Wskaźnik Buffetta – aktualizacja
O tym wskaźniku wspominaliśmy niejednokrotnie i na blogach i na twitterze, więc poniżej będzie to raczej przypomnienia i aktualizacja wartości, ponieważ staje się być może istotna dla aktualnego stanu rynków.
O tym wskaźniku wspominaliśmy niejednokrotnie i na blogach i na twitterze, więc poniżej będzie to raczej przypomnienia i aktualizacja wartości, ponieważ staje się być może istotna dla aktualnego stanu rynków.
Warren Buffett w starym, dobrym stylu nadal nieźle wyczuwa gdzie jest dobry interes do zainwestowania, choć może czasem bywa odwrotnie – tam gdzie on inwestuje, tam okazja sama się tworzy, dlatego mówi się o jego ‚złotym dotyku’ (udowodnionym statystycznie).
Same wzorce to tylko gra wstępna, liczy się jakie niosą skutki, a z tym właśnie jest najwięcej problemów.
Nie da się osiągnąć sukcesu w inwestowaniu czy tradingu bez studiowania przeszłości, historycznych danych, ich związków i relacji.
„To niemal jak formowanie nowej osobowości” – takie hasło rzucił jeden z traderów w rozmowie ze mną na temat właśnie budowania mindsetu.
Doszło do mnie pytanie zadane w przestrzeni publicznej twittera o treści mniej więcej takiej:
Kilka dni temu Drew Dickson zwrócił uwagę na interesujące badanie dotyczące portfela giełdowych spółek Berkshire Hathaway w latach 1980 – 2006.
Tym razem przyszła na mnie niewdzięczna rola udowadniania kto jest, a kto nie jest wielbłądem, ale czegóż się nie robi dla czytelników!
„Czy trading/inwestowanie to sztuka?” – takie przypomnę pytanie postawiłem w pierwszej części tego wątku i próbuję na nie odpowiedzieć.
Kontynuuję rozważania po lekturze książki „Śladami Warrena Buffeta” P. Gerschmanna i T. Jaroszka. Tym razem o czymś, co wybrzmiewa nie tylko z podejścia Buffetta do życia, ale co od wielu lat jest kwestią praktycznie nierozwiązywalną, czyli pułapki oczekiwania nieustannego wzrostu. W przypadku Buffeta jest to szczególnie trudne, gdyż istnieje sprzeczność między tym czego szuka, a jak sam postępuje w życiu.