Straty i emocje
Moja własna obserwacja giełdowa: „Po podejściu do strat poznasz klasę inwestora czy tradera”.
Moja własna obserwacja giełdowa: „Po podejściu do strat poznasz klasę inwestora czy tradera”.
Wysłałem do redakcji „Parkietu” swój głos do artykułu o stratach na forexie i kilka słów poniżej właśnie o tym.
Podany niżej pomysł określania wielkości „kapitału wystawianego na ryzyko” (KR) to tylko jedna z propozycji, o nieskończonej zresztą możliwości wprowadzania modyfikacji.
Chciałbym jeszcze przez chwilę nawiązać do kilku popularnie używanych stwierdzeń na temat ryzyka, szczególnie często powtarzanych w analizach i komentarzach, które niepotrzebnie być może generują w ten sposób niejednoznaczne przekonania wśród czytelników.
Nie wierzę. Czytałem już kilka razy komentarz comiesięczny do wyników Investor FIZ i wciąż nie wierzę, że tak można skomentować własne osiągniecia.
Wielu Czytelników doświadczyło z całą pewnością sytuacji, w której posiadają otwartą pozycję przynoszącą straty, a rynek już od pewnego czasu idzie przeciwko nim. Każdy dzień, przeciwko pozycji to stres związany z obawami, co dalej.
Rozczulił mnie do łez komentarz comiesięczny przy okazji publikowania wyników przez fundusze Investors TFI. Chodzi o fundusz Investor Central and Eastern Europe.
Domy maklerskie wysłały już PIT8c do swoich klientów i wydawało się, iż pozostaje już tylko zasiąść, jak co rok do wypełnienia PIT38. Jak co rok, wypełnienie takiego zeznania zdawało się być zwykłą rutyną, gdyby nie to, iż w grudniu 2009 roku pojawił się wyrok WSA w Warszawie, który ma szansę wstrząsnąć (i to dość mocno) przyjętymi dotychczas regułami rozliczania podatku od zysków kapitałowych. Może, ale nie musi… bo choć sprawa jest „rozwojowa”, to jednak nie przesądzona.
Tytuł oddaje to co za chwilę umieszczę w drugiej części tego wpisu. W pierwszej jeszcze jedno małe nawiązanie do poprzednich części tego cyklu.