Czy straty da się lubić? Część 10
We wtorek 20 października 1987 roku prawdopodobnie byłem na wagarach. Tak myślę. Wiem, że to nie jest zbyt pedagogiczne, ale miałem taki epizod w moim życiu, gdy zamiast chodzić do szkoły, nie chodziłem do szkoły. Czytałem, rozmyślałem, grałem w szachy z drugim kolegą, który również wagarował i zajmowałem się wszystkim tym, co było ważniejsze dla szesnastolatka.
Co może być najczęściej stosowanym środkiem dla poprawy poczucia własnej wartości w czasach masowej konsumpcji?
W poniższym wpisie spróbuję wskazać kilka najważniejszych czynników poprawiających poczucie własnej wartości w tradingu.
Każda strata, a już w szczególności głęboka czy długotrwała, ma znaczący wpływ na jeden z istotnych składników ludzkiej psychiki.
To przede wszystkim właśnie straty są przecież powodem odejścia inwestorów od giełdy, albo przynajmniej źródłem złego nastroju, emocjonalnej blokady i zniechęcenia w trakcie trwania inwestycji.
Dorzucam zapowiadaną porcję porad mogących pomóc z radzeniem sobie ze stratami w inwestowaniu czy tradingu.
Jak sygnalizowałem w poprzednim wpisie, w kolejnych tekstach zbiorę kilkanaście porad na temat tego, jak radzić sobie ze stratami.
Rozwiązanie typu „polub straty”, omawiane w pierwszej części, jest dla wielu zbyt radykalne, zaproponuję więc alternatywy dla chcących poradzić sobie w bardziej tradycyjny sposób.