Krótka sprzedaż po sesji 6.06.2012
Dla tych, którzy nie śledzą:
Dla tych, którzy nie śledzą:
Richard Dennis – jeden z czarodziejów rynku – po 50% stracie zanotowanej przez własny fundusz w 1988 roku zamknął go. Postąpił tym samym tak, jak wielu zarządzających (a równocześnie właścicieli) funduszy hedge, który biznes firmowali własną twarzą.
W tej branży zamykanie funduszu po osiągnięciu straty w wysokości 40% jest bardzo popularne. Chodzi bowiem nie tylko o ochronę reszty pieniędzy klientów, brak wiary w stosowane metody na rynku, ale najzwyklejszą psychologię – doświadczony zarządzający wie, że bardzo trudno będzie wrócić do poziomów szczytów aktywów, wszak do zarobienia w tym momencie jest 66%, a każdy kolejny procent straty tę dysproporcję powiększa.
To nie jest świeży temat, bo z początku maja. Zostawiłem go sobie na nieco wolniejszy czas, licząc na to, że może ktoś dziennikarsko zainteresuje się głębiej tematem.
Oto, dokładnie miesiąc temu, w mediach pojawiła się informacja o kolejnej podwyżce składki ZUS-owskiej, której wzrost podyktowany jest wzrostem wypadkowości w górnictwie.
Ostatni wpis Trystero wprowadził pewne zamieszanie jeśli chodzi o serię wywiadów przeprowadzonych przez Jacka Schwagera. Co więcej dzięki temu zamieszaniu (ale w innymu miejscu, o czym za chwilę) ukazała się pierwsza pozycja z serii – przez wielu uważana za najlepszą – „Czarodzieje rynku. Rozmowy z wybitnymi traderami”, czyli „Market Wizards”.
Powraca super sportowy samochód produkowany przez Veno, przepraszam Veno Automotive, a może Arrinera, a może jeszcze jakąś inną spółkę, które pączkują, a może się dzielą z pierwszej – czyli Veno SA, jednej z pierwszych, które zadebiutowały na rynku NewConnect.
Chyba już wszyscy skomentowali komunikat KNF „w sprawie wyników osiąganych przez inwestorów na rynku forex” z 18 kwietnia 2012. Niemal wszędzie komentarze są pod hasłem – większość na forexie traci – tak jakby to było odkrycie na miarę epoki.
Gdy byłem młodym dziennikarzem pracującym w gazecie finansowej, pamiętam konferencję jednego z pierwszych TFI działających na naszym rynku. Na tejże konferencji wyszedł prezes i zapytany przez dziennikarza o oczekiwane wyniki (dziś takie pytanie może brzmieć absurdalnie, ale to były lata 90.) powiedział wprost: „nam nie zależy na wynikach, tylko na wzroście aktywów”. Pamiętam, że byliśmy zszokowani tym stwierdzeniem wprost, że interes klienta to właściwie nie ma znaczenia.
Zaczynam się gubić w tym wszystkim. Czuje się jak amator, który nie kuma. Ciekawe, czy któryś dziennikarz zada pytanie przedstawicielom Komisji – O CO CHODZI?