Czas szykować się na zakupy

Atmosfera na rynkach jawi się ostatnio jako fatalna. Najgorszy pierwsze 4 miesiące roku na Wall Street od przeszło 50 lat mieszają się z recesyjnymi obawami, a polityka monetarna banków centralnych walczy o uwagę z wątpliwościami na temat efektów wojny na Ukrainie. Inwestorzy oczekują dalszych spadków w przekonaniu, iż równowaga przed kolejną hossą znajdzie się na niższych poziomach cenowych. Spójrzmy zatem na historię S&P500 przez pryzmat spadków kwartalnych indeksu z pytaniem o dalszą przecenę.


Poniższy wykres pokazuje liczbę spadkowych kwartałów indeksu S&P500 z podziałem na długość serii przecen. Pierwszy słupek mówi, iż od 1950 roku do końca pierwszego kwartału 2022 roku było 38 spadkowych kwartałów, po których rynek notował wzrost w kolejnym kwartale. Kolejny pokazuje liczbę spadkowych kwartałów w serii z dwoma następującymi po sobie. Kolejne – odpowiednio – serie 3, 4, 5 i 6 kwartałów spadkowych. Całość sumuje się w liczbę 57 kwartałów spadkowych przy 287 kwartałach w całej próbie.

Jak łatwo policzyć, dokładnie 1/3 kwartałów spadkowych miała miejsce w serii dłuższej niż 1 kwartał i niewiele więcej niż 1/6 w serii dłuższej niż dwa kwartały. W tym czasie wydarzyło się na rynkach właściwie wszystko, co pamięta nawet Warren Buffett. Kryzysy paliwowe, inflacje, deflacje, Wielki Kryzys Finansowy, pandemia i kilkanaście wojen, które miały przerodzić się w ostatnią Wojnę Światową na Ziemi. Z jakiegoś powodu i w większości przypadków rynek mierzony indeksem S&P500 znajdował w tym czasie siłę do wzrostów po ledwie 1 kwartale i w 5 na 6 przypadków po dwóch kwartałach.

Nawet jeśli nie żyliśmy w czasach, które prezentuje nam okres przeszło 7 dekad i nie mieliśmy szansy uczestniczyć w tych wszystkich debatach o upadku świata, możemy wyobrazić sobie argumenty. Musiał pojawić się zestaw standardowych pesymizmów rzucanych na rynek w czasie, gdy strach przejmuje władzę nad chciwością. Wszystko miało być lepsze od akcji, ceny niższe, okazje większe. Dolar umarł. Ciągle było za drogo, a za chwilę będzie taniej. Zwykle nie było, bo rynek zbierał się do odbicia szybciej niż pesymiści chcieli. Tak, czasami pesymiści mieli rację, ale częściej to optymiści byli górą, a rynek nagradzał tych, którzy kupowali, gdy inni byli ciągle w strachu.

Obecna sytuacja jest o tyle ciekawa, iż S&P500 ma za sobą spadkowy I kwartał 2022 roku, a w II ciągle trwającym traci po miesiącu więcej niż w poprzednim. Osobiście trzymam kciuki za niedźwiedzie na Wall Street w II kwartale i nie obraziłbym się na spadki w kwartale III. Wówczas S&P500 znalazłby się w położeniu, w którym tylko 4 razy w historii seria spadkowa została przedłużona na kolejne kwartały. Podsumowując, jeśli czyjąś strategią jest kupowanie na przecenach, to historia zaczyna sprzyjać szukaniu swojej szansy. Jak zawsze mówimy tu ekstrapolacji historii na przyszłość albo naiwnej analizie przez analogię, więc nie mamy gwarancji, iż właśnie zaczęta seria nie potrwa przez 7 kwartałów. Takie ryzyko jest jednak wpisane w obecność na rynku.

1 Komentarz

  1. Jacek

    Chyba mamy za sobą 3 kwartały spadkowe…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *