Samochody, inwestowanie i ryzyko

Kilka tygodni temu firma Innogy przedstawiła interesujące statystyki związane z wypadkami samochodów dostępnych w usłudze innogy go!, czyli wypożyczania samochodów na minuty. Okazało się bowiem, że za sześćdziesiąt procent wypadków i kolizji odpowiedzialnych jest pięć procent kierowców. Owe pięć procent to kierowcy poniżej 22 roku życia. Krótko mówiąc z całej populacji wypożyczających samochody Innogy, trzy roczniki kierowców powodują więcej szkód, niż cała reszta. Firma przyznała, że nie doszacowała wielkości szkód wśród młodych kierowców.

Dwa czy trzy tygodnie później po opublikowaniu tych danych firma zmieniła regulamin użytkowania. Od teraz aby skorzystać z usługi trzeba będzie posiadać prawo jazdy przez minimum sześć miesięcy oraz mieć ukończone 22 lata.

Miałem przyjemność jeździć tym niewielkim elektrycznym samochodzikiem, który udostępnia Innogy, czyli BMW i3 (jest jeszcze dostępna sportowa wersja BMW i3s). Zaintrygował mnie opowieścią o tym, jak on działa mój syn (26 lat), będący pod wrażeniem przyspieszenia. Akurat zdarzyło się, że miałem samochód w warsztacie. Od razu przyznam, że nie jestem wielkim fanem szybkości, a samochód traktuję wyłącznie użytkowo. Film „Szybcy i wściekli” znam wyłącznie z tytułu. Prawo jazdy zrobiłem już po trzydziestce, zaś w swojej karierze kierowcy miałem raptem cztery różne modele samochodów. Moja ignorancja jest tak wielka, że niegdyś zaczepił mnie jakiś człowiek pytając o pojemność samochodu, z którego wysiadałem i myślałem, że chodzi o pojemność bagażnika. Oczywiście też jej nie znałem.

Teraz trochę danych dla tych „którzy wiedzą”. Od 0 do 50 km/h BMW i3 rozpędza się w 3 sekundy, do 100 w dalsze 4 sekundy. Krótko mówiąc robi „ziuuu”. Szybko. Bardzo szybko. Wbija w fotel. Poczułem się na światłach jak dzieciak, który musi pokazać wszystkim, jaki z niego kozak.

Pomyślałem sobie wówczas o tych wszystkich młodych i głupich, którzy z racji nie rozwiniętej jeszcze w pełni kory przedczołowej mają ograniczoną zdolność przewidywania konsekwencji zachowań, no i uwielbiają ryzyko oraz popisywanie się (czyli to wszystko o czym od dawna wiedzą ubezpieczyciele). Swoją drogą ciekawe ilu z nich już w momencie wyjazdu z miejsca parkingowego ląduje na samochodzie obok.

Czy my jesteśmy przypadkiem na blogu o inwestowaniu? Co to wszystko ma wspólnego z rynkami? Otóż pomyślałem sobie po tych wszystkich doświadczeniach, że gdyby na rynku samochodów na wynajem istniał jakiś regulator, to prawdopodobnie właśnie wdrażane byłyby ograniczenia dla wszystkich kierowców. Poza zdanym prawem jazdy, musieliby wypełnić ankietę adekwatności kierowcy zawierającą pytania o to, czy kiedykolwiek jeździli samochodami różnych typów, czy są pewni, że chcą jeździć, i jaka jest moc silnika samochodu określonej marki i modelu.

Być może regulator wymusiłby na firmach oferujących samochody na wynajem opublikowanie statystyk dotyczących wypadkowości i grzmiał, że jazda samochodami związana jest z wypadkami, a jazda z „dźwignią”, czy też w tym wypadku bez dźwigni, bo to automatyczna skrzynia, z ogromnym przyspieszeniem jest zagrożeniem dla życia i zdrowia klienta więc należy ją ograniczyć.

Z drugiej strony pomyślałem sobie o innym podejściu. Wiadomo, że zgodnie z unijnymi regulacjami każdy broker musi podawać ilu jego klientów traci pieniądze na rynkach CFD (w uproszczeniu forex), wcześniej, zanim te regulacje stały się obowiązujące, epatowała nimi również KNF. Przyszło mi do głowy, że w dobie BigData, wielkich i rozległych statystyk chyba nie byłoby problemu, żeby sprawdzić jak wygląda rozkład wśród tych 65-85 procent tracących inwestorów. W jakim są wieku, jakie mają doświadczenie, jaka jest przeciętna NOMINALNIE wielkość straty, jakiej są płci. Krótko mówiąc sprawdzić, czy owe ¾ tracących nie kumuluje się w jakichś konkretnych grupach. Być może żadne zależności by się nie pojawiły, ale być może okazało się, że większość tych strat ponoszą niedoświadczeni, młodzi spekulanci. Być może z relatywnie niewielkim portfelem.

