Zima wydawców

Zatory płatnicze to zwrot, który robił karierę jakieś 8-9 lat temu. Przy okazji recesji, o której mało kto chyba pamięta (przynajmniej na podstawie aktualnych informacji w przeróżnych mediach). To wtedy firmy lawinowo nie wywiązywały się ze swoich płatności, bo gdzieś w mechanizmie ktoś komuś nie zapłacił faktury i cały ciąg zależności sypał się jak domek z kart. To wtedy modne było zakładanie w branży budowlanej – spółek, które reprezentowały dewelopera, nie mając żadnego majątku, których celem było rozliczanie się z podwykonawcami. Tylko, że podwykonawcy nie dostawali swoich pieniędzy i padali jak muchy.

Czytaj dalej >

Konkurs „Gra z zasadami” – kilka liczb podsumowujących

Nie tak dawno, bo zaledwie dziesięć lat temu próba zajęcia pozycji na kontraktach na soję, srebro, czy w dowolnej parze walut wymagała nie lada zachodu. Po pierwsze należało mieć odpowiednie zezwolenie dewizowe (chyba mało który gracz indywidualny tego przestrzegał), po drugie otworzyć rachunek o brokera zagranicznego – najbardziej popularny był jeden z nich (co prawda kilka polskich biur dawało takie możliwości, ale nie był to dostęp on-line). Moją pierwszą transakcję na pszenicy zawarłem dzięki uprzejmości znajomego tradera z USA, który „użyczył” mi własnego rachunku. Rozwiązanie karkołomne i średnio satysfakcjonujące z wielu powodów.

Czytaj dalej >

Wielki zakład

Latem 2008 roku, gdy właśnie padały amerykańskie banki, z Lehman Brothers na czele, czytałem sobie po raz kolejny wspaniałą książkę Michaela Lewisa „Poker kłamców”. Lewis opisywał coś, co właśnie się działo, tylko 20 lat wcześniej – upadek wielkiego banku (Salomon Brothers), manipulacje związane z obligacjami hipotecznymi, pazerność traderów w instytucjach. Czyli mówiąc słowami Jesse Livermora z początku XX wieku „na Wall Street nie ma niczego nowego. I nie może być, gdyż spekulacja jest tak stara, jak świat. Cokolwiek dzieje się dziś na rynku, zdarzyło się już wcześniej i zdarzy się znowu za jakiś czas.”

Czytaj dalej >

Szokujące, przerażające, okropne

Dyskusja wokół Alessio Rastaniego na blogach bossa rozgorzała po tym, gdy już dawno media przetrawiły i zapomniały o całym zdarzeniu. Sprowokowało mnie to do tego, by jednak napisać o pewnej atmosferze wokół jego wystąpienia w BBC. Z braku czasu nie zdążyłem zrobić tego od razu, ale skoro okazja się pojawia to spróbuję opisać własne obserwacje i odczucia.

Czytaj dalej >

Ceny zawsze rosną

Gdy tylko napotykam w różnego rodzaju materiałach dziennikarskich frazę „zawsze” powiązaną z jakimś wydarzeniami rynkowymi nieodmiennie zadziwia mnie brak refleksji piszącego. W końcu jeśli coś dzieje się „zawsze” i dotyczy to jakiegoś instrumentu, który da się kupić i sprzedać (często z dźwignią) to należałoby dokonać odpowiedniej transakcji i… cieszyć się setkami tysięcy, albo nawet milionami na koncie.

Czytaj dalej >