Wykres dnia: Euro na wzrostowej?
Wprawdzie to wybory w Wielkiej Brytanii zdominowały tydzień, albo przynajmniej jego końcówkę, ale proponuję nieco szersze spojrzenie niż tylko na Londyn.
Wprawdzie to wybory w Wielkiej Brytanii zdominowały tydzień, albo przynajmniej jego końcówkę, ale proponuję nieco szersze spojrzenie niż tylko na Londyn.
Naszym wykresem na niedzielę, jest infografika pokazująca wrażliwość różnych rynków wschodzących na cztery czynniki – sytuację na rynkach rozwiniętych, wydarzenia lokalne, zmiany na rynku walutowym i wreszcie zmiany na rynkach towarowych.
W ubiegłym tygodniu sporą popularność na Twitterze zdobył wykres pokazujący nietrafione prognozy Międzynarodowej Agencji Energetycznej w dziedzinie rozwoju energetyki słonecznej.
Zmiany cen na giełdach światowych w tym tygodniu zdominowały ponownie wydarzenia polityczne pod postacią szykowanego do impeachmentu prezydenta USA, i to może być lontem do gotowej bomby, której na imię „ucieczka od ryzyka”.
Nasz wykres dnia sprzed dwóch tygodni odnosił się do bilansów banków centralnych i skali zaangażowania na rynku długu. Częścią notki była teza, iż kiedyś redukcja obecności musi mieć miejsce. Osobiście uważam, że możemy być świadkami fundamentalnej zmiany i stałej obecności BC na rynku, ale to temat na osobną notkę. Dziś spróbujemy odpowiedzieć na pytanie, jak szybko rynki doświadczą redukcji obecności BC?
Meb Faber podzielił się na Twitterze zestawieniem pokazującym maksymalne roczne obsunięcia indeksu amerykańskich małych spółek. Zestawienie pokazuje, że inwestowanie z długim horyzontem czasowym wymaga sporej odporności na obsunięcia.
Gdyby spróbować odnaleźć najważniejszy motor światowej hossy trwającej od 2009 roku, to można by zignorować wszystkie narzędzia analityczno-prognostyczne poza jedynym, poniżej zobrazowanym.
W dniu, w którym Francuzi wybierają nowego prezydenta tytuł jest oczywiście ryzykowny, ale dane pozwalają na odważną tezę.
Być może krytyka aktywnie zarządzanych funduszy staje się wśród komentatorów w sektorze inwestycyjnym czymś w rodzaju pochyłego drzewa, na które każdy może wskoczyć. Napływające na rynek dane pokazują jednak, że atakowanie tego pochyłego drzewa może uchronić miliony inwestorów przed błędnymi decyzjami.
Jeśli już nawet FED twierdzi, że amerykańskie akcje są zbyt drogie, to sprawa robi się poważna.