Podręcznik czytania wykresów
Zwolennicy „price action”, czyli tradingu w oparciu o same ceny, dostali niedawno nie lada kąsek czytelniczy w polskiej wersji językowej.
Zwolennicy „price action”, czyli tradingu w oparciu o same ceny, dostali niedawno nie lada kąsek czytelniczy w polskiej wersji językowej.
Grecja na przemian z Chinami walczą o uwagę inwestorów całego globu, ale choć to istotne czynniki analiz koniunktury, to nie na nich tylko przecież kończy się świat.
Na naszych blogach szczegółową relację z pęknięcia bańki spekulacyjnej na rynku chińskim prowadził i prowadzi Trystero, a w prasie zaczyna roić się od ciekawych i obszernych tekstów na temat kolejnego szaleństwa. Dobrym uzupełnieniem blogowej relacji jest rzadki w dzisiejszej prasie, bo długi i ciekawy, tekst brytyjskiego Guardiana. Dlatego dziś pozwolę sobie na notkę historyczną, która pokaże, że bańka w Szanghaju nie jest pierwszą w historii tego rynku.
Niecałe dwa miesiące po zamieszaniu związanym z fałszywą ofertą przejęcia Avonu amerykańscy inwestorzy zareagowali na kolejną zmyśloną wiadomość.
Dopiero co zamęczałem Czytelników wiedzą o stopach (dokończenie cyklu niebawem), dołączę więc na deser małą wisienkę.
Sendhil Mullainathan – profesor ekonomii z Harvardu podzielił się z czytelnikami blogu Upshot na stronach New York Times przemyśleniami na temat inwestowania. Okazało się, że inwestowanie na emeryturę było dla niego sporym wyzwaniem.
W pierwszym tekście o chińskich działaniach zmierzających do powstrzymania gwałtownych spadków na rynku akcyjnym przywołałem pakistańskie doświadczenia z sierpnia 2008 roku. Pakistańskie władze ustaliły wtedy minimalne dopuszczalne kursy dla notowanych dla giełdzie w Karaczi spółek ustanawiając tym samym „podłogę” dla głównego pakistańskiego indeksu giełdowego.
Do pełnej analizy losowości na giełdzie i odróżnienia jej od hazardu brakuje nam jeszcze jednego elementu.
Radek Chodkowski w serwisie opcjenaakcje.pl opisuje sytuację sprzed trzech dni, jaka zdarzyła się inwestorowi na rynku opcji na indeks WIG20. W dużym skrócie – gracz posiadał na rachunku 400 złotych. Postanowił kupić tanie opcje kupna, które w tamtym momencie miały kurs odniesienia na poziomie 0,61. Na początku sesji złożył zlecenie kupna 10 sztuk opcji. Niestety było to zlecenie PKC, czyli Po Każdej Cenie. Zlecenie zostało zrealizowane… Niestety zgodnie z dyspozycją, czyli „bardzo” po każdej cenie. Jedna opcja została zrealizowana po 99 punktów, zaś pozostałe 230,55 pkt.