Kolejna dekada

W zamieszaniu z pandemią, końcem roku i zmianą polityczną w USA przegapiliśmy na blogach wejście w nową dekadę (uprzedzając dyskusję, tak w latach 20-tych jesteśmy od roku). Zamknięcie roku 2020 skończyło drugą dekadę XXI wieku i chyba czas zadać pytanie: co czai się w kolejnej? Oczywiście nie odpowiemy precyzyjnie, bo prognozowanie świata w perspektywie 10 lat stało się niemożliwe, choć osobiście uważam, że generalnie jako gatunek udowodniliśmy, iż mamy inteligencję czyniącą życie ludzi lepszym. I tylko z tego powodu należy być optymistą.

Czytaj dalej >

Rynek kpi z prognoz politycznych

Ostatnie dni prezydentury Donalda Trumpa są ciekawą lekcją dla inwestorów. Obserwowana ciągle fala optymizmu zaczęła się w czasie wyborów prezydenckich, które wgrał – ponoć – groźny dla rynków konkurent. Wówczas rynki cieszyć miała kontrola amerykańskiego Senatu przez Republikanów, a dziś okazuje się, iż giełdy rosną mimo przejęcia izby wyższej przez – znów podkreślmy – ponoć groźnych dla biznesu Demokratów.

Czytaj dalej >

Cóż to był za rok!

W tle obaw o kształt świata w wyniku pandemii, na naszym rynku mieliśmy pełnię możliwych zachowań rynkowych. Była i bessa i hossa, krach i euforia, trochę trendu bocznego i niezdecydowania, a zaraz potem skoki zmienności.

Wszelkie prognozy długoterminowe należało zawiesić na kołku i podążać, za tym co oferuje rynek, czy też może jak zmieniają się nastroje uczestników. A do tego wszystkiego ogromna różnorodność zachowania się pojedynczych walorów. Imponujące stopy zwrotu, zaskakujące załamania. Choć CD Projekt nie jest dobrym reprezentantem całego rynku, lubię patrzyć na tegoroczny wykres tych akcji. Ceny w ciągu 52 tygodni wahały się między 220 a 460 złotych, zaś cały rok na tę chwilę wychodzi praktycznie na zero. Na tych akcjach będziemy mieli i takich, którzy sporo zarobili dzięki aktywnej spekulacji i takich, którzy stracili jeśli dali się ponieść euforii zakupów w nieodpowiednim momencie oraz tych, którzy w zasadzie są w tym samym miejscu. Za każdą taką historią czają się dziesiątki emocji.

Czytaj dalej >

S&P500 na 5000 pkt.

Kończący się jutro tydzień już przeszedł do historii. DJIA zameldował się na 30000 pkt. i 24 listopada 2020 roku na zawsze zapisze się w bazach danych jako punkt odniesienia i analiz mimo tego, iż na rynku indeks nie wywołuje już tak dużych emocji. W ostatnich latach ważniejszy stał się indeks S&P500, który jest właściwym benchmarkiem amerykańskiego rynku akcji i generalnie synonimem rynków akcji. Czas zatem na eksperyment z tezą o S&P500 już nie tylko na 4000 pkt., ale na 5000 pkt.

Czytaj dalej >

Z deszczu pod rynnę

Inwestorzy w Europie, którzy w poprzednią środę rozpoczęli dzień od sprawdzenia wyników amerykańskich wyborów prezydenckich zobaczyli, że trakcie ich snu Donald Trump został zdecydowanym faworytem do zwycięstwa na rynkach prognostycznych. Jednak jeszcze przed południem Joe Biden odzyskał prowadzenie, którym cieszył się w czasie kampanii wyborczej i w dniu głosowania.

Czytaj dalej >

Karawana jedzie dalej

Druga, w niektórych państwach trzecia (Iran, po części USA), fala pandemii maszeruje przez świat. Ludzie boją się o życie, biznesy, pracę i wszystko to, o co należy się bać w trakcie największego kryzysu zdrowotnego od 100 lat. W tym samym czasie uczestnicy rynkowej gry liczą zyski i z optymizmem spoglądają w końcówkę roku, która wzbudza tak wiele niepewności w innych segmentach gospodarki. Dobrze być częścią tego świata. Prawda?

Czytaj dalej >

Wybierz sobie swoją prognozę

Powiedzieć, iż od miesiąca najważniejsze rynki akcji utknęły w zawieszeniu, to nie powiedzieć nic. W najprostszym podejściu trzeba tylko czekać na przesilenie i reagować na wydarzenia, ale niemal wszyscy mają w głowie potrzebę prognozowania i rysowania scenariuszy na przyszłość, które – w przypadku rynków akcji – mogą być właściwie tylko trzy: w górę, w dół albo w bok. Jakby to śmiesznie nie brzmiało, musisz wybrać swój.

Czytaj dalej >

Kolejny koniec świata

Nie wiem, czy umiem policzyć dawkę artykułów, które przeczytałem na temat zmian, jakie przyniesie światu pandemia. W lekturach szukałem nastrojów, które pozwolą ocenić, co ludzie postrzegają jako okazję na kolejną dekadę, ale zwykle kończyło się rozczarowaniem. Wszyscy właściwie przewidują wielkie przesunięcia w nawykach i sposobach, w jaki ludzie pracują, kupują, odpoczywają i wreszcie żyją. Część branż ma już nigdy nie być taka sama. Mamy być bardziej ostrożni i mniej tacy, jakimi byliśmy przed pandemią. Wśród prognostów więcej jednak specjalistów od ludzkich dusz niż ekonomistów, a wszystko podlane jakąś dawką swobody operowania w oderwaniu od liczb.

Czytaj dalej >