Czarny Poniedziałek – czego może nas nauczyć? Część 8
Jak bardzo pomocne i edukacyjne mogą być doświadczenia samych inwestorów, którzy brali udział w krachu 19 października 1987 roku?
Jak bardzo pomocne i edukacyjne mogą być doświadczenia samych inwestorów, którzy brali udział w krachu 19 października 1987 roku?
Pod koniec października Financial Times napisał o interesującym fenomenie: znanych inwestorach manifestujących w mediach pesymistyczne, nawet katastroficzne nastawienie a inwestujących w sposób nieodbiegający od typowej strategii inwestycyjnego segmentu, w którym działają.
Nienawidziłem księgowości. Dla mnie były to idiotyzmy sprowadzające się do poszukiwania brakujących dziesięciu centów. Moje podejście do tego rodzaju kwestii wyglądało następująco: „Nie obchodzi mnie, gdzie jest te dziesięć centów. Zapłaćcie komuś, żeby je znalazł. Albo lepiej – dam wam dziesięć centów, tylko przestańcie mnie pytać o tamte”. Jim Paul
Wyobraźcie sobie, że musicie podjąć decyzję o zakupie niedużego 32 calowego telewizora. W jednym sklepie kosztuje 987 złotych, w drugim 983,9. Który sklep wybierzecie. Przy takiej różnicy w cenie, prawdopodobnie ten, który będzie bliżej, albo ładniej zapakują telewizor, albo podoba wam się logo sklepu, albo ma wyjątkowo miłą obsługę i lubicie tam chodzić.
Różnica rzędu 0,3 procenta nie ma wielkiego wpływu na nasz wybór. Poza oczywiście tymi wyjątkowo skrupulatnymi osobami, które zapisują każdy grosz i pilnują budżetu domowego z nadmierną przesadą.
Miesiąc temu zwróciłem uwagę na trudności z mierzeniem tolerancji na ryzyko. Wiele predyspozycji i postaw rynkowych jest bezpodstawnie traktowanych jako wskaźnik wysokiej lub niskiej tolerancji na ryzyko.
Gdybym mógł przeanalizować wszystkie możliwe opcje dokonałbym najlepszego możliwego wyboru.
Intuicyjnie ten rodzaj myślenia wydaje się poprawny. Jak to jednak często z intuicjami bywa, nie jest do końca prawdziwy. Przede wszystkim rzadko kiedy mamy możliwość analizy faktycznie wszelkich możliwych opcji. Jeśli to są proste wybory w stylu – jaki jest twój ulubiony kolor, sprawa (być może jest łatwiejsza). Jeśli wybór dotyczy przedmiotów złożonych, takich jak na przykład samochód wszystko się komplikuje. Liczba możliwych opcji do porównań wydaje się niemal nieskończona. Od tak błahych i indywidualnych, jak kolor, poprzez kształt, markę, poziom spalania i setki innych. Porównujemy, rozważamy, zestawiamy i koniec końców mamy dosyć i jesteśmy zmęczeni. Poza tą grupą, która uwielbia sam proces porównywania, a nie końcowy etap, czyli zakup.
Samo określenie „libertariański paternalizm” brzmi niesłychanie idiotyczne. Jego autorem jest tegoroczny laureat Nagrody Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie nauk ekonomicznych Richard Thaler. Mam nadzieję, że dzięki tej nagrodzie po jego prace sięgną choć trochę ci wszyscy, którzy zaczęli flirtować z socjalizmem, bo nie podoba im się kapitalizm, wolny rynek, a gdy pogrzebać w szczegółach to po prostu nie podoba im się rzeczywistość. Przy czym zdają się nie zauważać, że w Polsce ten kapitalizm i wolny rynek był mocno ograniczony koncesjami, regulacjami, tendencją państwa do kontrolowania wielu obszarów. Ale część przeciwników status quo chciałoby jeszcze większej kontroli państwa i jeszcze większych regulacji, bo przecież pracodawcy i kapitaliści się rozpanoszyli i rządzą po swojemu.
Czy inwestycja w fundusze inwestycyjne jest łatwiejsza niż klasyczna w akcje na giełdzie?
Trochę podróżowałem w weekend co skłoniło mnie do sprawdzenia tworzonego przez Malcolma Gladwella i Panoply Media podcastu pod tytułem Revisionist History. Test wypadł dobrze i w trzy dni wysłuchałem całe dwa sezony.
Wyznaczenie celu jest proste. Powie to każdy z nas, kto został w jakimś momencie życia ugryziony przez giełdę. Na samym początku większość z nas ma cel – zarobić pieniądze. Czasem on jest bardziej szczegółowy – zarobić dużo i szybko. Czasem nawet wyjątkowo konkretny – co najmniej pięćdziesiąt procent w skali roku. A jeśli delikwent zaczyna na rynku kontraktów lub forex to owe marze…, przepraszam cele, bywają nawet trzycyfrowe.
Funduszowa część Bossy prowadzi kampanię edukacyjną dotyczącą inwestowania w fundusze. Kampania obejmuje 10 przystępnych lekcji, z których jedna poświęcona jest ocenie awersji do ryzyka.