Jak robi się ETF? Wywiad z Robertem Sochackim z BETA Securities Poland

Za kilka dni pierwsze notowania nowego funduszu ETF BETA mWIG40TR, dla którego DM BOŚ jest animatorem na GPW, w związku z tym przygotowaliśmy trochę materiałów mających pomóc Czytelnikom dogłębniej poznać ten rynek.

Pierwszy z nich poniżej. Ponieważ wielu inwestorów nie dość dostatecznie orientuje się jak w praktyce działa tak modny ostatnio rynek ETFów, dlatego umówiłem się z p. Robertem Sochackim na małą rundę pytań w tej sprawie. Pan Robert pracuje dla Beta Securities Poland, która owe ETFy na nasz rynek tworzy. Zapraszam do lektury i jednocześnie już z góry dodam, że można śmiało zadawać wszelkie pytania pod tekstem (lub na twitterze/Facebooku). Zbiorę je wszystkie i poproszę p. Roberta o odpowiedzi.

*****

Robert Sochacki

Członek Rady Nadzorczej AgioFunds TFI i Członek Zarządu w Beta Securities Poland S.A. Ur. 1968r. Absolwent Politechniki Warszawskiej, dyplomowany analityk finansowy (Chartered Financial Analyst Program – CFA ) ukończył również IESE Business School – Advanced Management Program. Karierę zawodową rozpoczął w Bieszczadzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A., skąd przeszedł do Powszechnej Kasy Oszczędności Banku Państwowego. Następnie pracował w Credit Lyonnais Bank Polska S.A. na stanowisku Kierownik Zespołu Sprzedaży Departamentu Skarbu. Pełnił funkcję Wiceprezesa Zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego gdzie odpowiedzialny był za nadzór nad obszarem rynków finansowych, finansowania projektów inwestycyjnych i sprzedaży. W latach 2011-2014 Członek Zarządu Opera TFI oraz Opera Dom Maklerski.

*****

Tomasz Symonowicz: W jaki sposób tworzy się jednostki funduszu typu ETF? Chcielibyśmy poznać od kuchni całość procesu przepływu pieniędzy i akcji związanych z taką operacją, od samego początku aż do pojawienia się na parkiecie GPW?

Robert Sochacki: Fundusze ETF w Polsce tworzy się w oparciu o art. 179 – 182 Ustawy o funduszach inwestycyjnych. Forma prawna to portfelowe fundusze inwestycyjne zamknięte. Proces tworzenia funduszu obejmuje kilka kroków:

1.      Przygotowanie statutu funduszu.

2.      Przygotowanie prospektu emisyjnego funduszu.

3.      Podpisanie umów koniecznych do otwarcia funduszu (m.in. oferowania oraz umowy z depozytariuszem).

4.      Zatwierdzenie Prospektu w KNF

5.      Przeprowadzenie emisji na cele rejestracyjne funduszu.

6.      Zarejestrowanie funduszu (w RFI, US itp.).

7.      Złożenie wniosków do KDPW i GPW.

8.      Pierwsze zainwestowanie funduszu w akcje indeksu odniesienia (do 14 dni od daty rejestracji).

9.      Ustalenie pierwszego dnia notowań.

10.   Rozpoczęcie notowań oraz emisji/umorzeń certyfikatów funduszu w trybie ciągłym.

Dla większości inwestorów możliwość zainwestowania w certyfikaty Beta ETF zaczyna się wraz z pierwszym dniem notowań. Od tego dnia certyfikaty funduszu notowane są na parkiecie głównym GPW w systemie notowań ciągłych. Od tego dnia staje się też możliwe składanie zapisów oraz żądań wykupu certyfikatów na rynku pierwotnym.

Zgodnie z zapisami prospektowymi, do obrotu na GPW dopuszczona jest nieograniczona liczba certyfikatów funduszu, w związku z czym nie ma konieczności dokonywania rejestracji i dopuszczenia każdej kolejnej emisji certyfikatów. Inwestor w momencie zakupu certyfikatów czy to na rynku pierwotnym czy wtórnym, nabywa certyfikaty dopuszczone do obrotu na GPW.

Nad atrakcyjnością kwotowań czuwa animator emitenta, którym dla Beta ETF jest Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska. W trakcie trwania sesji giełdowej DM BOS dostarcza ceny BID i ASK certyfikatów. Każdy inwestor po widocznej w karnecie cenie może kupić lub sprzedać certyfikaty.

Są dwie możliwości dokonania inwestycji:

1)      na rynku wtórnym – poprzez zakup certyfikatów na GPW tak jak wspomniano powyżej.

2)      na rynku pierwotnym – poprzez złożenie zapisu na certyfikaty u członka konsorcjum oferującego.

Każda z wymienionych opcji realizowana jest w systemie DVP (Delivery Versus Payment) podobnie jak w przypadku rozrachunku innych transakcji giełdowych. Z każdą z wymienionych opcji wiążą się też inne koszty transakcyjne. Dla rynku wtórnego jest to opłata brokerska, którą od inwestora pobiera jego dom maklerski. Dla rynku pierwotnego będzie to opłata subskrypcyjna której wysokość jest negocjowana z domem maklerskim (nie może przekroczyć 2% wartości zapisu). Rekomendowaną opcją dla zdecydowanej większości inwestorów jest rynek wtórny – transakcja na GPW. Nabycie na rynku wtórnym dokonuje się analogicznie jak kupno dowolnych akcji notowanych na GPW – ten sam rodzaj zleceń, ten sam scenariusz rozrachunkowy – czyli D+2.

Transakcja kupna na rynku wtórnym odbywa się poza udziałem funduszu. Fundusz nie wie nawet o pojawieniu się nowego inwestora. Nie musi dokonywać żadnych transakcji dostosowujących ani zabezpieczających.

Przy złożeniu zapisu na certyfikaty na rynku pierwotnym (opcja druga):

1.      w przypadku inwestorów indywidualnych – środki na opłacenie zapisu są blokowane przez podmiot przyjmujący zapis na rachunku inwestora w dniu złożenia zapisu i uruchamiane w D+2 na opłacenie zapisu.

2.      w przypadku inwestorów instytucjonalnych – środki na opłacenie zapisu muszą być przez inwestora (najczęściej poprzez jego depozytariusza) dostarczone w dacie rozrachunku (D+2) na pokrycie

Cena emisyjna dla rynku pierwotnego nie jest znana w momencie składania zapisu przez inwestora. Ceną emisyjną jest oficjalna wycena certyfikatów dokonana przez fundusz i potwierdzana przez depozytariusza (którym dla Beta ETF jest mBank) na dzień złożenia zapisu a publikowana dnia następnego (D+1). Informacja o cenie emisyjnej trafia do inwestora za pośrednictwem podmiotu, który przyjął jego zapis. Tak jak opisane powyżej, środki inwestora na rozrachunek uruchamiane są w D+2, i w tej samej dacie nowowyemitowane certyfikaty zostają zapisane na rachunku inwestora.

Jak wygląda kreacja nowych jednostek ETF w przypadku dużego popytu inwestorów, kiedy i jak to się odbywa?

Fundusze ETF są bardzo szczególnym instrumentem wśród tych notowanych na giełdzie. Ilość certyfikatów funduszy ETF, które mogą pojawić się na rynku w normalnym cyklu rozrachunkowym D+2 jest właściwie nieograniczona. Stąd też dowolna nadwyżka popytu nad podażą może być zaspokojona w normalnym cyklu rozrachunkowym D+2. Ograniczeniem jest tu jedynie płynność instrumentów indeksu odniesienia. Podmiotem, który ma szczególną rolę do odegrania dla zbilansowania popytu i podaży certyfikatów jest animator emitenta.

Dla przykładu – jeśli animator emitenta zacznie dzień (D) z 10 tysiącami certyfikatów a w ciągu dnia sprzeda 20 tysięcy certyfikatów, wówczas na koniec dnia składa zapis np. na 15 tysięcy certyfikatów z datą rozrachunku D+2. Również w dniu D fundusz dokonuje zakupu akcji zabezpieczającego przyszłą kreacje certyfikatów. Natomiast w dacie rozrachunku, animator emitenta dostarcza pieniądze a fundusz emituje certyfikaty, dostarcza je animatorowi, a ten inwestorom, którym sprzedał je w dniu D.

