Formacja odwrotu trendu „1-2-3”
Na naszym twitterowym profilu powstał drobny problem istnienia technicznej formacji cenowej zwanej „1-2-3”, którą naniosłem na wykres CD Projektu wrzucony w ramach technicznego opisu sytuacji na tej spółce.
Na naszym twitterowym profilu powstał drobny problem istnienia technicznej formacji cenowej zwanej „1-2-3”, którą naniosłem na wykres CD Projektu wrzucony w ramach technicznego opisu sytuacji na tej spółce.
Jako jedyny założył trzy spółki, który trafiły na Nowojorską Giełdę Papierów Wartościowych a także dwie, które znalazły się na giełdzie firm z branży nowoczesnych technologii – NASDAQ. Magazyn „Forbes” napisał o nim, że był jednym z niewielu ludzi, którzy rzeczywiście zmienili świat. A jednak mało kto, w szczególności w Polsce, o nim słyszał. Więcej na jego temat można się dowiedzieć z książki „The Box: How the Shipping Container Made the World Smaller and the World Economy Bigger” Marca Levinsona.
Dawno nie było na blogach bossy notki o BTC. Trafia się ciekawy moment. Teoretyczny optymista, który kupił na szczycie poprzedniej bańki spekulacyjnej w 2017 roku w pobliżu 20000 USD, właśnie wyszedł na plus. BTCUSD sięgnął rekordu i oczywiście rozgrzał scenę krypto pytaniami w stylu: Co dalej? Sprzedawać? Dokupić? Po ile będzie?
Amatorzy koncentrują się przede wszystkim na zyskach, profesjonaliści na ryzyku.
Optymalna strategia to nie pytanie, „jak wygrać najwięcej”, ale raczej „Jak stracić jak najmniej”.
Pierwsze z tych zdań znalazło się w książce dotyczącej spekulacji na giełdzie – Smarter Trading, Perry Kaufmana, drugie w wywiadzie dla magazynu The New Yorker. Wypowiedział je Chris Ferguson, wyjaśniając strategię gry w pokera. Ferguson zrobił doktorat z informatyki na UCLA, zawodowo zajął się pokerem, wygrywając kilkukrotnie istotne turnieje.
Seria książkowych wywiadów Jacka Schwagera z inwestorami, których potraktował wspólnym szyldem „Czarodzieje Rynków”, to już kanon lektur w tematach giełdowych.
Brzytwa Hanlona to bardzo użyteczna heurystyka, skrót myślowy. Postuluje by nie tłumaczyć zachowania złą wolą lub korupcją jeśli można je wyjaśnić brakiem kompetencji czy niewiedzą.
Listopad nie zapowiadał się optymistycznie dla globalnych rynków akcji. Na półkuli północnej wzbierała druga fala COVID a wraz z nią regulacje mrożące gospodarki, inwestorzy obawiali się ryzyka politycznego związanego z kontestowanymi wyborami w USA i ewentualnym sabotowaniem przekazania władzy przez urzędującego prezydenta a wyceny na rynkach akcyjnych znajdowały się na historycznie wysokich poziomach i wielu inwestorów było przekonanych, że rynki funkcjonują w oderwaniu od realnej gospodarki.
W zasadzie nowe szykują się 2 ETFy, z tym, że w zeszłym tygodniu KNF zatwierdził na razie prospekt dla tego, którego bazą będzie indeks NASDAQ 100.
Kończący się jutro tydzień już przeszedł do historii. DJIA zameldował się na 30000 pkt. i 24 listopada 2020 roku na zawsze zapisze się w bazach danych jako punkt odniesienia i analiz mimo tego, iż na rynku indeks nie wywołuje już tak dużych emocji. W ostatnich latach ważniejszy stał się indeks S&P500, który jest właściwym benchmarkiem amerykańskiego rynku akcji i generalnie synonimem rynków akcji. Czas zatem na eksperyment z tezą o S&P500 już nie tylko na 4000 pkt., ale na 5000 pkt.
Skrupulatni inwestorzy zdają sobie sprawę, że segment małych spółek i mikro-spółek na GPW to nie tylko niedotrzymane obietnice, determinowane modą zwroty biznesowe, odwrotne przejęcia oraz akcje pompuj i rzuć. To także segment z rozsądnie, czasem bardzo atrakcyjnie, wycenianymi spółkami – regularnie zarabiającymi i poprawiającymi wyniki finansowe.