Dajcie nam szansę

Richard Dennis – jeden z czarodziejów rynku – po 50% stracie zanotowanej przez własny fundusz w 1988 roku zamknął go. Postąpił tym samym tak, jak wielu zarządzających (a równocześnie właścicieli) funduszy hedge, który biznes firmowali własną twarzą.

W tej branży zamykanie funduszu po osiągnięciu straty w wysokości 40% jest bardzo popularne. Chodzi bowiem nie tylko o ochronę reszty pieniędzy klientów, brak wiary w stosowane metody na rynku, ale najzwyklejszą psychologię – doświadczony zarządzający wie, że bardzo trudno będzie wrócić do poziomów szczytów aktywów, wszak do zarobienia w tym momencie jest 66%, a każdy kolejny procent straty tę dysproporcję powiększa.

Czytaj dalej >

Opuścić banderę

Gdy byłem młodym dziennikarzem pracującym w gazecie finansowej, pamiętam konferencję jednego z pierwszych TFI działających na naszym rynku. Na tejże konferencji wyszedł prezes i zapytany przez dziennikarza o oczekiwane wyniki (dziś takie pytanie może brzmieć absurdalnie, ale to były lata 90.) powiedział wprost: „nam nie zależy na wynikach, tylko na wzroście aktywów”. Pamiętam, że byliśmy zszokowani tym stwierdzeniem wprost, że interes klienta to właściwie nie ma znaczenia.

Czytaj dalej >

Spóźniony komentarz

Komunikacja z klientami jest ważna w niemal każdej branży. Istotna również jest spójność prowadzonej polityki. Firma, która jest systematycznie obecna w mediach, gdy nagle podczas większej lub mniejszej sytuacji kryzysowej z tych mediów znika, może ponieść z tego tytułu znacznie gorsze konsekwencje, niż z tytułu samego kryzysu. Według badań z USA, wynika że 95% respondentów zrażają do marek nie same kryzysy, ale to, że firmy kłamią w ich sprawie (źródło: Matt Haig, „Porażki marek”).

Czytaj dalej >

Redukcja 100 procent

[materiał z archiwum GZ/salon24, oryginalny link z dyskusjami]

Amok związany z hossą trwa. Myślenie wyłączyło się już dawno przynajmniej u części inwestorów. Przypadłość dotyka również tych, którzy powinni inwestorom służyć pomocą w wyjaśnieniu zawiłości rynku finansowego, czyli na przykład pracownikom biur maklerskich. We wczorajszej Gazecie Wyborczej możemy przeczytać wypowiedź pracownika BM BGŻ, który przy okazji pewnej oferty (o której za chwilę) powiedział ?Może się okazać, że redukcja wyniesie 100 proc.?

Czytaj dalej >