Smutny byk, wesoły niedźwiedź
W TVN24 czasem uda mi się trafić na cykliczny program „Byk i niedźwiedź”, a jedną z tych edycji prowadzący rozpoczął takimi mniej więcej słowami:
W TVN24 czasem uda mi się trafić na cykliczny program „Byk i niedźwiedź”, a jedną z tych edycji prowadzący rozpoczął takimi mniej więcej słowami:
Bilans pierwszej połowy roku na rynkach akcji wygląda imponująco. Kilkunastoprocentowe wzrosty indeksów są raczej standardem niż wyjątkiem, a na radarze miga już końcówka roku, tradycyjnie dobry okres dla akcji. Hossa jawi się równie aktualna, jak na początku roku, choć nie brakuje oczywiście ryzyk.
Spojrzenie na ekonomiczne i społeczne trendy z szerszej perspektywy, na co często pozwala rozciągniecie horyzontu czasowego, pozwala dostrzec skalę zmian, która normalnie umyka naszej uwadze.
W ubiegłym tygodniu Bloomberg udostępnił zapis wywiadu lubianego przez mnie Johna Authersa z personą amerykańskiej sceny inwestycyjnej – Jeremy Granthamem – na temat aktualnej kondycji rynku amerykańskiego i przede wszystkim spekulacyjnych baniek.
Każda edycja Raportu o Indywidualnych Inwestorach jest świetnym przypomnieniem, że cały sektor finansowy zbudowany jest na fundamencie nierealistycznych oczekiwań swoich klientów. Raport Natixis pomaga zrozumieć dlaczego oferta sektora finansowego dla indywidualnych inwestorów wygląda tak jak wygląda i dlaczego jest wspomagana przez nierealistycznie optymistyczny marketing.
Z raportu “Startup Genome Report Extra on Premature Scaling” przygotowanym przez naukowców z Uniwersytetu Stanforda i Berkeley, wynika że 92 proc. startupów upada w ciągu pierwszych trzech lat funkcjonowania.
Autorzy wyjaśniają w raporcie powody tych statystyk, choć w zasadzie nie wiem, czy ma to sens. Jak świat światem, nowe biznesy po prostu upadały. Brak środków, brak doświadczenia, pech, niekompetencje, złe rozpoznanie rynków i wiele, wiele innych przyczyn sprawia, że należało by zakrzyknąć „przetrwają najlepiej przystosowani”. I po cichu dodać (jeśli będą mieli szczęście).
Staram się unikać dyskusji o polityce monetarnej, a konkretnie o korzyściach i stratach z akomodacyjnej polityki pieniężnej, którą wydają się prowadzić wszystkie nie egzotyczne banki centralne na świecie. Po pierwsze, nie sądzę bym miał narzędzia i kompetencje by takiej oceny dokonywać. Po drugie, nie wydaje się mi by którakolwiek ze stron dyskusji zakładała możliwość zmiany swojego zdania.
Trochę komentarzy Czytelników uzbierało się na blogach i na twitterze po pokazywanych przeze mnie symulacjach w poprzednich 2 wpisach, więc odniosę do nich w poniższym tekście.
Kolejne odnotowanie hossy na rynkach akcji wydaje się banalne, ale nie warto przegapić punktu, w którym GPW udowadnia, iż pandemiczne strząśnięcie przywróciło Warszawie normalność, jakiej nie oglądaliśmy przez lata.
To niesłychane, w reakcji na przesunięcie butelek Coca-Coli przez Christiano Ronaldo podczas niedawnej konferencji prasowej wartość spółki spadła o 4 miliardy dolarów.
CZTERY MILIARDY DOLARÓW. W wyniku gestu jednego piłkarza.