Nie ma drugiego instrumentu giełdowego, który animator może „dotworzyć” na datę rozrachunku (D+2) w przypadku, gdy popyt przewyższa posiadane przez animatora „zapasy”.

Z punktu widzenia inwestora wszystko wygląda tak, jakby animator był w posiadaniu nieograniczonych rezerw certyfikatów ETF.

Jeśli natomiast inwestorzy, w związku z dużym popytem, sami składają zapisy na certyfikaty funduszu ETF, wówczas zapisy te, po sprawdzeniu ich poprawności, za pośrednictwem członków konsorcjum oferującego trafiają do funduszu (do TFI). Fundusz dokonuje zakupu akcji oraz zleca depozytariuszowi wystawienie instrukcji kreacji certyfikatów z datą rozrachunku D+2. Podobnie podmiot przyjmujący zapis w imieniu inwestora – zabezpiecza środki na potrzeby opłacenia certyfikatów ETF oraz wystawia, w imieniu inwestora, instrukcje rozrachunkowe z datą D+2. Dla precyzji – Instrukcje są wystawiane w dacie D+1, gdy znana jest cena zamknięcia certyfikatów z dnia D, która jest jednocześnie ceną emisyjną dla nowoemitowanych certyfikatów.

W dacie D+2 instrukcje wystawione przez reprezentującego fundusz depozytariusza oraz inwestora spotykają się na pierwszej sesji rozrachunkowej KDPW – środki na kreację certyfikatów pobierane są z rachunku inwestora na rachunek funduszu, a certyfikaty z konta emisyjnego trafiają na rachunek papierów wartościowych inwestora. Fundusz dostaje środki, a inwestor certyfikaty. Wysyłane są potwierdzenia i proces emisji się kończy.

Jak wygląda rozliczanie z animatorem gdy np. sprzeda on więcej jednostek niż znajduje się w obrocie danego dnia?

Tak jak zostało to omówione przy poprzednim pytaniu – jeśli animator sprzeda więcej certyfikatów niż posiada na rozpoczęcie dnia (bo taka jest chyba intencja zawarta w pytaniu) wówczas na koniec dnia składa zapis na nowe certyfikaty i w wyniku procesu jak opisano powyżej, nowowyemitowane certyfikaty znajdą się na jego rachunku w dacie D+2 a następnie zostaną przekazane do inwestorów w wyniku rozliczenia dokonanych przez animatora transakcji sprzedaży certyfikatów z dnia D.

Czy umorzenia jednostek są przewidywane w razie nadpodaży ETFa ze strony inwestorów? Jeśli tak, to w jaki sposób się to odbywa?

Oczywiście. Jeśli sprzedaż certyfikatów przez inwestorów do animatora, przekroczy poziomy, które animator chciałby mieć na swojej książce, wówczas złoży on żądanie umorzenia i podobnie jak w procesie kreacji, w dacie D+2 przedstawione do wykupu certyfikaty zostaną umorzone, a środki z umorzenia trafią na rachunek animatora.

Technicznie wygląda to w ten sposób, że gdy fundusz dostaje żądanie umorzenia certyfikatów to sprzedaje akcje w równowartości kwoty umorzenia. Obie strony wysyłają odpowiednie instrukcje rozrachunkowe z datą D+2. Środki ze sprzedaży akcji wpływają w dacie D+2 do funduszu i w tej samej dacie zostają przekazane do animatora lub innego inwestora, który złoży żądanie umorzenia.

Wszystkie te procesy odbywają się w reżimie DVP (Delivery Versus Payment) zapewnianym przez KDPW.

Dodatkowo (dla odpowiedniej kwoty) możliwe jest dokonanie umorzenia certyfikatów za papiery wartościowe, a nie za środki pieniężne. W wyniku tego, nieco bardziej skomplikowanego procesu, certyfikaty przedstawione do wykupu zostają umorzone, a w zamian inwestor (animator) dostaje na swój rachunek portfel papierów wartościowych wchodzących w skład indeksu odniesienia (np. WIG20 lub mWIG40) w proporcji takiej jak w indeksie. Skład portfela papierów wartościowych, który inwestor otrzyma w wyniku umorzenia „in-kind” (bo tak nazywa się ten sposób wykupu certyfikatów) podawany jest przez fundusz codziennie na stronie internetowej towarzystwa.

