Amatorzy koncentrują się przede wszystkim na zyskach, profesjonaliści na ryzyku.
Optymalna strategia to nie pytanie, „jak wygrać najwięcej”, ale raczej „Jak stracić jak najmniej”.
Pierwsze z tych zdań znalazło się w książce dotyczącej spekulacji na giełdzie – Smarter Trading, Perry Kaufmana, drugie w wywiadzie dla magazynu The New Yorker. Wypowiedział je Chris Ferguson, wyjaśniając strategię gry w pokera. Ferguson zrobił doktorat z informatyki na UCLA, zawodowo zajął się pokerem, wygrywając kilkukrotnie istotne turnieje.
To, że poker jest utożsamiany ze spekulacją giełdową, nie jest zaskoczeniem dla osób, które nie boją się mówić o grze, spekulacji i tradingu. O owych podobieństwach pisał choćby Aaron Brown w Pokerowym obliczu WallStreet, jeszcze zaś dalej idzie Adam Kucharski w Perfekcyjnym zakładzie (w którym znajduje się szczegółowa historia zmagań z ryzykiem Chrisa Fergusona) opisując to, w jaki sposób gracze, statystycy, matematycy próbują zarządzać ryzykiem w różnego rodzaju grach losowych, czy też hazardowych. W jaki sposób przesunąć szanse na swoją korzyść, w grach, gdzie wynik jest niepewny, zaś szansa na wygraną oscyluje co najwyżej w okolicach 50 procent.
Dla wszystkich tych, którzy twierdzą, że ceny akcji poruszają się losowo, taka konstatacja jest niemal tożsama z wnioskiem, w związku z tym nie ma co się szarpać, tylko podążać za rynkiem (kup i trzymaj). Jednak fakt, że ceny mogą być losowe (czy losowo generowane) nie oznacza, że odpowiednio zarządzając ryzykiem nie da się z tego rynku wycisnąć systematycznie zysków i to w okresach krótszych, niż zwolennicy strategii „kup i trzymaj” mają na myśli, zwłaszcza gdy bessy się przedłużają.
Na prowadzonych przeze mnie szkoleniach wciągałem uczestników czasem do bardzo prostej gry losowej. Przy czym różnica między rynkiem, a tą grą polegała na tym, że uczestnicy ZNALI prawdopodobieństwo wypadnięcia odpowiednich wyników (wygranych i przegranych). Mimo, że oczekiwany wartość wynikająca z tej gry była dodatnia, czyli w dużej serii powtórzeń gracz powinien zarobić pieniądze, większość tych, którzy do niej przystąpili, traciła pieniądze.
Popełniali wszystkie możliwe błędy inwestorów – stawiali zbyt duże stawki (mimo znanego prawdopodobieństwa i oczekiwanych wyników), po długiej serii niekorzystnych losowań, stawiali wszystko na jedną kartę, czy pod koniec gry (40 losowań) próbowali za wszelką cenę się odkuć, tak jak wielu robi to pod koniec sesji.
Nie jest to więc kwestia wyłącznie losowości, „nieuczciwych gier”, tylko tego, w jaki sposób zabieramy się do handlu. Jeśli nie potrafimy pokazać gdzie jest ryzyko i jak je szacujemy, nie powinniśmy się dziwić, że ta losowość będzie górą, a my będziemy się na rynki obrażać.
[Photo by Amanda Jones on Unsplash]
2 Komentarzy
Dodaj komentarz
Klauzula informacyjna
Książka Kucharskiego to "Perfekcyjny zakład" 🙂
dzięki. Z rozpędu pomyłka.