Czy IGTE celowo robi błędy?

Pisałem już o problemach Izbyt Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych z matematyką. Izba do dziś nie poprawiła tych błędów, za to walczy o nasze prowizje w imieniu OFE z wielką determinacją. Właśnie wyprodukowała list do jednego z posłów, w którym zamieszcza symulacje udowadniające, jak prowizje nie mają najmniejszego znaczenia.

Czytaj dalej >

Lorenz i polscy gimnazjaliści

„Bardzo drobna, umykająca naszej uwadze przyczyna może spowodować znaczny efekt, widoczny na końcu aż nadto. Mówimy wtedy, że jest on wywołany przez przypadek. Tymczasem to nie przypadek, to błąd, który popełniliśmy na początku naszych rozważań, tak potężnieje z czasem. Niedostrzeżone przez nas drobne różnice w warunkach początkowych mogą spowodować kolosalną różnicę w finale. Przewidywania staną się niemożliwe”. H. Poincare

Czytaj dalej >

Procent rozłożony (choć nie w pełni)

Podobno Albert Einstein powiedział, że ?największym wynalazkiem ludzkości jest procent składany?. Można dodać przy okazji, że spora część ludzi posługująca się tym hasłem w celu uzasadnienia inwestycji w akcje, jako najlepszego z możliwych wyborów inwestycyjnych (lub promujących rożnego rodzaju inwestycje) zdanie wypowiedziane przez fizyka rozumie tak dobrze, jak teorię względności.

Czytaj dalej >

Procent rozłożony (choć nie w pełni)

Podobno Albert Einstein powiedział, że ?największym wynalazkiem ludzkości jest procent składany?. Można dodać przy okazji, że spora część ludzi posługująca się tym hasłem w celu uzasadnienia inwestycji w akcje, jako najlepszego z możliwych wyborów inwestycyjnych (lub promujących rożnego rodzaju inwestycje) zdanie wypowiedziane przez fizyka rozumie tak dobrze, jak teorię względności.

Przyjrzyjmy się na czym polega cud procentu składanego. Przyjmijmy, że co roku zarabiamy na jakiejś inwestycji 20 procent, rozpoczynając od 1000 zł. Ponieważ każdego roku owe 20 procent jest naliczane od coraz większej kwoty, po 10 latach mamy 6 192 złotych, zaś po dwudziestu 31 948 złotych.

Czytaj dalej >

Wypowiedź matematyka (jeszcze jedna)

ze wspomnianej wcześniej książki.

„Często pod koniec posiłku uczestnicy wypijali pospiesznie kawę i nagle oznajmiali ?Przepraszam, muszę zabrać się do pracy?. Byłem jeszcze młodym człowiekiem i nie mogłem pojąć, dlaczego tak zależy im na tym by wszyscy wiedzieli, że ciężko pracują. Zdumiewał mnie ten brak pewności siebie, który cechował również słynnych uczonych. Później zrozumiałem, że jest to skutek purytańskiego przekonania o konieczności ciężkiej pracy ? lub przynajmniej sprawiania takiego wrażenia. Studenci starali się pokazać, ze są sumienni, podobnie czynili profesorowie. […] W Polsce ludzie również mijają się z prawdą i zmyślają różne historie, ale w zupełnie innym celu. Mogą pracować całą noc jak szaleni, ale następnego dnia utrzymują, że nic nie robili?

Chyba wiele się nie zmieniło przez 60 lat 🙂

[Archiwum GZ/oryginalny link z komentarzami]