W jaki sposób są rozliczne dywidendy od spółek, które wchodzą w skład portfela objętego danym ETFem? Jak zmieniają one stan posiadania właściciela jednostek?

Dywidendy w funduszach Beta ETF są akumulowane, a nie wypłacane. W związku z tym, w dniu, w którym dywidenda „odrywa się” od akcji, fundusz inwestuje kwotę dywidendy w akcje wchodzące w skład indeksu odniesienia. Ponieważ środki z dywidendy wpływają do funduszu w późniejszym terminie, fundusz dokonuje inwestycji najczęściej z wykorzystaniem kontraktów FUTURES. Dzięki temu fundusz ETF jest zawsze w pełni zainwestowany, a jego „performance” wiernie odzwierciedla zwrot z indeksu odniesienia. W wyniku tej operacji, podobnie jak ma to miejsce przy kalkulacji indeksu przez GPW SA, dywidendy są reinwestowane i wartość certyfikatów będących w posiadaniu inwestora rośnie.

Proporcje udziału poszczególnych spółek w indeksach zmieniają się w czasie, jak sobie z tym radzicie, aby wartość ETFa nie odbiegała zanadto od wartości indeksu?

Zarówno skład jak i proporcje spółek w indeksach ulegają zmianom. GPW SA dokonuje okresowych rewizji indeksu – zmienia jego skład i udział procentowy spółek. W wyniku tych zmian również fundusz dostosowuje strukturę portfela do nowych wartości publikowanych przez giełdę. Jednak co do zasady pomiędzy rewizjami/korektami okresowymi indeksów na GPW dokonywanymi 4 razy do roku wzajemne proporcje liczby akcji poszczególnych spółek wchodzących w skład indeksów nie zmieniają się. Oznacza to, że jeśli fundusz posiada wiernie zreplikowany indeks odniesienia, zmiany cen poszczególnych składników indeksu zmieniają procentowe proporcje spółek w takim samym stopniu w replikowanym indeksie jak i w portfelu funduszu. Teoretycznie, jeśli nie ma kreacji i umorzeń certyfikatów oraz wypłat dywidend, dobrze zbudowany portfel funduszu nie musi dokonywać transakcji dostosowujących pomiędzy korektami składu indeksu odniesienia dokonywanymi przez GPW.

Może się jeszcze zdarzyć korekta nadzwyczajna indeksu, np. w przypadku połączenia się jednej ze spółek z inną, lub wycofaniu z jakiegoś powodu spółki z obrotu, ale zdarza się to relatywnie rzadko. Zasadniczo na płynnym rynku zmiany struktury replikowanego indeksu nie są większym wyznawaniem dla zarządzających funduszem. Więcej finezji może wymagać mniej płynny indeks, ale i na taki przypadek mamy odpowiednie narzędzia w statucie funduszu, które przewidują okresy przejściowe na niepłynnym rynku. Rolą zarządzających funduszem ETF jest odpowiednie dostosowanie portfela by jego struktura była nadal zbieżna ze strukturą indeksu. Za tą właśnie, z punktu widzenia inwestora – „bezobsługowość” – między innymi pobierana jest przez fundusz opłata za zarządzanie.

Co dzieje się w przypadku bankructwa spółki lub jej usunięcia z indeksu, będącego podstawą ETFa? Jakie działania podejmujecie w takiej chwili?

Dokładnie tak jak ma to miejsce w przypadku okresowych i nadzwyczajnych korekt/rewizji indeksu, w przypadku bankructwa, czy po prostu usunięcia spółki z indeksu, fundusz dostosowuje strukturę portfela do nowej struktury indeksu sprzedając posiadane akcje spółki która opuszcza indeks. Oczywiście jeśli spółka z głównego indeksu bankrutuje, wartość indeksu spada. Podobnie dzieje się z wartością certyfikatów funduszu ETF. Pamiętajmy, że rolą funduszu ETF jest wierne odzwierciedlanie zmian indeksu – gdy indeks rośnie fundusz rośnie, gdy indeks spada – fundusz również spada.

