„Pośród cokolwiek łatwowiernej większości można natrafić na kilku nałogowych sceptyków, ostrożnie podchodzących do nowomodnych metod inwestowania. Opierających się koncepcjom, które zdyskredytowano dawno temu, a teraz odkurza się na nowo. Kiedy prasa składa hołdy rynkowemu prorokowi, któremu zdarzyło się kilka dobrych strzałów, ci weterani nie spieszą się. napatrzyli się już na wielu geniuszy, którzy przychodzą i odchodzą. Znają również wiele spółek, które mamiły świat niezwykłymi perspektywami zysku, by potem plajtować w atmosferze zarzutów o stosowanie księgowych machinacji i oszustw”

Miałem ten cytat z ksiązki M. Fridsona „Złudzenia inwestora” dać kilka tygodni temu. Gdy parkiet był jeszcze rozgrzany, spora część inwestorów powtarzała mantrę o chwilowej korekcie, przecenie, okazji do tańszych zakupów. Podobnie jak wiele innych pisanych przeze mnie tekstów, w których starałem się chłodzić głowy, zwłaszcza inwestorów najmłodszych stażem, tak również ten nie padł by na zbyt podatny grunt.

Reakcje ludzi są dość przewidywalne (bo są niezmienne). Widzę to na prowadzonych przez siebie szkoleniach – w czasie wzrostów rynku, na sali jest kilka osób, po których widać że zarabiają. Podniesione wysoko głowy, zaczepne pytania, prowokujące uśmieszki w momentach, gdy mówię o ryzyku, czy problemach z inwestowaniem na rynku. Zupełnie inaczej jest w czasie spadków – sala jest chłonna każdego słowa, gdzie mógłbym dać odpowiedź na pytanie – jak przestać tracić?

Odpowiedź na to pytanie, rzadko leży w metodach inwestycyjnych. Częściej w nas samych. Dopóki inwestor będzie przekonany, że rynek finansowy to łatwe pieniądze – bo do tej pory mu się udawało; dopóki będzie wierzył w marketingowe bajki przedstawicieli spółek, zamiast pytać o twarde fakty; dopóki będzie wmawiał sobie i innym, że zarządzajacy w funduszach utrzymają rynek, a hossa się nie skończy bo teraz „jest inaczej niż zwykle” – będzie przegrany.

Wcześniej czy później wielu z tych, którzy jeszcze w ubiegłym roku myśleli o porzuceniu dotychczasowej działalności i utrzymywaniu się z giełdy lub z uwagi na mały kapitał pożyczeniu od znajomych (rodziców) lub wzięciu kredytu na inwestycje i liczeniu procentów (nie niższych niż 30 procent rocznie) pozna co znaczy na giełdzie strach.

W naszym wypadku wygląda na to, że będzie to już wcześniej.

Pojawił się kolejny z typowych objawów – debiuty nie przynoszą już zysków.

Teraz czekam tylko, na pierwszą emisję nie objętą w terminie lub objętą przez gwarantów.

To również był objaw niewiary w bessę
[oryginalny link z komentarzami: Archiwum GZ]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.