Wykres dnia: będzie kolejna dywergencja?
Zacznijmy od dobrych informacji: w USA zaszczepiono w sobotę około 3 mln ludzi. W jeden dzień zaszczepiono około 1,2% dorosłej populacji.
Zacznijmy od dobrych informacji: w USA zaszczepiono w sobotę około 3 mln ludzi. W jeden dzień zaszczepiono około 1,2% dorosłej populacji.
„Gdybyśmy mieli blachę, zarzucilibyśmy Europę konserwami. Ale nie mamy mięsa”. W taki sposób, Kabaret pod Egidą parodiował przemówienia Władysława Gomułki, I Sekretarza KC PZRR w latach 1956-1970. Gomułce zdarzały się tak kuriozalne wypowiedzi, że nawet parodie uznawano za prawdziwe.
No dobrze, ale co wspólnego ma absurdalny tekst ze skeczu satyrycznego z rynkiem kapitałowym na początku XXI wieku? Zastanówmy się nad informacją prasową spółki opublikowaną pierwotnie na koncie spółki na Twitterze, a następnie na oficjalnej stronie przedsiębiorstwa.
Od początku Spółka informowała, że ma technologię, w oparciu o którą, jeśli dostanie osocze ozdrowieńców, jest w stanie wytworzyć lek zawierający immunoglobuliny specyficzne przeciwko SARS-CoV-2.
Na początku kwietnia zwróciłem uwagę, że tzw. WIG-COVID czyli segment spółek, których działalność biznesowa może skorzystać na pandemii składa się zarówno ze spółek, które od lat oferują usługi i produkty, na które popyt niemal na pewno wzrośnie w okresie pandemii jak i ze spółek, które mają do zaoferowania plany i listy intencyjne związane z wytwarzaniem i sprzedażą takich produktów.
Na początku marca pisaliśmy z Grzegorzem Zalewskim na Blogach Bossy o insiderach i głównych akcjonariuszach sprzedających akcje na koronawirusowych rajdach czyli na zwyżkach kursów spółek, które zdaniem inwestorów mogły skorzystać na pandemii COVID-19.
Myślę, że dominujące oczekiwania wobec ekonomicznych efektów pandemii COVID19 można streścić w ten sposób: kilkutygodniowa izolacja społeczna doprowadzi do nagłego zatrzymania gospodarek i recesji ale po zakończeniu okresu izolacji gospodarki gwałtownie odbiją a sytuacja, choć nie będzie dokładnie taka sama jak przed pandemią, wróci do normalności.
Inwestorzy obecni na rynku w czasie globalnego kryzysu finansowego pamiętają zapewne termin recesyjna pornografia. Takim określeniem nazywano przyciągające uwagę wykresy, zestawienia i relacje pokazujące dotkliwość gospodarczego spowolnienia albo skalę problemów w sektorze finansowym.
Pandemia COVID-19 stała się gigantycznym zewnętrznym szokiem zakłócającym system ekonomiczny. Inwestorzy operują w środowisku, w którym aktywność biznesowa w wielu branżach jest drastycznie zaburzona (przez COVID-19 i działania hamujące pandemię) a jednocześnie brakuje rzetelnych danych nie tylko o skutkach tych zaburzeń ale także o ich rzeczywistej skali.
Amerykański rynek akcyjny ma za sobą kolejną burzliwą i spadkową sesję. S&P 500 stracił dziś ponad 5%. Od historycznego szczytu zanotowanego 19 lutego spadł już o niemal 30%. Potrzebował do tego 20 sesji giełdowych.
„Przede wszystkim od tej niedzieli począwszy, może na skutek zbiegu okoliczności, pojawił się w naszym mieście strach dość powszechny i dość głęboki, by można było podejrzewać, że nasi współobywatele naprawdę osiągają świadomość swej sytuacji.”, Albert Camus, Dżuma, 1947
Popularna w ostatnich latach zabawa noworoczna „wytypujmy tyle czarnych łabędzi ile się da” zdaje się, że nie ma tym razem swoich zwycięzców. To czego doświadcza świat przyszło znienacka, choć nie z nieoczekiwanej strony, wszak od przynajmniej dekady Chiny są wskazywane jako miejsce, w którym „coś” się zacznie. „Coś” okazało się jak w prozie Stephena Kinga – czymś zupełnie zaskakującym i nieoczekiwanym.
W środę zauważyłem, że na GPW notowane są spółki, które nie tylko nie poddały się przecenie spowodowanej obawami o skutki pandemii COVID-19 ale zanotowały spore zwyżki ponieważ inwestorzy ocenili, że wspomniane firmy mogą skorzystać na pandemii. Grzegorz Zalewski zwrócił natomiast uwagę na specyficzną grupę inwestorów, która wykorzystała wspomniane zwyżki do sprzedaży akcji.