Jak wygląda bezpieczeństwo środków, które zainwestował w ETF inwestor? Czy taki ETF może w jakiś sposób zbankrutować?

Aktywa funduszu utrzymywane są na rachunku funduszu prowadzonym przez depozytariusza. Umowa z depozytariuszem oraz Statut funduszu określają jakie rodzaje transakcji mogą być zawierane przez fundusz. Nad przestrzeganiem zapisów prawa oraz regulacji własnych przez fundusz czuwa depozytariusz. Środki funduszu, w przypadku np. kłopotów towarzystwa lub dowolnego innego podmiotu uczestniczącego w obsłudze funduszu ETF, pozostają bezpieczne na wydzielonym rachunku depozytowym i są wyłączone z masy upadłościowej depozytariusza. Gdyby z jakiegoś powodu zaszła konieczność likwidacji funduszu, to biorąc pod uwagę skład portfela aktywów (np. funduszu Beta ETF WIG20TR), w ciągu jednego dnia całość aktywów funduszu mogłaby zostać spieniężona i przekazana inwestorom. Nawet w przypadku mniej płynnych indeksów, inwestorzy mają wiedzę jakie aktywa znajdują się w funduszu ETF i oszacować w jakim czasie aktywa te mogą zostać spieniężone.

Dzięki polskiej strukturze prawnej i polskim podmiotom oferującym, zarządzającym i przetrzymującym aktywa oraz nadzorującym, inwestor ma możliwość łatwiejszego rozeznania w różnych scenariuszach jakie mogą mieć miejsce na rynku. Polskie prawo i instytucje dają możliwość nieco tańszego i dokładniejszego zorientowania się w możliwościach jakie ma inwestor w związku z posiadaniem certyfikatów funduszu ETF.

Warto też dodać, że fundusze Beta z fizyczną replikacją indeksów mają też możliwość dokonywania umorzeń poprzez wypłatę w papierach. Tak więc w przypadku wyjątkowo niekorzystnej sytuacji na rynku, w której fundusz mógłby mieć problemy ze zbyciem aktywów po racjonalnych cenach i sprawną realizacją umorzeń, istnieje mechanizm, w którym każdy znaczący inwestor może wycofać się z inwestycji w certyfikaty, żądając ich umorzenia za akcje. W takim przypadku proces umorzenia certyfikatów nie będzie w ogóle uzależniony od płynności na rynku akcji i nie będzie też miał negatywnego wpływu na notowania na rynku akcji.

Depozytariuszem funduszy Beta ETF jest mBank.

Jak Pan tłumaczy taką eksplozję popularności ETFów na zagranicznych rynkach, szczególnie w USA?

Fundusze ETF łączą w sobie najlepsze cechy funduszy inwestycyjnych oraz instrumentów giełdowych. Zapewne różne grupy inwestorów wymieniają różne cechy funduszy ETF jako decydujące o ich zakupie. Z pewnością jednymi z ważniejszych są:

