Laur czy nie
Przykuły moją uwagę ogłoszenia w ogólnopolskim dzienniku dwóch różnych firm oferujacych różne „produkty inwestycyjne”. Obie mają cechę wspólną – znajdują się na liście ostrzeżeń publicznych KNF.
Przykuły moją uwagę ogłoszenia w ogólnopolskim dzienniku dwóch różnych firm oferujacych różne „produkty inwestycyjne”. Obie mają cechę wspólną – znajdują się na liście ostrzeżeń publicznych KNF.
Ostatnie tygodnie na rynku międzybankowym zdominowały spekulacje na temat kłopotów europejskich banków i spadku zaufania do partnerów. Gotycko rzecz ujmując na rynkach pojawił się duch banku Lehman Brothers, który spacerował pod rękę z poświatą kryzysu z roku 2008.
Jest takie stare powiedzenie giełdowe, że gdy taksówkarz próbuje namawiać cię na inwestycje w akcje, to bądź bardzo czujny. Oczywiście nie chodzi tu wyłącznie o taksówkarzy, ale o ludzi, którzy normalnie rynek i inwestowanie (lub wszelkiego rodzaju spekulację) omijają z daleka. Dlatego z coraz większym zaciekawieniem patrzę na to, co dzieje się wokół norweskiej korony.
„O ile posiadasz normalny poziom inteligencji wówczas wszystko co potrzebujesz to temperament, który kontroluje skłonności wpędzające innych ludzi w kłopoty w inwestowaniu”
Nie minął miesiąc od mojego tekstu „Jak nie zostałem Peterem Palmedo”, w którym ponarzekałem na zasady notowań warrantów na GPW i już doczekaliśmy się zmian. Gdyby moje ego było tak przerośnięte jak wielu analityków, powinienem uznać, że to dzięki mnie owe zmiany nastąpiły.
Sierpniowe tąpnięcie na rynkach wyzwoliło wśród komentatorów rynkowych i analityków nową modę, która sprowadza się do tez, iż USA i może globalną gospodarkę czeka tzw. stracona dekada.
Po krótkiej i celowej, bo odświeżającej, przerwie pora dokończyć w kilku krokach cykl o urokach i wadach mechanicznego podejścia do tradingu.
„W naszym biznesie posługujemy się obietnicami dotyczącymi tego, co się dopiero wydarzy. Klient może sobie porównać wyniki, ale tym, co go ostatecznie przekonuje, jest przyszłość„.
Jacek Marcinowski, prezes BZ WBK AM i BZ WBK TFI
Pozwolę sobie jeszcze na moment wrócić do „przecieku” danych o PKB z wtorku 30 sierpnia.
„Nie ma czegoś takiego jak zły rynek. Jest tylko rynek, dzięki któremu jedni ludzie są szczęśliwi, a inni nie.”
William Gallacher