Wykres dnia: rok rekordów na S&P 500
W ostatnich dniach opublikowano kilka serii danych, które zwięźle opisują amerykański rynek akcyjny w 2017 roku: mozolne poprawianie historycznych szczytów przy historycznie niskiej zmienności.
W ostatnich dniach opublikowano kilka serii danych, które zwięźle opisują amerykański rynek akcyjny w 2017 roku: mozolne poprawianie historycznych szczytów przy historycznie niskiej zmienności.
Najpierw przeczytałem notkę w Pulsie biznesu, z której wynikało, że zdaniem Marka Mobiusa niska zmienność na rynkach jest pochodną sytuacji wywołanej przez media społecznościowe.
Odniosłem wrażenie, że jego wypowiedź musiała być wyrwana z kontekstu. To niemożliwe, żeby człowiek z ogromnym doświadczeniem rynkowym sprowadził funkcjonowanie rynków do jednego czynnika. Tak robią albo amatorzy, albo w najlepszym wypadku komentatorzy bieżących zdarzeń, od których wymaga się wyjaśnienia każdego zachowania i ruchu cen. Częściowo staram się to zrozumieć, to swego rodzaju rozrywka. Podobnie jak wiele współczesnych mediów, musi przede wszystkim wypełnić treścią własną rzeczywistość. Ważność i istota tej treści nie ma większego znaczenia. Znaczenie ma to, że piętnaście minut programu z czegoś trzeba zbudować, że kolejne kolumny dziennika trzeba zapełnić. Więc kreujemy te wszystkie komentarze, że spadek inflacji wywołał wzrost lub spadek cen, w zależności od tego, co faktycznie się wydarzyło. Takie krzywe zwierciadło rzeczywistości. Głupie i zabawne, ale to tylko zniekształcone odbicie.
Czym żyje najważniejszy rynek i wyznacznik świata poza podwyżką stóp, spadkiem bezrobocia i kolejnymi pomysłami nowego prezydenta?
Każdorazowo, gdy na giełdach pojawia się jakiś gwałtowny, jednorazowy ruch, który daje się wyjaśnić aktywnością różnego rodzaju automatów transakcyjnych (traktowanych bardzo szeroko, od handlu programowanego, poprzez systemy transakcyjne, aż do HFT) rzesza obserwatorów domaga się ograniczeń, regulacji, wyeliminowania patologii i co tam da się jeszcze wymyślić.
Zachowanie rynków po niedawnych wynikach referendum w Wielkiej Brytanii (Brexit), dzisiejszych wyborach prezydenckich w USA sugeruje, że o wiele lepszym rozwiązaniem byłoby ograniczenie możliwości dokonywania wyborów przez ludzi. Byłaby szansa na znacznie większy spokój na rynkach.
Trzy tygodnie temu Wall Street Journal opublikował osiem wykresów, które miały pomóc zrozumieć chiński rynek akcyjny. Zestawienie wielkości obrotów na giełdach w Szanghaju i Shenzhen na pewno wzbudzi zaciekawienie polskich inwestorów.
W listopadzie przedstawiłem na blogu historię firmy inwestycyjnej działającej na rynku forex, która okazała się oszustwem. Z wypowiedzi poszkodowanych klientów firmy, którzy zdaniem Bloomberga mogli stracić nawet miliard dolarów, wynika, że tym co przyciągnęło ich do Secure Investment było obiecywane przez spółkę bezpieczeństwo inwestycji.
Ostatnie dni na rynkach przyniosły nieco więcej emocji. Zmienność skoczyła na tyle dynamicznie, by CNN-owski wskaźnik stresu sięgnął ekstremum, sygnalizując panikę na rynku. Nic tak nie leczy strachu, jak przeszłe doświadczenia i perspektywa historyczna, dlatego dziś rzut oka na wykres VIX, który były już bohaterem naszych niedzielnych notek w przeszłości.
Zaglądnijmy głębiej pod maskę prostego, mechanicznego i jak najbardziej hipotetycznego modelu strategii inwestycyjnej przeznaczonej na rynek akcji małych i średnich spółek, którą przedstawiłem w poprzednim wpisie.
Pod koniec ubiegłego roku Cliff Asness opublikował artykuł, w którym omówił dziesięć popularnych w sektorze inwestycyjnym idei, które go irytują i których poważne traktowanie może narazić inwestorów na straty.