Swoją drogą, owe dane publikuje się wyłącznie w przypadku CFD, choć zdaje się, że na nudnym rynku akcji wcale nie jest lepiej.

W każdym razie – młodość uwielbia ryzyko. Brak doświadczenia sprzyja podejmowaniu niemądrych decyzji. Młodość i brak doświadczenia to ciekawa mieszanka. Do tego dochodzi ludzka ciekawość. Dzięki połączeniu tych elementów możliwy był rozwój cywilizacyjny. Ale w rozwiniętej (przynajmniej do momentu dzisiejszego) cywilizacji traktujemy młodych oraz/i niedoświadczonych jako istoty ograniczone, które nie powinny. Zamiast uczyć odpowiedzialności i konsekwencji, pozbawiamy tych kompetencji urzędowo. Ale ciekawość, niecierpliwość, skłonność do ryzyka, muszą znaleźć gdzieś ujście. Natura ludzka już taka po prostu jest.

[Photo by Taras Makarenko from Pexels]

7 Komentarzy

  1. Paweł Cymcyk - DNA Rynków

    Piękne. Logiczne i teoretycznie, a nawet praktycznie osiągalne, przy czym w rzeczywistości sprzeczne 🙂 Wdrożenie tego oznaczałoby że KTOŚ z regulacyjnej strony musiałby podjąć ryzyko, że przecież nastąpi jakiś wyjątek i… będzie obarczany konsekwencjami, bo przecież wystarczyło zabronić.
    Metafora z innogy celna, przy czym jeżeli okaże się, że z tej już ograniczonej grupy inna jest zauważalnie najgorsza w szkodowości (np. 25 latek z psem) to ich też się wyłączy i po problemie. Regulator niestety nie podejmie takiego ryzyka, bo przecież Ci "poszkodowani" od razu rzuciliby się, że już dawno powinni mieć to zabronione i nie byłoby problemu. #KwadraturaLegislacyjna

    1. GZalewski

      czyli choroba "nie da się" w jakiejś metaformie

  2. Mcgravier

    "Ale ciekawość, niecierpliwość, skłonność do ryzyka, muszą znaleźć gdzieś ujście"

    Ludzie nie są obdarzeni tymi cechami przez przypadek. Poniesienie jakiejś straty zazwyczaj jest cenną lekcją prowadzącą albo do samodoskonalenia, albo porzucenia ryzykownej aktywności

    W tym kontekście ciekaw jestem ilu skutecznych traderów rozpoczynało swoją przygodę ze stratami

    1. GZalewski

      Słusznie! Dokładnie tak. Doświadczenia z głupoty i niewiedzy są cenne.

  3. _dorota

    "(…) ciekawość, niecierpliwość, skłonność do ryzyka, muszą znaleźć gdzieś ujście."

    Mówimy chyba o młodych mężczyznach wyłącznie, więc to raczej działa poziom testosteronu niż te piękne cechy wskazane powyżej. Normalnie znajduje on ujście w wojnie (konflikcie). Niektóre cywilizacje mają taki mechanizm genialnie wpisany w swoje funkcjonowanie – np. w islamie wielożeństwo bogatych mężczyzn sprawia, że młodzi, biedni, bezżenni są zmuszeni iść zdobywać nowe ziemie.

    Ciekawe, że Autor wpisu nie precyzuje, czy ci "kierowcy poniżej 22 roku życia" to łącznie kobiety i mężczyźni, czy kobiety czy mężczyźni 🙂 Ot, takie niedopatrzenie.

    1. GZalewski

      Słusznie! Miałem w glowie przede wszystkim młodych mężczyzn. Innogy nie podało rozkladu wg płci ale myślę, ze wiekszisc to jednak faceci. Oczywiscie zwiększony poziom testosteronu tylko wzmacnia opisane zachowania. Nie bez powodu ubezpieczenia dla kobiet sa (byly*) tańsze.
      * znalazłem takie cos https://www.uswitch.com/car-insurance/car-insurance-for-women/

  4. AlGebroid

    Skłonność młodych mężczyzn do ryzyka jest ciekawie wyjaśniona tutaj:
    https://www.youtube.com/watch?v=wSX7iT0n65Q
    ("one of the reasons that men do dangerous things is that men are expendable")

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *