Wykres dnia: FOMC hit
Od kilku dni krąży po sieci wielce poruszający wyobraźnię wykres więc nie możemy być gorsi i go zignorować.
Od kilku dni krąży po sieci wielce poruszający wyobraźnię wykres więc nie możemy być gorsi i go zignorować.
Jeszcze raz sięgam do swojego banku algorytmów po jednodniową, ale tym razem bardziej bazującą na wybiciach w trendzie strategię spekulacyjną na rynku kontraktów terminowych.
Cliff Asness w inspirującym artykule o 10 inwestycyjnych ideach, które go najbardziej irytują wspomniał o 3-5 letnim horyzoncie czasowym, na podstawie którego wielu inwestorów dokonuje wyborów dotyczących alokowania aktywów, strategii inwestycyjnej i zarządzającego funduszem.
Joshua Brown – inwestor i doradca inwestycyjny prowadzący bloga The Reformed Broker – napisał tekst podkreślający zalety dostępu, dzięki takim kanałom jak Twitter, do wytwarzanych przez inwestorów informacji stanowiących swego rodzaju mikro-analizy inwestycyjne.
Zacznijmy od prostego pytania: czy chciał(a)byś aby twoje dzieci były uczone podstaw finansów w szkole państwowej?
Jakiś czas temu, trafiłem na recenzję książki – jednej z klasycznych pozycji dotyczących rynków finansowych, wydanej co prawda blisko dwadzieścia lat temu, ale recenzent – absolwent uczelni ekonomicznej nad nią się z jakichś powodów pochylił. W tejże recenzji (w gruncie rzeczy pozytywnej) pojawiło się takie stwierdzenie:
„stare przedruki wykresów i przykłady sprzed 20 lat nie wyglądają zachęcająco, a skomplikowane wzory już dawno zastąpiły programy komputerowe.”
Czasy, w których o biznesie internetowym mówiło się, że nie musi zarabiać, bo liczy się kilkalność, a zasady gospodarki zmieniły się bezpowrotnie, dawno już minęły. Oczywiście, gdzieś tam powstanie kiedyś jakaś nowa hossa, której apologeci będą mówić o nowym paradygmacie i całkowicie odmiennym podejściu do biznesu, w którym nie trzeba zarabiać, ale na razie póki co nie musimy się tym przejmować. Doceniane są firmy, które poza obietnicami zarabiają.
Dostałem ostatnio pytanie od klienta zainteresowanego wyjściem na rynki zagraniczne o płacz nad niską zmiennością, którą muszą radzić sobie dziś inwestorzy.
Wrócę na chwilę do istotnego pewnie dla wielu Czytelników problemu: czy szukanie wyjaśnień do ruchów rynku każdego dnia ma sens , i jaki, w odniesieniu do wyników inwestowania czy spekulacji?
W jednej z ostatnich notek Tomek pozwolił sobie postawić tezę, iż nie powinniśmy ryzykować pieniędzy na bazie analizy technicznej. Nie mogę wyobrazić sobie czegoś bardziej szalonego niż owo „nie próbuj tego w domu” w przypadku ścieżki edukacyjnej inwestora. Wyczuwam w tezie dwa elementy – obawy lub próba ochronny innych przed potencjalnymi stratami i przekonanie, iż praktykowanie analizy technicznej nie daje żadnych efektów na rynku. W istocie każda z nich jest błędna.