przegląd rynkowy minionego roku i próba spojrzenia w przyszły – tym razem w amerykańskie giełdy, które symbolizuje indeks S&P 500.
Podkreślamy na Blogach Bossy, że jakość każdej strategii inwestycyjnej jest ograniczona zdolnością inwestora do jej zdyscyplinowanego realizowania. Można rozszerzyć tę zasadę i napisać, że nie powinno się oceniać strategii pod kątem czystych oczekiwanych stóp zwrotu ale pod kątem stóp zwrotu dostępnych dla konkretnego inwestora, po uwzględnieniu jego słabości.
Moda na inwestowanie dywidendowe trwa już od kilku lat. Spółki prowadzą coraz częściej stabilną i przewidywalną politykę dzielenia się osiąganymi zyskami ze swoimi akcjonariuszami. Wiele z nich widzi, że inwestorzy zwracają na ten element baczną uwagę. Można nawet powiedzieć, że krótkoterminowych spekulantów wyparli na rynku długoterminowi akcjonariusze.
Podsumowujemy rok na różnych rynkach i próbujemy spojrzeć w przyszłość, w poniższym wpisie zaglądam do giełd UE.
Omawiając dopiero co strategie stosowane przez Jima Simonsa i jego fundusz Medallion obiecałem pokazać przykład statystycznej zależności istniejącej w danych, którą można spróbować praktycznie wykorzystać w tradingu.
Po dwóch podsumowujących spojrzeniach na rynki ropy i złota przyszedł czas na rynki rozwinięte.
Tydzień temu przypomniałem dwie reguły, które są doskonale znane niemal wszystkim inwestorom, a które tylko niewielka część z nich uwzględnia w procesie inwestycyjnym. Były to „giełda to nie to samo co gospodarka” oraz “wysokie historyczne stopy zwrotu nie gwarantują zysków w przyszłości”. Jest więcej takich zasad.
Nasze problemy z dążeniem do szczęścia i doskonałości opisano i rozwiązano już w setkach poradników, a nadal spora część ludzkości ma problem, by się ze sobą uporać.
Akcje biotechnologicznej spółki Mabion były w ostatnich dniach walorami, które przykuwały sporą uwagę inwestorów na warszawskiej giełdzie. Stało się tak za sprawą bolesnych spadków i gwałtownych korekt wzrostowych, wątpliwości co do możliwego wykorzystania informacji poufnych i trudnych do interpretacji informacji zawartych w komunikatach spółki.
Nadzieje na to, że PPK staną się kołem zamachowym przyszłej hossy na warszawskiej giełdzie są ogromne. Na razie aktywa funduszy nie imponują, ale pierwsze prezentowane już wyniki owszem. Podczas gdy od września WIG20 stracił na wartości około 4 procent, zaś mWIG40 wzrósł nieco ponad procent pierwsze fundusze funkcjonujące w ramach programu PPK zyskały nawet kilkanaście procent. Naturalnie próba oceny przyszłej skuteczności zarządzających na podstawie okresu trzymiesięcznego i znikomych aktywach nie ma większego sensu, niemniej trzeba pamiętać, że potencjał marketingowy takiego wyniku jest ogromny.