Analiza DAX według Michała Pietrzycy
Na finał poprzedniego wpisu zapowiadałem analizę indeksu DAX, a w takim razie oto i ona.
Na finał poprzedniego wpisu zapowiadałem analizę indeksu DAX, a w takim razie oto i ona.
Inwestorom „od zawsze” przytrafiały się proste błędy. Postęp technologiczny zmienia tylko ich charakter.
Obawy o to, że przełożenie o kilka miesięcy premiery gry Cyberpunk 2077 zdaje się, że przeszły właśnie do historii. Po dwunastu sesjach od tamtej informacji kurs akcji CD Projekt osiągnął nowe historyczne maksimum na poziomie 305 złotych. Jeśli ktoś wykorzystał ówczesną panikę i kupił akcje w pobliżu minimalnych cen, czyli 243 złotych zyskał nieco ponad 25 proc.
Jeśli dalej tak pójdzie owo załamanie może stać się na wykresie nie znaczącym ząbkiem, na które za wiele lat nie zwróci się uwagi. Choć oczywiście należy liczyć się z tym, że akcje spółki wchodzą w etap wzmożonej zmienności i silnych spadków w reakcji na różnego rodzaju (nie koniecznie jednoznacznie negatywne) wiadomości. Jeśli tak się stanie, wówczas faktycznie aktywni posiadacze walorów powinni być wyjątkowo ostrożni. Póki co, bal trwa! Ceny rosną, obroty również, tylko czekać na wyceny i rekomendację, które będą prześcigały się w cenie docelowej. W końcu sam Elon Musk twituje o Wiedźminie, a to oznacza… (wszystko albo nic).
Michał Pietrzyca, analityk DM BOŚ i specjalista od wielu rynków, wygrał całoroczną edycję tzw. „Portfela technicznego” gazety „Parkiet” w 2019, więc to dobra okazja by podpytać go o jego analityczną kuchnię, która pomogła w tym sukcesie.
„Powinniśmy zwrócić opłaty za doradztwo, które pobraliśmy. Nasi klienci stracili pieniądze” – stwierdził młody pracownik w rozmowie ze swoim szefem z Wall Street. „Że co? Wyjdź, jesteś zwolniony”. Tym pracownikiem był Charles Schwab, dziś jeden z najbogatszych Amerykanów. Opisuje to w książce „Invested: Changing Forever the Way Americans Invest”.
Trafiła się świetna okazja by przyjrzeć się z bliska jak od kuchni wygląda zarządzaniem funduszem z rodziny BETA ETF.
Zestaw 10 porad i wskazówek mających za zadanie pomóc tym, którzy chcą spróbować swoją osobowość zestroić z inwestycyjną strategią, albo przynajmniej odkryć dlaczego tego rodzaju zestrojenie w ich przypadku nie działa.
Wspominałem kiedyś, że inwestorzy lubią się zamartwiać. W ostatnim czasie popularnym pretekstem do zmartwień są konsekwencje strukturalnych zmian na rynkach, na których coraz większą rolę odgrywają pasywne wehikuły inwestycyjne. W kurczącym się segmencie aktywnego handlu rozpychają się algorytmy. Część inwestorów obawia się, że te procesy doprowadzą do spadku liczby anomalii rynkowych a tym samym rynkowych okazji.
Pozostawiłem z niedosytem czytelników po lekturze pierwszej części tytułowego tematu, w takim razie dokończmy tamtą robotę i poznajmy kolejną odsłonę procesu zestrajania własnej osobowości z inwestycyjną strategią.
Na Blogach Bossy od dłuższego czasu zwracamy uwagę na ryzyko, które niska płynność na warszawskiej giełdzie tworzy dla inwestorów i podkreślamy, że w wielu segmentach rynku płynność jest tak niewielka, że ryzyko ma realne znaczenie nawet dla inwestorów indywidualnych.