Wakacyjny odpoczynek od rynku sprzyja nieco luźniejszym lekturom. Między jedną kawą i drugą gdzieś przeczytałem tekst prognozujący kolejny, jesienny krach na giełdach. Zmiennymi, które miały pomagać atakowi podaży były prawo serii i połączenie jesieni z rokiem, który kończy się liczbą 7. Nie pamiętam źródła tej zabawy, ale zrekapitulowanie idei jest stosunkowo łatwe.
W istocie historia notowań DJIA nie pozwala na tezę, iż od początku XX wieku lata z 7 na końcu przynosiłyby mniejsze lub większe krachy, ale w ostatnich trzech dekadach można mówić o prawidłowości. W 1987 roku DJIA oberwał w październiku ponad 20 procent. Spadek na jednej sesji przeszedł do historii pod nazwą Czarnego Poniedziałku. Ciekawostką jest, iż jednym z elementów poprzedzających była mocna przecena ropy. Jesień 1997 roku przyniosła kolejny krach, gdy w październiku rynkami wstrząsnęła pierwsza faza tzw. azjatyckiego kryzysu. Wreszcie mamy wczesną jesień lub późne lato roku 2007, w cieniu którego wszyscy ciągle funkcjonujemy, zapamiętane jako początek Wielkiego Kryzysu.
Niezależnie od tego, czy uznajemy prawo serii za realne, a trzy wydarzenia pod rząd za trwałą tendencję, warto mieć na uwadze psychologiczną zmienną znaną jako samospełniająca się przepowiednia. Osobiście uważam, iż na horyzoncie nie widać czynnika, która pozwalałaby oczekiwać jesiennego krachu, ale rynek w swojej sumie jest masą działań, które nie zawsze dają sprowadzić się do racjonalnych zachowań. Model jest dość jasno zarysowany i nie mam wątpliwości, iż zwolennicy szukania prawidłowości historycznych typu krach, co 10 lat czy spadki w roku kończącym się 7 mogą poważnie traktować owe kalendarzowe prawidłowości, którym bliżej do astrologii niż poważnej analizy rynkowej.
Poniżej wykres DJIA z pytaniem o kolejną jesień z 7 w końcówce roku.
Wzmiankowany tekst jest oczywiście autorstwa czołowego polskiego cyklisty, a sama idea cykliczności tak bardzo koi mój ciągły dysonans poznawczy, że go sobie zachowałam w notatkach:
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Bialek-Cos-tapnie-jesienia-7519672.html
Cytuję tutaj, bo Autor tam troszkę uzasadnia to "7", więc może warto rzucić okiem.
@ _dorota
Tekst był angielski i jakoś sprzed dwóch tygodni. W. Białka nie znałem – dzięki za link. Dobrze uzupełnia tezy z notki, bo potwierdza, iż takie myślenie jest na rynku.
Złożenie trzech cykli o medianie 40 miesięcy daje 10 lat.
* na wykresie DJI w okolicach 97r "7" przesunęła się na "9"/"0" [nie zawsze 3 Kitchiny są znaczące, nie zawsze się uśrednią]
* w latach 70tych numerolodzy pewnie pisali o pechowej "6".
* hmm, "8" jest chyba wolna i następuje po "6" i "7" 😉