Mierniki ryzyka ? zmienność
W piątek 6 czerwca 2008 r. zaryzykowałem swoją karierę na polskim rynku kapitałowym. W obecności prezesa GPW w czasie panelu dyskusyjnego, użyłem słowa Armageddon. Zaczynam końcowe odliczanie przed eksplozją napalmu w moim otoczeniu 😉
W moich wcześniejszych wpisach pojawiały się wskaźniki, opisujące wyniki inwestycji czy rezultaty testów systemów automatycznych i okazuje się, że nie dla wszystkich są one zrozumiałe. Zostałem poproszony o rozwinięcie skrótów pod którymi owe miary się kryją i krótką charakterystykę każdej z nich. To była jedna prośba z tych, których się nie odmawia. Mam nadzieje, że w ten sposób przyszłe wpisy będą dużo czytelniejsze.
„Opcja jest jak kobieta. Może być skomplikowana, wielowymiarowa, niebezpieczna. Można też jej użyć jako prostego narzędzia. Podobnie jak niewiasty zbadanie jej bywa pasjonującą przygodą ale wydaje się być pracą bez końca.”*
Po raz pierwszy w polskiej sieci dom maklerski zdecydował się zebrać wielu autorów pod własną egidą i zachęcić ich do pisania blogów. Co najważniejsze, wszyscy wcześniej już pisywali, nie są to więc przypadkowe osoby z łapanki.
Spróbuję sprostać sporemu wyzwaniu – przyjąłem propozycję prowadzenia bloga, jakiego w polskim internecie jeszcze nie było. Mam nadzieję, że mojej pasji i 15-stu lat eksperymentów z akcjami, derywatami i forexem wystarczy by powiesić i utrzymać poprzeczkę w miarę wysoko.
„Pośród cokolwiek łatwowiernej większości można natrafić na kilku nałogowych sceptyków, ostrożnie podchodzących do nowomodnych metod inwestowania. Opierających się koncepcjom, które zdyskredytowano dawno temu, a teraz odkurza się na nowo. Kiedy prasa składa hołdy rynkowemu prorokowi, któremu zdarzyło się kilka dobrych strzałów, ci weterani nie spieszą się. napatrzyli się już na wielu geniuszy, którzy przychodzą i odchodzą. Znają również wiele spółek, które mamiły świat niezwykłymi perspektywami zysku, by potem plajtować w atmosferze zarzutów o stosowanie księgowych machinacji i oszustw”