A w Krakowie…
Kilka praktycznych wniosków i obserwacji w odniesieniu do prostych testów, które przeprowadziłem dla celu poprzednich wpisów w tym temacie.
Zupełnie przypadkiem całkiem niedawno miałem przyjemność dostać w prezencie (a wcześniej pożyczyć) książkę „20 lat nowej Polski w reportażach według Mariusza Szczygła”.
Polski rynek funduszy inwestycyjnych systematycznie się rozwija. Co chwilę pojawiają się kolejne nowinki. A to zarządzający, którzy wcześniej pracowali w wielkich instytucjach odchodzą, by zakładać swoje własne fundusze i zarządzać, według własnego stylu zarządzania bez „presji sprzedażowo-marketingowej”, a to pojawiają się fundusze, inwestujące w inne niż akcje i obligacje klasy aktywów, bądź próbujące powielać strategie znane z branży funduszy hedge, dzięki wykorzystywaniu dźwigni oraz krótkiej sprzedaży.
Po miesiącach emocji związanych z reformą amerykańskiej służby zdrowia tamtejsza klasa polityczna zabrała się za finalizowanie reformy, którą obrazowo nazywa się „naprawą Wall Street”. Nie brakuje dalej idących porównań, w których mówi się o „zakładaniu kagańca na Wall Street” czy „sprowadzenia bankierów na ziemię” Już sam język pokazuje, iż w reformy – a w praktyce sprowadzą się do serii ograniczeń dla największych instytucji – wpleciono sporą dawkę populizmu, w której bankierów inwestycyjnych z Wall Street przeciwstawia się „common people”.
Jeszcze raz sięgam po strategię DCA aby dokonać hipotetycznej symulacji inwestycji środków IKE z III filara bezpośrednio w akcje.
Długo oczekiwania oferta PZU S.A. wystartowała. Rozpoczęły się wśród inwestorów indywidualnych zapisy na akcje naszego największego (pod względem składki przypisanej brutto, według danych KNF) ubezpieczyciela. O czym „przeciętny” inwestor indywidualny, zapisujący się na akcje PZU wiedzieć powinien?
Posługując się nadal tę samą metodą „uśredniania” (DCA) porównajmy hipotetyczną inwestycję w indeks WIG20 z taką samą wartościowo inwestycją w wybrany fundusz.
Kapitał spekulacyjny nieustannie szuka nowych instrumentów lub rynków o odpowiedniej płynności, dla których można dopisać tzw. „story” i nakręcić zainteresowanie określonym rynkiem/aktywem. Jednym z takich „targetów” może być, w mojej opinii (nikt nie musi oczywiście podzielać mojego zdania) – ruda żelaza. Dlaczego?
Inwestorzy giełdowi, rozpoczynający swoją przygodę z forexem, często są zaskakiwani odmiennością praw i zasad handlu rządzących tym rynkiem. Pomimo podejmowanych regulacji rynku forex, mających na celu ujednolicenie oferty, również warunki handlu udostępniane u poszczególnych brokerów mogą znacznie się różnić.