Książki, książki, książki
Bardzo książkowo się zrobiło ostatnio na blogach, więc, żeby utrzymać się w tej konwencji, pozwolę sobie zwrócić uwagę na kilka nowych pozycji, które ukazały się ostatnio na rodzimym rynku.
Bardzo książkowo się zrobiło ostatnio na blogach, więc, żeby utrzymać się w tej konwencji, pozwolę sobie zwrócić uwagę na kilka nowych pozycji, które ukazały się ostatnio na rodzimym rynku.
Tym wpisem użyczamy gościnnie miejsca, jednemu z komentatorów „lesserwisserowi”.
Latem 2008 roku, gdy właśnie padały amerykańskie banki, z Lehman Brothers na czele, czytałem sobie po raz kolejny wspaniałą książkę Michaela Lewisa „Poker kłamców”. Lewis opisywał coś, co właśnie się działo, tylko 20 lat wcześniej – upadek wielkiego banku (Salomon Brothers), manipulacje związane z obligacjami hipotecznymi, pazerność traderów w instytucjach. Czyli mówiąc słowami Jesse Livermora z początku XX wieku „na Wall Street nie ma niczego nowego. I nie może być, gdyż spekulacja jest tak stara, jak świat. Cokolwiek dzieje się dziś na rynku, zdarzyło się już wcześniej i zdarzy się znowu za jakiś czas.”
Ostatnio zrobiło się na blogach bossy tak poważnie, że czas na małą przerwę na reklamę.
„Po 11 września przez około trzy tygodnie nie zrobiłem żadnej transakcji. Nie miałem do tego serca. Gdy to się stało jak najszybciej zliwkidowałem moje pozycje i kupiłem szwajcarskie franki.
Trochę dla odmiany po serii wpisów o losach subiektywności w Analizie Technicznej tym razem nieco więcej o pomysłach na precyzyjnie, stuprocentowo obiektywnie zdefiniowane transakcje, zahaczające wprost o systemy transakcyjne.
„Aby patrzyć na damę pod optymalnym kątem, mężczyzna musi podążać za nią w odległości równej pierwiastkowi z iloczynu wysokości jego wzroku i wysokości wzroku ponad rąbkiem jej sukienki”
Kilka lat temu, gdy pracowałem jeszcze w klasycznych mediach finansowych, w gronie znajomych rozmawialiśmy o trendzie, jaki zaczął panować w polskich gazetach.
Wydarzenia jakie miały miejsce w ostatnich latach (kryzys bankowy, upadki banków piramida Madoffa) przyćmiły wielkością wiele poprzednich kryzysów, zaś nazwiska związane choćby z pęknięciem bańki internetowej powoli zacierają się w pamięci, nawet tych inwestorów, którzy śledzili wówczas wydarzenia.
Książka, którą właśnie odłożyłem po przeczytaniu na półkę, zaskoczyła mnie zupełnie nie od tej strony, od której zaskoczenia mogłem się spodziewać.