Jak działają krótkie pozycje w funduszach ilościowych

Na chwilę przerwę serię o korzystaniu z nieswoich, bo na wakacjach przesłuchałem podcastu Money Stuff z Cliffem Asnessem z AQR.

Od dawna jestem fanem Asnessa – za jego sporą wiedzę, zarówno akademicką, jak i rynkową, połączoną z umiejętnością przekazywania jej w przystępny sposób. Podcast współprowadził mój ulubiony autor treści finansowych – Matt Levine, z historią pracy w Goldman Sachs. Dla mnie: konieczne do przesłuchania.

Czytaj dalej >

Rejestr Zupełnie Zbędnych Danych

Ileż to analiz nie wykonaliśmy. Ileż dociekań, czy „zagranica” wyprzedaje polskie akcje, czy też nie. I wszystko, jak mawiał bohater „Dnia świra”, jak krew w piach.

Nieco niezauważona przeszła informacja dotycząca rejestru krótkiej sprzedaży prowadzonej przez Urząd Komisji Nadzoru Finansowego (link).

Sprawa jest w gruncie rzeczy zabawna, ale w pewnym stopniu poważna. A przynajmniej taką się wydaje.

Czytaj dalej >

Miliony akcji na sprzedaż

Mijają trzy miesiące odkąd w części polskiego internetu pojawiała się inicjatywa „ratowania JSW”. Szczegółowo pisał o niej Tomek Symonowicz (JSW to nie Gamestop, Polska to nie USA), próbując krok po kroku wyjaśnić, czemu nie jest zbyt mądry pomysł, że wystarczy zebrać odpowiednio dużą liczbę zdeterminowanych drobnych inwestorów, którzy odpowiednio wysoko wystawiając zlecenia sprzedaży, doprowadzą do paniki wśród instytucjonalnych posiadaczy krótkich pozycji.

Czytaj dalej >

Słowo przeciw słowu

Wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację. Jesteś analitykiem lub zarządzającym w funduszu inwestycyjnym. Masz spotkanie z reprezentantami spółki giełdowej. Jesteś do tego spotkania bardzo dobrze przygotowany. Przeczytałeś bardzo dokładnie raporty i w jednym z nich coś zwróciło twoją uwagę. Masz przekonanie, że zauważyłeś, coś czego jeszcze inni analitycy nie dostrzegli. Na tym polega bycie świetnym analitykiem. Na wyprzedzeniu innych. Zauważeniu czegoś, wśród publicznie dostępnych danych i informacji, czego jeszcze inni nie skojarzyli.

Podczas spotkania z Zarządem na terenie spółki, przyglądasz się dokładnie prezesowi. Oni wiedzą, że nie wszystko mogą powiedzieć. Ale na podstawie ich mowy ciała i różnych innych sygnałów (zauważyłeś radość na twarzy robotnika przy taśmie podczas produkcji) przypuszczasz, że warto zaufać własnej intuicji. Przypuszczasz, choć nie masz pewności, że oto powstaje nowy, rewolucyjny produkt. Pokochają go wszystkie nastolatki, a firma zarobi zyliardy.

Czytaj dalej >