1.     Niskie koszty. Fundusze ETF charakteryzują się niskim lub bardzo niskim wynagrodzeniem za zarządzanie oraz niskimi kosztami funkcjonowania. Jest to możliwe dzięki stosowaniu pasywnych strategii inwestycyjnych oraz obrotowi giełdowemu, dzięki czemu inwestorzy mogą kupować i sprzedawać certyfikaty funduszy ETF bezpośrednio między sobą, bez udziału funduszu. Pośrednictwo funduszu (konieczne w tradycyjnych funduszach) powoduje konieczność dokonywania wielu transakcji zwiększających koszty funkcjonowania.
2.     Przejrzystość. Wszyscy inwestorzy (w szczególności polscy) powinni docenić brak niespodzianek w zakresie inwestycji dokonywanych przez fundusze ETF. Z uwagi na cel inwestycyjny ETF-ów, którym jest wierne naśladowanie indeksów giełdowych, każdy inwestor wie jakie spółki są w portfelu ETF i w jakich proporcjach.
3.     Płynność jest kolejną istotną cechą wyróżniającą fundusze ETF spośród szerokiej gamy funduszy dostępnych inwestorom. Są trzy poziomy płynności, dające komfort inwestującym w ETF-y. Po pierwsze możliwość dokonywania transakcji z innymi inwestorami giełdowymi. Po drugie możliwość zawierania transakcji bezpośredniej z market makerem (pośrednikiem pomiędzy funduszem a inwestorami). Po trzecie wreszcie – możliwość nabycia lub zbycia certyfikatów bezpośrednio na rynku pierwotnym, tak ja ma to miejsce w przypadku tradycyjnych funduszy inwestycyjnych.
4.     Efektywność podatkowa. Dzięki obrotowi giełdowemu posiadacze funduszy ETF mogą na swoich rachunkach wspólnie opodatkować zyski/straty na certyfikatach oraz pozostałych inwestycjach giełdowych. Dzięki temu straty na innym instrumencie mogą być kompensowane z zyskami na ETF (lub odwrotnie) a to oznacza niższy podatek od zysków kapitałowych (loss harvesting). Poza tym, dzięki temu, że fundusze ETF mają formę prawną funduszu inwestycyjnego, inwestorzy posiadający akcje poprzez ETF-a, są zwolnieni z podatku od dywidendy, co może przynieść oszczędność na poziomie przekraczającym nawet 1 punkt procentowy w skali roku w porównaniu z bezpośrednim inwestowaniem w akcje.
5.     Dywersyfikacja. Szczególnie istotny aspekt z punktu widzenia inwestorów indywidualnych. Minimalna wartość inwestycji np. w Beta ETFWIG20TR, to jeden certyfikat o bieżącej wartości 40 PLN. Kupując już jeden certyfikat inwestor nabywa ekspozycję na cały zestaw spółek z indeksu WIG20, włączając w to LPP i CD Projekt. Żeby samodzielnie i efektywnie odwzorować cały indeks WIG20, kupując spółki w proporcjach takich jakie Giełda używa do kalkulacji indeksu, trzeba by zainwestować blisko 200 tys. PLN, a i tak na końcu dopadnie nas wspomniany podatek od dywidendy…

Dodatkowo, na niektórych rynkach (dobrym przykładem jest tu rynek amerykański) bezpośrednia inwestycja w indeks jest trudna z uwagi na dużą dywersyfikację indeksu (wielość spółek wchodzących w jego skład). Dla jednego z najbardziej znanych indeksów świata – S&P500 składników jest 500 więc samodzielne, skuteczne jego odwzorowanie jest mocno utrudnione, szczególnie dla inwestorów indywidualnych. Inne indeksy mogą mieć nawet kilka tysięcy składników. Wtedy ETF jest szczególnie korzystnym wyborem.
Ponadto istnieje pogląd, według którego im efektywniej wyceniany jest rynek/indeks, tym trudniej osiągnąć na nim ponadprzeciętne stopy zwrotu (alfa). Stąd inwestorzy nie widzą wartości w płaceniu za aktywne zarządzanie, gdy prawdopodobieństwo pokonania indeksu jest niewielkie. Znów – indeks dużych spółek amerykańskich (S&P500) jest tutaj dobrym przykładem. Wydaje się, że podobnie rzecz się ma z naszym indeksem największych spółek (WIG20).
Inwestorzy doceniają cechy funduszy ETF i udział tych funduszy w całości aktywów, stale i dynamicznie rośnie. Wydaje się, że i w Polsce staną się one popularne. Pytanie tylko kiedy… 🙂 Do tego, potrzeba zarówno świadomości inwestorów, jak i odpowiedniego doradztwa inwestycyjnego, opłacanego przez klientów a nie dostawców produktów.

Jeden z analityków stwierdził, że ETF to emanacja marksizmu, ponieważ zaburzają efektywność wycen wartości spółek, ETFy bowiem kupują je wszystkie jednocześnie, bez względu na ich kondycję finansową. Zgadza się Pan z taką opinią?

