Widmo recesji
Nie będzie poważnej przesady w tezie, iż najważniejsze pytaniem, jaki zadają sobie dziś inwestorzy jest kiedy cena ropy znajdzie dno swojej przeceny?
Nie będzie poważnej przesady w tezie, iż najważniejsze pytaniem, jaki zadają sobie dziś inwestorzy jest kiedy cena ropy znajdzie dno swojej przeceny?
Nie będzie przesadą stwierdzenie, iż ropa stała się najcieplejszym aktywem ostatnich dni. Zwyżka kontraktu na ropę crude o przeszło 9 procent w tydzień i ponad 10 dolarów od styczniowego minimum wywołała już falę pytań, na temat końca bessy na przecenionym wcześniej o przeszło połowę surowcu.
Media i analitycy branżowi znów zaczęli prześcigać się w prognozowaniu cen ropy i znów są na dobrej drodze do spektakularnej pomyłki.
Czarny piątek, zaraz po Święcie Dziękczynienia, to eldorado dla handlowców w USA, ale przy okazji dosłownie okazał się być czarnym koszmarem dla producentów ropy.
Gdy indeksy szybują na wieloletnich maksimach a najostrzejsze fazy kryzysu wydają się stosunkowo odległą przeszłością wracanie do roku 2008 wydaje się czymś mało przystającym do permanentnego skupienia uwagi rynku na przyszłości. Jednak nowe trendy na rynku ropy zmuszają do spojrzenia w przeszłość, gdy coraz głośniej rozpychająca się w analizach rewolucja łupkowa zdaje się nabierać nieznanej wcześniej dynamiki.
Blisko rok temu, na konferencji Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych w Zakopanem, miałem zaszczyt zachęcać inwestorów do zainteresowania się rynkiem towarów rolnych. Tytuł wystąpienia był zarazem diagnozą, która mówiła o „Zapomnianych polach spekulacji”. Z perspektywy roku pomysł SII, by poszukać nowych tematów i propozycja bossy.pl, by przyjechać tam z omówieniem towarów rolnych wygląda na więcej niż trafne połączenie dwóch potrzeb.
W świecie, gdzie centrum sceny w mediach zajmuje problem paniki cukrowej i paliw po 5 złotych za litr trudno postawić tezę, iż ropa wcale nie jest tak droga, jak mogłaby być. Niemniej w ostatnim czasie trafiłem na kilka takich sygnałów, iż problem drogiej ropy jest rozdmuchany a komentatorzy wykorzystują jej cenę, jak kalkę. Na pytanie, czy ropa jest za droga chciałoby się odpowiedzieć klasykiem „i tak i nie”.
Polityczne zamieszanie w państwach OPEC i kłopoty z elektrownią atomową w Japonii spowodowały, iż na pierwsze strony gazet zaczęły się wybijać problemy energetyczne świata. W centrum sceny stanęły zapomniane debaty o zasadności budowania elektrowni atomowych. Jak zawsze w takim wypadku – a w Polsce chyba w szczególności – pojawia się masa specjalistów od atomu i energii.
Stali czytelnicy blogów bossy mieli już okazję wyrobić sobie pogląd na to, na co blogerzy są wyczuleni i gdzie dopatrują się aberracji i mitów na rynkach i wśród komentatorów rynków. Bez wątpienia w przypadku blogu programowo oscylującego wokół rynków towarowych jednym z najwdzięczniejszych pól jest rynek ropy, który na przestrzeni ostatnich lat dostarcza pożywki do stałych notek.
Kilka tygodni temu na blogach bossy pozwoliłem sobie odnieść się do polskich egzorcystów krytykujących Fed i Bena Bernanke.