Kilka technicznych wyzwań, vol. 5-i
Pozostając w temacie uzyskiwania przewagi w oparciu o maksima i minima poprzedniej sesji, postawię następujące pytanie:
Pozostając w temacie uzyskiwania przewagi w oparciu o maksima i minima poprzedniej sesji, postawię następujące pytanie:
Anioły biznesu, czyli inwestorzy wkładający pieniądze w firmy technologiczne na wczesnym etapie ich działalności są narażeni na kłamstwa i oszustwa ze strony założycieli tych spółek – pisze Jason Calacanis we właśnie wydanej w USA książce „Angel: How to Invest in Technology Startups – Timeless Advice from an Angel Investor Who Turned $100,000 into $100,000,000”.
W ostatniej notce G. Zalewski pytał o niewidzialną hossę w Warszawie, więc w ramach uzupełnienia warto podkreślić, iż świat zauważył i ciągle widzi dobre perspektywy na przyszłość.
Rynek NewConnect ma już dziesięć lat. Okrągłe rocznice to czas podsumowań. W przypadku alternatywnego warszawskiego rynku mają one raczej słodko-gorzki wydźwięk.
Jeśli kogoś zżera ciekawość jak statystycznie wygląda kupno maksimów poprzedniej sesji na rynkach zagranicznych, to ten wpis jest właśnie dla niego.
Cóż to jest pięć procent wzrostu indeksu? Tyle zyskał WIG od początku sierpnia. W zasadzie błahostka. Patrząc na stopy zwrotu tego najszerszego z indeksów na GPW robią wrażenie. W tym roku zwyżka o 24 procent. Od dołka z 2016 ponad 50 procent. Od dołka z 2009 – po globalnym krachu rozpoczętym dwa lata wcześniej – 215 procent.
Zaledwie pięć procent brakuje do szczytu z 2007 roku, czyli momentu gdy świat zakończył hossę i pogrążył się w krachu bankowym. Minęło dziesięć lat. Upadające banki, bankrutujące fundusze, Grecja i Włochy na krawędzi, rozpad Unii Europejskiej, rozpad świata jaki znamy, drukowanie pieniędzy, kolejne miliardy pompowane w system.
Wakacyjny odpoczynek od rynku sprzyja nieco luźniejszym lekturom. Między jedną kawą i drugą gdzieś przeczytałem tekst prognozujący kolejny, jesienny krach na giełdach. Zmiennymi, które miały pomagać atakowi podaży były prawo serii i połączenie jesieni z rokiem, który kończy się liczbą 7. Nie pamiętam źródła tej zabawy, ale zrekapitulowanie idei jest stosunkowo łatwe.
Kilka dni temu Josh Brown zwrócił uwagę na fenomenalne zdolności pracujących na Wall Street analityków: nie zmienili swoich docelowych poziomów dla S&P 500 mimo, że ostatnie wydarzenia polityczne w USA drastycznie zmniejszyły szanse na pozytywny impuls w postaci wydatków infrastrukturalnych i obniżki podatków.