Analitykom technicznym pod rozwagę, część 10
W poprzedniej części pokazywałem prognozowanie jako cel użycia AT, poniżej zajmiemy się kolejnym, czyli:
Co i w zasadzie jak w Analizie technicznej działa? Na to pytanie poszukam odpowiedzi w tym i kolejnych wpisach
Percepcja skuteczności Analizy technicznej, w sensie generowania zysków, jest ściśle powiązana z czasem.
Pora na rozwiązanie zagadki, która stała się zarzewiem podjęcia tego cyklu, czyli: jak kwalifikować stwierdzenia o „(nie)działaniu AT” wypowiadane przez innych inwestorów czy też szkoleniowców?
Cyrk „brexit” powoli wyjeżdża z miasta, cyrk „USA-Chiny podpisują umowę” daje jeszcze sporo przedstawień, ale już nie bawi, więc przez chwilę proponuję zająć się czymś poważniejszym.
W tym wpisie, oraz kolejnym, postaram się odpowiedzieć na pytanie: skąd biorą się odwieczne spory na temat opinii/hipotezy „Analiza Techniczna nie działa” i jak je rozwiązać?
Po trzyczęściowym wstępie, nieodzownym jednak by zrozumieć całą złożoność oceny skuteczności Analizy technicznej (A.T.), pora zająć się tym, od czego wszystko się w tym małym cyklu wpisów zaczęło.
W poprzedniej części przedstawiałem problemy Analizy Technicznej z zakwalifikowaniem jej jako dziedziny nauki, z których przy okazji wynika, że hipoteza „AT nie działa” jest zbyt ogólna by przesądzać o jej (nie)prawdziwości.
Czy może być coś równie lub bardziej męczącego dla inwestorów niż niekończący się brexit?