Impet jednej sesji – GPW
Skoro ciekawe wnioski wyszły w testach indeksu S&P500 to dlaczego nie sprawdzić jak strategia kupna po sporym spadku sprawdza się w Warszawie?
Jutro byśmy czytali
Co się stanie z kursem spółki gdy nałożymy na siebie konsumencką modę na produkt spółki, okres specyficznego ekstremalnie korzystnego otoczenia zewnętrznego dla biznesu spółki i okres sporego entuzjazmu na rynku a później odwrócimy wszystkie trzy czynniki?
Inwestorzy przygotowujący się do sesji giełdowej w Warszawie przeczytali na pierwszej stronie Parkietu wypowiedź pani minister przemysłu Marzeny Czarneckiej: „Planujemy „przypisać” kopalnie do poszczególnych elektrowni węglowych spółek energetycznych.”
Na dzisiejszym zamknięciu WIG20 znalazł się powyżej psychologicznej bariery 2500 pkt. i finiszował na poziomach najwyższych od stycznia 2018 roku. W przypadku indeksu szerokiego rynku GPW mogła świętować najwyższy poziom w historii. Adekwatne do tych sukcesów muszą być tytuły komentarzy, które będą podkreślały siłę rynku. W pewnym ujęciu nie jest jednak tak dobrze, jak byśmy wszyscy chcieli, żeby było, bo naprawdę rynek znalazł się dziś na poziomach ledwie kilka procent wyższych od obserwowanych pięć lat wstecz.
Inwestorzy zdają sobie sprawę, że suche wskaźniki finansowe (takie jak cena/zysk, wskaźniki rentowności, wskaźniki efektywności czy tempo wzrostu przychodów i zysków) nie są jedynymi czynnikami decydującymi o giełdowej wycenie spółek.
Inwestorzy, analitycy i komentatorzy obawiają się ryzyka koncentracji na amerykańskim rynku akcyjnym – wzrostu udziału wąskiej grupy spółek w kapitalizacji głównych indeksów i generowaniu stóp zwrotu z tych indeksów.
Chciałbym dziś poruszyć ryzyko innego rodzaju koncentracji. Ryzyko, które jest dużo bliższe polskim inwestorom.
Pojawienie się Hindenburg Research na GPW wzbudziło wiele kontrowersji. Najczęściej podnoszony zarzut dotyczył modelu działania butiku analitycznego – zajmowania krótkiej pozycji przed upublicznieniem negatywnej analizy biznesu albo praktyk rachunkowych spółki.
„Stock trader’s almanac” (Almanach traderów akcyjnych) to jak biblia inwestujących w akcje przy pomocy wzorców, więc nie może nie znaleźć się w tym wątku jako przykład tego, o co z tym działaniami na wzorcach chodzi.