W takim razie marksizm króluje w najlepsze na ryku kapitałowym w Stanach Zjednoczonych 🙂

A poważnie – w przytoczonym stwierdzeniu zaszyte jest założenie, że analitycy są w stanie skutecznie ocenić kondycję finansową tych spółek i oszacować wynikającą z niej „właściwą” cenę akcji… I jest to właśnie założenie, które dla mnie jest trudne do zaakceptowania. Przykłady takich spółek jak PBG czy GetBack, żeby wymienić tylko te najgłośniejsze, pokazują, że nie zawsze analitycy są w stanie skutecznie ochronić inwestorów przed zagrożeniami. W związku z tym pojawia się pytanie czy warto za to tyle płacić.

John Bogle powiedział kiedyś: „Po co szukać igły w stogu siana. Lepiej kupić cały stóg.” To podejście jest mi zdecydowanie bliższe. W ogóle mam dość ograniczone zaufanie do ludzkich zdolności i możliwości prognostycznych. A historie takie jak słynny zakład Warrena Buffeta z Tedem Seidesem z 2007 roku tylko mnie w tym utwierdzają.

Jeden z klientów DM BOŚ pytał, czy jest szansa na jakieś syntetyczne ETFy w Waszym wykonaniu, które byłyby replikacją np. ETFów amerykańskich?

Tak 🙂

Dużo więcej nie mamy na ten temat do powiedzenia, poza tym, że rzeczywiście pracujemy nad kolejnymi funduszami, które będą oparte między innymi o indeksy związane z rynkiem amerykańskim. Jeden z rynkiem akcji a jeden z rynkiem obligacji. Ponadto planujemy zabezpieczać ryzyko kursowe w tych funduszach. Na tym etapie nie mam więcej szczegółów do przekazania.

Czy planowane ETFy WIG20 SHORT i WIG20 LEV, czyli ETFy pozwalające odpowiednio inwestować po krótkiej stronie rynku oraz z kupować indeks z lewarem, to produkty tworzone na zamówienie instytucji? Czy widzicie tu może jakiś potencjał dla detalicznych inwestorów?

Tych funduszu nie stworzyliśmy pod zamówienie jakichś konkretnych instytucji, ale są takie, które nie mogą np. inwestować w kontrakty FUTURES i fundusze typu Short mogą być dobrą alternatywą.

Poza tym podobne rozwiązania już istnieją na polskim rynku i mimo wyższych opłat (w tym za zarządzanie), mają swoich inwestorów. Jest (niskie) kilkaset milionów złotych w funduszach S&L (Short i Leveraged). Widać więc, że jakiś potencjał dla tych produktów istnieje. Nie mamy natomiast wątpliwości, że tego typu produkty mają niższy potencjał zbierania aktywów niż wspomniane wcześniej Beta ETF WIG20TR czy mWIG40TR. Jednak nie wysokość aktywów jest najważniejsza w przypadku produktów S&L, a częstotliwość ich obrotu na giełdzie. Krótkoterminowy charakter tego typu instrumentów powoduje, że obrót nimi jest częstszy, wysokość opłaty za zarządzanie nieco mniej ważna (bo i termin utrzymywania ich na portfelu jest krótszy) a inwestorzy nimi zainteresowani mają krótszy horyzont inwestycyjny. Ale tacy inwestorzy są na polskim rynku, i na ich właśnie zainteresowanie liczymy.

ETFy z lewarem jak WIG20 LEV z czasem wpadają w praktyce w spore odchylenie ceny od indeksu, na którym bazują. Macie na to jakiś sposób? Czy tak to zostanie jako jeden z czynników ryzyka?

Fundusze ETF Short i Lev wymagają więcej pracy zarządzających i dostosowania portfela mogą być konieczne właściwie codziennie.

Sposób kalkualcji indeksów lewarowanych i fakt zamknięcia futures w tym samym momencie co rynek kasowy są istotnym utrudnieniem do zarządzania funduszem lewarowanym. Dopóki rynek kontraktów futures nie będzie zamykał się chociaż kilka minut po rynku kasowym, będzie istniało większe ryzyko niedokładności odwzorowania indeksu lewarowanego przez fundusz.

