Nowe rekordy indeksów w USA?
Sonda twitterowa z ostatniego weekendu miała za zadanie statystycznie sprawdzić Wasze oczekiwania odnośnie koniunktury giełdowej w USA na najbliższe tygodnie.
Sonda twitterowa z ostatniego weekendu miała za zadanie statystycznie sprawdzić Wasze oczekiwania odnośnie koniunktury giełdowej w USA na najbliższe tygodnie.
Całkiem niedawno trafiłem na wypowiedź jakiegoś relatywnie młodego stażem tradera, który chciał znaleźć odpowiedź na pytanie: „Co zrobić, żeby przestać się bać handlować przy przekroczeniu pewnej kwoty?”.
Wielkość tej kwoty nie ma znaczenia, bo to jest sprawa indywidualna. Chodziło jednak o to, że pytający inwestuje już od jakiegoś czasu, całkiem nieźle mu idzie, no i doszedł do takiego momentu, gdy boi się inwestować po wzroście własnego kapitału. Ryzyko związane ze stratami nominalnymi, nagle dość istotnie w jego oczach skoczyło i paraliżuje go lęk, przed tym.
Twitch to taki YouTube dla graczy komputerowych. Podobnie jak w innych tego typu serwisach twórcy treści mogą otrzymywać część przychodów platformy z reklam. Im bardziej popularny jest kanał, im więcej ma wyświetleń tym większe będą dochody twórcy.
Od kilku tygodni dużo pilniej rozpoczynamy poranny przegląd sytuacji na rynkach od doniesień z rynku chińskiego, jednakże owe wiadomości nie oddają dokładnie stanu tamtejszych giełd.
Nie wiem skąd przyplątała mi się w głowie idea, że człowiek, który wszędzie widzi potwierdzenie własnych tez o rzeczywistości jest przypadkiem medycznym albo geniuszem. W kwestii medycznej nie mam wykształcenia, a w drugiej wystarczająco rozsądku. Dlatego osobiście staram się operować w modelu, w którym nienawidzę mieć racji. Posiadanie racji uważam za położenie niebezpieczne, bo rozleniwiające intelektualnie i np. na rynku kończące się myleniem przypadku z własnym talentem. Niemniej, przed blisko rokiem napisałem notkę „Czy jesteś gotowy na Polexit?” akcentując w niej nie samą ideę Polexitu, ale jakieś pole ryzyka, które jako inwestorzy musimy brać pod uwagę. No i dzisiaj polska klasa polityczna zrobiła mi prezent zapalając kolejną czerwoną lampkę.
Kilka tygodni temu znów obejrzałem The Big Short. To już chyba trzeci albo czwarty raz. Film starzeje się tak dobrze, że myślę nawet by z oglądania The Big Short (albo Margin Call) zrobić rytuał na dzień Lehmana.
Wśród wielu popularnych przekonań krążących w tym giełdowym biznesie jest i to, że w drodze do prawdziwego mistrzostwa trzeba choć raz zostać bankrutem, czyli stracić wszystkie środki na rachunku.
Poprzedni tydzień przyniósł kilka medialnych historii, które mogą sprowokować do zastanowienia się nad etycznym klimatem na rynkach finansowych i w ich otoczeniu.
Coca-Cola zadebiutowała na giełdzie 102 lata temu, w 1919 r., i przyniosła fortunę swoim udziałowcom. Ale zanim to nastąpiło funkcjonowanie firmy stanęło pod znakiem zapytania. W 1911 r. rząd USA wytoczył bowiem pokazowy proces koncernowi z Atlanty oskarżając go dodawanie do napoju kofeiny. Opisuje to Bartow J. Elmore w książce „Citizen Coke: The Making of Coca-Cola Capitalism”.
Zastanawiałem się jakim wykresem ugryźć kryzys zasilania, o który głośno stało się w mijającym tygodniu, a tu w sam raz na pomoc przyszła idealna do tego grafika pochodząca ze wszechwiedzącego Bloomberga.