Reset na zakończenie roku
Praktyczny przewodnik dla każdego inwestora, który chciałby z czystą głową i w pełnej gotowości wejść w nowy rok.
Praktyczny przewodnik dla każdego inwestora, który chciałby z czystą głową i w pełnej gotowości wejść w nowy rok.
Rajd Świętego Mikołaja to nie mit ani fikcja. Giełda notuje relatywnie lepsze od średniej wyniki w okresie od Bożego Narodzenia do Sylwestra i w 2 dniach po Nowym Roku.
Zostały 2-3 sesje na GPW, aby efektywnie jeszcze coś „urwać” z podatku za ten rok, a o 2 sesje więcej w USA. Ten temat poruszałem już tu na blogu, ale potrzebna jest pewna aktualizacja
Osiem poprzednich części poświęciłem na opis tego, jak detal przejął stery na Wall Street i przekształcił sens samej giełdy. Pora jednak zadać najważniejsze pytanie: co to wszystko oznacza dla przyszłości rynku i dla naszych portfeli?
Tę część można by krótko opisać podtytułem: śmierć wyceny.
Splot kilku dodatkowych czynników zewnętrznych spowodował, że detaliczni inwestorzy poczuli się kuloodporni i stali się niemal równorzędnym przeciwnikiem dla funduszy i instytucji na giełdach w USA.
Nowe pokolenia, które weszły na parkiet w ostatniej dekadzie, wprawdzie nie znają smaku prawdziwej, męczącej bessy na rynku akcji, ale za to mają innego rodzaju doświadczenia, które pozwalają im działać agresywniej na giełdzie.
W poprzednich częściach tego cyklu diagnozowałem jak detal przestał się bać i uzbroił się w potężne narzędzia (opcje 0DTE, ETF-y). Jednak, aby zrozumieć pełny obraz tej transformacji, trzeba jeszcze zejść poziom niżej.
A chodzi o takie czynniki jak infrastruktura rynku.
W weekend umieściłem na naszym profilu X ankietę z pytaniem o to, czy powinniśmy spodziewać się tradycyjnego rajdu grudniowego na WIG.
Czy bessa jest naprawdę tak straszna jak ją malują? Zdaje się, że pewne paradygmaty inwestycyjne uległy mocnym zmianom.