Wykres dnia: Nasdaq 100
Naszym wykresem dnia jest dzisiaj Nasdaq 100, który w Polsce z różnych powodów, między innymi dlatego, iż nie mamy spopularyzowanych opcji i ETF-ów, przyciąga mniejszą uwagę niż jego większy partner Nasdaq Composite.
Naszym wykresem dnia jest dzisiaj Nasdaq 100, który w Polsce z różnych powodów, między innymi dlatego, iż nie mamy spopularyzowanych opcji i ETF-ów, przyciąga mniejszą uwagę niż jego większy partner Nasdaq Composite.
„Porażka jest jedynie szansą na to, aby zacząć jeszcze raz – inteligentniej.”
Jean Paul
Obecność na rynku od czasów, gdy GPW była grą w berka kucanego, a nie prawdziwym inwestowaniem – choć pieniądze były godne i prawdziwe – powoduje, iż na obecną sytuację w Warszawie można spojrzeć przez pryzmat tego, co już było i porównać nastroje z czymś, co znało się z przeszłości.
Kilka dni temu Parkiet zauważył, że od początku roku wycofano z warszawskiej giełdy akcje jedenastu spółek. Zdecydowaną większość z nich z powodu przejęcia.
Idąc tropem poprzedniego wpisu, załóżmy, że pojawia się poważna strata na rachunku inwestycyjnym i trzeba się z nią jakoś zmierzyć.
Polski rynek akcji nie zajmuje od kilku już lat czołówek gazet i ważnego miejsca w innych mediach. Wraz z zakończeniem w 2007 roku kilkuletniej hossy i późniejszemu gwałtownemu załamaniu obraz medialny giełdy uległ zmianie.
W pierwszej połowie XX wieku amerykańscy inwestorzy tylko dwa razy doświadczyli sytuacji, w której stopa dywidendy z rynku akcyjnego była niższa niż rentowność amerykańskich obligacji. Takie sytuacje utożsamiane były z przewartościowaniem rynku akcyjnego i traktowane jak silny sygnał sprzedaży.
Popadnięcie w inwestycyjny czy też po prostu hazardowy nałóg na giełdzie to tylko jedna z możliwych przyczyn strat kapitału, lub też w innych wypadkach – jego konsekwencja.
I jak się Szanowni Czytelnicy czują w powyborczej rzeczywistości? Zadowoleni? Przestraszeni? Przekonani o tym, iż wynik zagraża ich pieniądzom, czy raczej pewni, że wszystko będzie – jak mówił klasyk polskiego kina z lat 90-tych – „tak samo, albo lepiej”?
W poniedziałkowym tekście wspomniałem o projekcie badawczym, którego celem było sprawdzenie czy istnieją ludzie z ponadprzeciętnymi umiejętnościami prognozowania i czy takie umiejętności można udoskonalać. Strategie większości inwestorów opierają się na prognozowaniu co powinno stanowić dobry powód by zapoznać się z wnioskami wynikającymi z badań Philipa Tetlocka.