Dodatkowo, konstrukcja polskich indeksów lewarowanych oparta na indeksie cenowym a nie dochodowym powoduje, że w dłuższym okresie ETF na WIG20lev powinien osiągnąć wynik na poziomie relatywnie lepszym niż ETF na WIG20short w stosunku do swojego benchmarku, ale w dużej mierze zależeć to będzie od stopy dywidendy indeksu WIG20 oraz wielkości aktywów samego funduszu.

Czy na koniec udzieliłby Pan jakiś porad, wskazówek tym którzy się wahają przed wejściem na rynek ETFów?  

Wszystkim, którzy się wahają proponuję wykonać podstawowy przegląd publikacji na temat rynku funduszy ETF i tych aktywnie zarządzanych. Internet pełen jest niezależnych porównań wyników funduszy aktywnych i funduszy ETF. Proponuję nie wierzyć „podpowiadaczom” ani z jednej ani z drugiej strony. Warto wykonać wysiłek samodzielnego sprawdzenia jak wyglądają te wyniki oraz jakie fundusze ETF są dostępne, zarówno w Polsce jak i na rynkach zagranicznych.

Fundusze ETF to najtańszy sposób „przetestowania” i rozpoczęcia samodzielnego inwestowania na giełdzie ze względu na:

1.      niską barierę wejścia – można zacząć od kwot rzędu 40 czy 50 zł;

2.      dywersyfikację – przy małych kwotach inwestor nie ponosi ryzyka, że „trafi” w słabą spółkę;

3.      prostotę i przejrzystość – wystarczy spojrzeć na indeks by wiedzieć, jak pracuje portfel,

4.      ochronę przed podatkiem od dywidend;

a możliwość zawierania transakcji mamy w dowolnym momencie trwania sesji giełdowej i z dowolnego miejsca, o ile tylko mamy dostęp do Internetu, umowę brokerską przez Internet oraz jakieś urządzenie z przeglądarką internetową

Jednak najważniejsze pytania jakie trzeba sobie zadać przed rozpoczęciem oszczędzania/inwestowania to:

1.      Na co chcę oszczędzać?

2.      Czy muszę „uzbierać” określoną kwotę (np. na studia dzieci) czy zbieram po prostu rezerwę na trudniejsze czasy, wyższy standard życia na późniejszym etapie?

3.      Ile środków mogę przeznaczyć na oszczędzanie (jednorazowo lub okresowo)?

4.      Jaka wynika z powyższych danych oczekiwana stopa zwrotu?

5.      Jakiego typu ryzyko jestem w stanie zaakceptować (jakie ewentualne wahania wartości aktywów) i czy w związku z tym potrzebna jest rewizja założeń…?

6.      W jakich klasach aktywów chcę/muszę ulokować oszczędności?

7.      Tu dopiero pojawi się pytanie – jakie instrumenty wybrać? Na to pytanie powinniśmy sobie odpowiedzieć właśnie na podstawie analizy wyników różnych funduszy ETF oraz aktywnych, w ramach różnych klas aktywów. I warto patrzeć na wyniki różnych funduszy w horyzoncie przystającym do horyzontu naszego okresu oszczędzania. Jeśli jest to krótki termin (np. rok) to patrzmy na krótki, roczny termin. Jeśli jest to oszczędzanie długoterminowe, to patrzmy na długoterminowe stopy zwrotu – 5, 10 czy 20 letnie.

A jeśli inwestujemy na długi termin, to nie sprawdzajmy codziennie osiągniętej stopy zwrotu…, bo czeka nas albo niepotrzebny ból głowy albo zupełnie nieuzasadnione samozadowolenie… 🙂

Bardzo dziękuję!

—kat—

3 Komentarzy

  1. Zbyszek Papiński

    Kiedy dokładnie planowany jest debiut funduszu ETF naśladującego mWIG40TR?

    Mówiono o debiucie w sierpniu, a tu sierpień się kończy i nadal nie widzę takiej informacji.

    Z góry dziękuję za odpowiedź.

    1. Robert Sochacki

      Pierwszy dzień notowań Beta ETF mWIG40TR planowany jest na początek września.
      Konkretna data wyznaczana jest przez Giełdę.

  2. Wojciech

    Kiedy możemy oczekiwać ETF BETA na TBSP.Index?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *