Czynnik ludzki
Nick Maggiulli podał interesujący przykład ilustrujący znaczenie czynnika ludzkiego w ocenie użyteczności strategii inwestycyjnej.
Nick Maggiulli podał interesujący przykład ilustrujący znaczenie czynnika ludzkiego w ocenie użyteczności strategii inwestycyjnej.
Inwestor giełdowy każdego dnia boryka się z napływem wielu informacji z rynku. Część tych informacji jest ważna i znacząca, a część jest szumem. Co więcej bardzo trudno jest czasami oddzielić szum od znaczących wiadomości. O ile na pewno szumem są wszelkie komentarze, interpretacje, domysły czy analizy, o tyle w wielu wypadkach trudno ocenić napływające z rynku plotki, czy choćby wysyłane przez spółki informacje o planach i zamierzeniach.
A jeśli do tego wszystkiego dołożymy jeszcze własne postępowanie – poszukiwanie kolejnych danych i raportów, dołączenie do wykresu kolejnych wskaźników, które potwierdzą lub nie sygnały z innych wskaźników – mamy gotowy zamęt.
W doskonałej książce Edwarda Luttwaka Zamach stanu. Podręcznik moją uwagę zwrócił pewien diagram. W żaden sposób nie wiązał się on z inwestowaniem, ale uznałem, że doskonale pasuje do opisu pewnej giełdowej rzeczywistości.
Zostawiłem na osobny wpis jedno ze stwierdzeń z nieszczęsnego artykułu o inwestowaniu w Krytyce Politycznej, po to, by pokazać jak łatwo można manipulować cyferkami pokazując straty.
Sukces inwestycyjny firm venture capital niemal w całości wynika z farta; Izraelczycy, którzy zaczynają grać na giełdzie stają się bardziej skłonni do zawarcia pokoju z Palestyńczykami; fundusze hedge, które wykorzystują publiczne informacje o firmach osiągają wyższą stopę zwrotu – to tylko niektóre z wniosków z najnowszych badań ekonomicznych dotyczących rynku kapitałowego.
Wydarzeniem minionego tygodnia na rynkach akcyjnych była środowa sesja na amerykańskich giełdach, która zakończyła się ponad 3% spadkiem S&P 500 i ponad 4% spadkiem Nasdaq. To były największe spadki na rynku w USA od lutego.
Nie zmieściło się wszystko, co miałem do napisania w pierwszej części, dlatego zgodnie z obietnicą kontynuuję poniżej.
– Wszedł pan w zmowę z jednym z uczestników przetargu, a innego przekupił. Czy można więc powiedzieć, że przetarg od początku był ustawiony?
– Nie był ustawiony – upiera się Bieriezowski. – Po prostu znalazłem na niego sposób! W moim mniemaniu nie oznacza to ustawiania przetargu.
I jak się Państwu podoba rynek po tąpnięciu? Ciekawostką jest brak zmiennej, którą można przypisać winę za wczorajsze zamieszanie. W efekcie trwa nerwowe poszukiwanie czynnika, którym nie tylko można byłoby wyjaśnić przecenę, ale głównie oprzeć ewentualne odbicie. Mglista natura wczorajszego spadku powoduje, iż takiego czynnika znaleźć nie można. Ciekawsze jest pytanie, czy przecena jest okazją do zakupów, czy może jednak wezwaniem do ucieczki.
Dokładnie tego samego dnia Wall Street Journal i CNN opublikowały dwie krańcowo odmienne historie zaangażowania młodych ludzi na rynku kryptowalut. Zestawienie tych historii ze sobą ma moim zdaniem spory potencjał edukacyjny.
Merytorycznie miałki poziomem artykuł o giełdzie, opublikowany przez Krytykę Polityczną, podrażnił sporo inwestorów w mediach społecznościowych.