Wykres dnia: WIG-i mają (chwilowo) dosyć
Pora spojrzeć w oczy technicznej bestii, która próbuje się wykluć na wykresach WIG i WIG20.
Pora spojrzeć w oczy technicznej bestii, która próbuje się wykluć na wykresach WIG i WIG20.
Zostałem poproszony o pokazanie takich samych testów luk nocnych jak w poprzednich wpisach, ale tym razem na naszych akcjach z GPW.
Przepaść między tłumem handlującym memami i środowiskiem inwestycyjnym jest nie do zasypania. Pierwszy jest zainteresowany głównie trendem – nawet jeśli nie zna pojęcia trendu i problemów z nim związanych – a drugie wbiciem świata nieracjonalnego w ramy racjonalności.
Gwiazda GameStop straciła sporo blasku. Dziś akcjami spółki handluje się na poziomie około 50 USD choć na przełomie stycznia i lutego handlowano nimi w widełkach 200 do 400 USD z rekordem na poziomie (483 USD). Za to trwa w najlepsze rajd na spółkach z sektora marihuany. Akcje jednego z najbardziej znanych przedstawicieli sektora, Tilray, wzrosły od początku lutego z 18 USD do 55 USD.
Wczoraj zadebiutował na GPW kolejny ETF z logo BETA, którego bazą jest indeks NASDAQ-100 NTR, więc korzystam z tytułowego cyklu i sprawdzam statystycznie, czy tkwią z nim jakieś warte wykorzystania anomalie.
W ostatnich miesiącach dużą popularność zdobyła inwestycyjna idea, którą w dużym uproszczeniu można streścić tak: dla kształtowania poziomów cenowych na rynku ważniejsze są przepływy pieniędzy (inwestorów) niż wycena. Na przykład jeśli pieniądze inwestorów dalej będą napływać do branży producentów aut elektrycznych to właśnie ten czynnik zdecyduje o poziomach cenowych a nie fakt, że trudno jest uzasadnić wyceny niektórych spółek z sektora.
To brzmi naprawdę medialnie „nie zależy nam na pieniądzach, chodzi nam tylko, żeby grube ryby z WallStreet się z nami liczyły”. Bo taki przekaz od czasu do czasu pojawiał się przy okazji „redditowców”, którzy masowo kupowali akcje wybranych spółek, oraz srebra podnosząc ich cenę na wyżyny.
W sieci pojawiały się kolejne wyznania osób, które pisały jak klepały przez lata biedę, więc zainwestowanie przez nich 1000 dolarów pochodzących z zasiłków covidowych i późniejsza ich utrata, nie zmienia niczego w ich finansowej sytuacji. Nie mam prawa sądzić, że to nieprawda. Kilkadziesiąt tysięcy nowych inwestorów, to kilkadziesiąt tysięcy motywacji – ciekawość, chęć rozrywki, poznania czegoś nowego, dobra zabawa, prank, diss, i co tam jeszcze pokolenie „nieboomersów” robi. No i oczywiście stara, dobra chciwość!
Dużymi krokami zbliża się rocznica tąpnięcia na rynkach wywołanego pandemią. Po roku od początku przeceny łatwo będzie zidentyfikować wygranych i przegranych prostym spojrzeniem na zmiany procentowe indeksów, ale już dziś możemy powiedzieć, że GPW znów przegrała.
Na twitterze dostaliśmy prośbę o sprawdzenie statystyk dla indeksu WIG20 w konkretnej sytuacji:
Wszystko już chyba napisano o zamieszaniu wokół gorączki spekulacyjnej, ale trudno zabić ideę, iż mali zbuntowali się przeciwko dużym dla swojego dobra. Nawet na naszych blogach też próbowaliśmy tej metafory. Z każdym dniem okazuje się jednak, iż obyło się bez zaskoczeń – największymi wygranymi w starciu zaczynają być duże fundusze, którym rynek rzucił walizki pieniędzy pod nogi, a zarządzający schylili się po nie bez chwili zawahania.